Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ

W kwestii językoznawstwa: psi język*

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: środa, 21 lipiec 2021

 

Anatol Ulman

Jest takie paskudne wyrażenie: spsieć. Ma konotację negatywną, gdyż oznacza zrównanie się z psami w sensie świadomościowym, co jest gorsze od zejścia na psy, czyli tylko zbiednienia. Z biedy można się podnieść, wystarczy wyjechać na Zachód i szorować burżujom kible. Kto spsieje pod względem rozwoju psychicznego, nie stanie już na dwu łapach, musi biegać na czterech i łasić się przełożonym. Spsieć można pod wieloma względami duchowymi. Moim zdaniem najgorzej jest, kiedy psieje w osobniku ośrodek mowy.
Tymczasem, jak się wydaje, mniej więcej za ćwierć wieku, czyli w okresie jednego pokolenia, mowa ludzka przestanie istnieć. Przynajmniej w Rzeczypospolitej. Zastąpi ją szczekanie.

Niby dlaczego, skąd ono katastroficzno-tragiczne mniemanie? Ano, posłuchajmy radiowego i telewizyjnego języka dziennikarskich serwisów oraz przerywających różne audycje licznych reklam. Jako że każda minuta w radio i telewizji warta jest dziesiątki tysięcy PLN, prezenterzy, sprawozdawcy, informatorzy, reklamiarze i reszta psujących ludzki język lokajów kapitalizmu stara się w jak najkrótszym czasie zmieścić jak najwięcej słownych informacji. Do tego muszą słuchaczy przekonać, że mówią prawdę (i tylko prawdę, tak nam dopomóż…), bo od tego zależy ich szmal, więc wypowiadają zdania (najczęściej zmasakrowane, wypreparowane trupki fraz) jak najszybciej, żeby pomieścić maksymalną liczbę wyrazów w cennej jednostce czasu, ale też jak najgłośniej, by zagłuszyć liczne konkurencje i przekonać do swego. Siłą rzeczy zamienia się to w donośne szczekanie. Z pewnością następną fazą będzie wycie.

Czytaj więcej: W kwestii językoznawstwa: psi język*

Buddyjski pogląd na ochronę przyrody*

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: wtorek, 20 lipiec 2021

 

Janusz A. Korbel

Ochrona dzikiego życia i nadanie wartości dzikiej – to znaczy wolnej od ludzkiej ingerencji - przyrodzie stało się fundamentem dla współczesnego ruchu ekologicznego, nazywanego ekologią radykalną lub ekologią głęboką. Ciekawe, że dzika przyroda (dzika natura) była synonimem doskonałości zarówno w kulturach rdzennych mieszkańców puszcz, jak i w wielu wschodnich systemach filozoficznych.
Wielce pouczające i inspirujące dla zachodniego ruchu ekologicznego może być poznanie niektórych aspektów buddyjskiej praktyki, będących w związku z dziką przyrodą i naturalnym środowiskiem. Postać historycznego buddy Siakjamuniego związana jest w tradycji buddyjskiej z lasem: urodził się pod drzewem, pod drzewem osiągnął oświecenie, swoje doświadczenie z medytacji przekazywał w lesie i wreszcie na obrazach przedstawiających jego śmierć, czyli według buddyjskiej tradycji wejście w parinirwanę, Budda leży w lesie, pośród drzew, w otoczeniu niezliczonych zwierząt zamieszkujących las.

Gdy w 1975 roku po raz pierwszy słuchałem wykładu nauczyciela buddyjskiego uderzyło mnie, że nawiązał do ekologii. Mówiąc o zanieczyszczeniach ziemi, wody i powietrza powiedział, że musimy pamiętać, iż źródło wszystkich zanieczyszczeń jest w ludzkim umyśle. W wielu klasztorach buddyjskich były ogrody, stawy i parki, łączące się z otaczającym lasem, a służące uwalnianiu zwierząt. Kiedy obecnie w Pradze rozwinęła się tradycja wykupywania wigilijnych karpi i wypuszczania ich następnie do Wełtawy, to nie różni się ona niczym od tradycji buddyjskiej praktykowanej na Wschodzie przez wieki. Pierwsze wskazanie buddyjskie mówi, że należy nie zabijać lecz ochraniać wszelkie życie. Ponieważ owo wszelkie życie najbogaciej występuje w lesie, nic dziwnego, że rozwinęła się tradycja leśnych klasztorów. Dzisiaj najbardziej jest ona znana w wydaniu tajlandzkim.

Czytaj więcej: Buddyjski pogląd na ochronę przyrody*

O czwartej władzy, manipulacji i nieustawaniu w uwadze*

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: poniedziałek, 19 lipiec 2021

 

Wojciech Czaplewski

Dziennikarz, który występuje przeciw regułom moralnym,
nie do końca jakby wie,
o co chodzi w tym ważnym społecznie zawodzie.
Małgorzata Litwinowska

Jedną z naczelnych, o ile nie najważniejszą z zasad etyki dziennikarza jest rzetelność informacji, czyli – mówiąc prościej – prawdomówność. Zasada ta bywa jednak często, na różne sposoby, łamana lub co najmniej nadwerężana. W sposób oczywisty dzieje się tak wtedy, gdy dziennikarzem kierują złe intencje, to znaczy gdy świadomie odbiorcę informacji okłamuje. Takie przypadki w społeczeństwach demokratycznych zdarzają się rzadko, na przykład wtedy, gdy dziennikarz – zastraszany, korumpowany bądź poddawany innym formom nacisku – w swoich publikacjach kłamie albo prawdę zataja. Znacznie częściej mamy jednak do czynienia z sytuacjami mniej oczywistymi.

