Maja Makosz "Kochać ten świat", Salon Artystyczny im. Jackowskich, Pobiedziska 2007, str. 50

Kategoria: port literacki Opublikowano: poniedziałek, 15 marzec 2010 Drukuj E-mail


Wanda Skalska

Szczuplutki to zbiorek, debiut pośmiertny, liczący ledwie trzydzieści trzy utwory, w dodatku opublikowany bardzo skromnie. I pewnie zostanie przeoczony. Lub niedoceniony przez krytycznych komentatorów. A nie powinien – przynajmniej z dwóch powodów: bezpretensjonalności tekstów oraz znaczenia kulturowego.
Zmarła w wieku 22 lat autorka nie zdążyła nic za życia opublikować. Wspomina jej ojciec na okładce: „Pisała 'dla siebie', znałem tylko te utwory, które mi pokazała. Po Jej śmierci znalazłem wiersze w różnych miejscach: w zeszytach, na okładkach, na karteczkach, w kalendarzach. Jeżeli komuś te teksty przywrócą radość życia, bardzo się ucieszę.”
Zebrane i wybrane z rękopisów utwory Daromiła Wąsowska-Tomawska wspólnie z Jerzym Grupińskim podzielili na dwa cykle: „Nie mówcie mi...” oraz „Gdzie jesteś Panie...”
W cyklu pierwszym przeważają okruchy refleksji związane z własnymi emocjami, ojcem i matką, świadomością odchodzenia. To uderzające prostotą, czasem trochę nieporadne strofy. Jak na przykład w wierszu bez tytułu, zaczynającym się od słów „Umieram bez Ciebie”: Umieram bez Ciebie./ A w Tobie tak trudno trwać.// Gubię się w tych liściach./ Przyjdziesz dzisiaj ze stroskanym obliczem./ A ja?/ Zamknę serce choć wcale tego nie chcę./ Nie mogę odnaleźć drogi pośród tych liści.
Cykl drugi dotyczy poszukiwań Boga, poszukiwań wykorzystujących symbolikę chrześcijańską. To rozważania tyleż bolesne, co... radosne. Radość wynika z wiary w to, że ktoś tam, po drugiej stronie, będzie na nią czekał. Cierpienie natomiast ma źródło w zwykłym, ludzkim niepokoju dojrzewającej duchowo młodej poetki. Czasem niektóre utwory przybierają charakter modlitewny, czasem to dyskurs lub artykulacja dręczących pytań potrącających o fundament egzystencji. Pytania z nadzieją, pytanie bez odpowiedzi... Jak w czterowersowej konstatacji „Bez odlotu”, zamykającej tomik:

Wciąż bez przerwy ten ból
Krzyk ciąg i zgrzyt
Gdzie mój okręt i do czego tak gna
Gdzie jest koniec i gdzie jestem ja.

Oto wiersze młodziutkiej, dopiero się kształtującej osobowości poetyckiej, której nie dane było rozwinąć poetyckich skrzydeł. Zostały tylko okruchy, rozrzucone zapiski – z których wiele autentycznie porusza.
I wspomniane znaczenie kulturowe. Mam na myśli przede wszystkim pamięć oraz umiejętność dostrzegania ważnych, choć ulotnych zjawisk. To godna pochwały troska Salonu Artystycznego im. Jackowskich, pod którego patronatem rzecz w ogóle mogła się ukazać.


Latarnia Morska 3 (7) 2007