Teresa Tomsia – Nowe wiersze

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: piątek, 16 październik 2020 Drukuj E-mail

 

PO RAZ PIERWSZY

Nie szukałam ich, a zewsząd przybywały i zachęcały,
żeby je poznać, więc pragnęłam zapisać każde z nich
w zeszycie z okładką w biało-zieloną kratkę. Ojciec
dał mi go do ćwiczenia zadań z matematyki, bo liczenie
nie wychodziło mi zbyt dobrze, za to słowa zjawiały się
na zawołanie jak nasz harcerski zastęp i przemawiały.

To było wtedy po raz pierwszy, gdy nie byłam w stanie
pojąć tego, z czym przyszły. Czuwaliśmy grupą u grobu
kolegi ze starszej klasy. Zniszczony rower wkładano z nim
do ziemi. Południe grzało. Garść piachu chłodziła dłonie.
Matka stała nieruchomo wpatrzona w kopiec kwiatów.
Głos księdza drżał podczas błogosławieństwa.

Dopiero wieczorem usłyszałam je wszystkie naraz,
gdy na kartkę rzuciły cień. Zapisałam ich bezgłośny żal
za chłopcem, który ruszył prosto w niewidzialną bramę
na ulubionym rowerze – wjechał w nieskończoność
z młodzieńczą pasją po krzywych linijkach
pierwszego niezdarnego wiersza.

Ojciec spalił zeszyt w starym poniemieckim piecu,
lecz ufam, że imię chłopca zostało w nim ocalone.

 


PISZESZ, ŻE WIERSZ JEST KAPOTĄ

             Zofii Chałupkowej i Krystynie Kass – z listu Wojciecha

Piszesz, że wiersz jest kapotą, którą czułym gestem
zarzucam matce na kruche ramiona. Prowadzę ją
krążąc po cichych pokojach, gdy w kątach szuka
dawnych słów i śladów poplątanych ścieżek.

Wiersz postukuje jak laska, opieram się na nim
i gromadzę słowa, stabilne siedlisko, aby pomieściły
wszystko, co przepadło – lecz nie odeszło,
a grunt utwardziło. Na nim wzrastają wiersze
i rozmowa, i wspólna droga z matkami u ramion,
gdy wyrastają nam nagle u boku i wznoszą,
choć powtarzają wciąż, że są ciężarem.

Mówisz, że tak jest z naszymi matkami – jakbyśmy
szli wszyscy razem, wiodąc je za ręce kościste,
zgrabiałe, podtrzymując pod łokcie lub też niekiedy
wspierając się nawzajem serdeczną pamięcią –
zmierzamy przed siebie w tym samym kierunku.

                    Poznań- Piątkowo, 21 września 2020 r.
Teresa Tomsia

 


Przeczytaj też u nas wcześniejsze wiersze T. Tomsi, artykuły w dziale „eseje i szkice”, a w „porcie literackim” omówienia i recenzje jej książek: Skażona biel (2004), Wątpiąc, idę (2005), Dom utracony – dom ocalony (2009), Kamyki. Elegie i krótkie żale (2011), Gdyby to było proste (2015), Z szarego notatnika (2015), Kobieta w kaplicy (2016) oraz Świdwin przypomniany (2018)