Współczesne środki przekazu bywają określane mianem „czwartej władzy”. Na czym władza nad ludźmi polega? Na skutecznym powodowaniu pożądanych zachowań. Pożądane zachowania można powodować za pomocą stanowienia prawa – taką możliwością media nie dysponują. Można też sprawować władzę za pomocą środków przymusu – ale i one nie należą do arsenału mediów. W jaki więc sposób media rządzą, jak sprawowana jest „czwarta władza”? Otóż sfera zachowań pożądanych przez media to sfera społecznej świadomości, sfera ludzkich umysłów. Do arsenału „czwartej władzy” należą obraz, dźwięk i słowo, które panują nad wyobraźnią i myśleniem, światem mniemań, poglądów, przekonań i idei. Jakiś współczesny Mickiewiczowski Konrad, we współczesnej wersji „Wielkiej Improwizacji” nie mówiłby do Boga: „Daj mi rząd dusz!”, lecz: „Daj mi telewizję!”. Gdyby media ściśle przestrzegały zasady prawdomówności, „czwarta władza” byłaby władzą prawdy. Nie wydaje się jednak, byśmy pod rządami prawdy pozostawali. Znaczy to, że „czwarta władza” realizuje jakiś inny interes, niż interes prawdy.

Czytaj więcej: O czwartej władzy, manipulacji i nieustawaniu w uwadze*

„Liryki polne” Eugeniusza Orłowa

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 18 lipiec 2021

Leszek Żuliński

 

PISARZ NIE BYLE JAKI

 O tym Autorze wiele można by opowiadać. Dorobek ma imponujący. Cytuję: Urodził się15 lutego 1949 roku w Warszawie, gdzie ukończył Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Jest Autorem 46 własnych książek i 41 publikacji dramaturgicznych oraz 30 w  wydawnictwach zbiorowych, oraz kilku tysięcy utworów literackich i publicystycznych, Internetu i w wydaniach zbiorowych.
 Jego biogram jest tak różnoraki, że nie sposób go w jednej recenzyjce przedstawić (aż dziw bierze, że można tak wiele pisać…).
Tymczasem przejdę do sedna, czyli do najnowszego tomiku Orłowa pod tytułem Liryki polne.

 Jest to klasyczna poezja. Otwiera się jako pierwsza (bez tytułu), ale warto już od razu wsiąknąć w ten ważny wiersz. Oto on: Jest w nas i ból przekory, i ból goryczy. / Ból nocny, ból poranny, zwykły ból codzienny. / Jest w nas także ból wiary na który tak liczę, / kiedy twe kroki słyszę wśród nocy kamiennej. // Jest w nas i ból uporu, taki jak ból głupoty. / Próżność, drżąca skromność, wiarę i nie wiarę./ Jest w nas również ból lęku i ból pocałunku, / łakniemy go wszyscy tak jak ziemia deszczu. / Jest w nas też ból oddechu i zły ból spowiedzi  / za grzech co nie nastąpi, a który jest grzechem. / Jest w nas ból niepokoju. Ulotnego piękna, / który karmi się brudem z wiarą i bez lęku. // Jest w nas ból niepokoju. Ból pełen pamięci / niepokornej i głuchej na słowa i czyny. / Jest w nas i ból litości. Piękny i szlachetny. / Brzydzący się kłamstwem. Łaknący finezji. / Jest jeszcze ból sukcesu. Tak jak ból przegranej. / Są pełne złota liście. Takie jak życia jesień.
 Równie intrygującego utworu już dawno nie czytałem.

Czytaj więcej: „Liryki polne” Eugeniusza Orłowa

Open Call: Kosmos Lem – Nowe Obrazy do Nowych Światów

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 18 lipiec 2021

Wystawę »Kosmos Lem – Nowe Obrazy do Nowych Światów« organizuje poczdamskie stowarzyszenia Freundliche Übernahme Rechenzentrum we współpracy z Polskim Instytutem w Berlinie.

Konkurs skierowany jest do osób pełnoletnich: artystów plastyków, grafików, fotografów, literatów i poetów – studentów i absolwentów wyższych uczelni artystycznych, humanistycznych oraz filologicznych.

Stanisław Lem był filozofem i jednym z najsłynniejszych pisarzy science fiction na świecie. Wystawa w przestrzeni publicznej w Poczdamie ma upamiętnić wielkiego mistrza fantastyki i uczcić 100. rocznicę jego urodzin we wrześniu 2021 roku.

Organizatorzy zapraszają do kreowania prac w dowolnym gatunku artystycznym – ilustracji, rysunków, grafik, obrazów, kolaży, fotografii i tekstów – które treściowo odzwierciedlają mozaiki Fritza Eisela i odnoszą się do motywów w dziełach Lema jak:
• kognitywne granice komunikacji (Solaris),
• rzeczywistość rozszerzona (Summa Technologiae) lub
• konfrontacja człowieka i mechanizmu oraz rozwój nowych technologii (Opowieści o pilocie Pirxie)

Czytaj więcej: Open Call: Kosmos Lem – Nowe Obrazy do Nowych Światów