„Istnienie” Leszka Szarugi

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 15 listopad 2020 Drukuj E-mail

Leszek Żuliński

TOMIK HYBRYDOWY

 Leszek Szaruga to jest „solidna firma”! Przez wiele lat czytałem jego zbiory poetyckie. I oto mamy jego najnowszy tom pt. istnienie wydany niedawno przez szczeciński Zaułek Wydawniczy POMYŁKA.
 Znam twórczość Szarugi od lat. Tym razem mam chyba twardy orzech do zgryzienia, bowiem to nie jest zbiór typowy; raczej nazwałbym go „hybrydowym”. Są tu teksty dosyć różne, czasami wręcz nie należące do poezji. Silva rerum w jednej książce.
 Postanowiłem więc skupić się na poezji, bowiem ogarnięcie wszystkiego przerasta mnie. Nawet ciekawostka w tym, że wierszy w tym tomie Leszek nie tytułuje.
 Oto pierwszy wiersz: był początek / stanu wojennego zastanawialiśmy się / jak znaleźć dojście do druku / nielegalnego pisma / literackiego po ulicach / jeździły transportery / opancerzone i wtedy // odezwał sie Jarek poeta / liryczny zafascynowany / buddyzmem wiecie / powiedział to się da załatwić / sie // powiedzcie kto ten / Sołżenicyn o którym / tyle mówicie a ja / zrozumiałem że jednak / istnieją / światy równoległe.

 Mój Boże… Szaruga wrócił do lat naszych czasów. Tak! - tamte „czasy równoległe” nadal się nie ulotniły. Przeszłość nadal tutaj hula. Widzę, że nasze pokolenie wciąż nosi na sobie garb tamtejszych lat.

 Przytoczę wam utwór pt. Oczy Wistość. Oto on: wciąż wracam / do wierszyka / Witkacego / który jako pierwszy / dostrzegł wistość // Poza rzeczy wist-ością / Nie szukaj już niczego, Bo wistość tych rzeczy / Jest nie z świata tego // owa / wist ość rzeczy / może być pojmowana / jak ich umocowanie / w idealnym bycie / do którego / przystępu nie mamy / a którego istnienie / zdaje się nam / niezbywalną / oczywistością /dostrzegalną / przez poetów // ci bowiem / jak podnosił Różewicz / (za Lukrecjuszem) / widzą lacrimae rerum…
 Przyznacie: osobliwy to wiersz, acz bardzo wymowny. Tutaj, jak i w innych utworach poetyckich, napotykamy na dykcję niebywałą. Nie wiem, jak ją nazwać, ale wiem, że takich wierszy nigdzie nie spotkałem.

 Na końcu tego tomu Szaruga pisze coś w rodzaju posłowia, jakby sam chciał powiedzieć skąd aura i język tych wierszy. Skąd to wszystko jest? Mówi: będę kontynuował, choć zapewne, jak to było i uprzednio, zaczynać będę od nowa, poszukując nowych przejść i chwytów bez nadziei, że kiedyś będę mógł poznać wszystkie przestrzeżenie i prowadzące przez nie drogi i, bez pewności czy w swej wędrówce będę zawracał, by radykalnie zmienić kierunek poszukiwań, gdyż, jak to z dawna wiadomo, errare humanum est.
 Zastanówcie się: oto ogromna świadomość poezjowania! Trud namysłów. Szukanie ścieżek aż do sedna własnej tożsamości. I poszukiwania jej, bo sama z siebie nie istnieje.
 
Tak, ten zbiór Leszka Szarugi jest ewenementem. Podobnych wierszy i takiej świadomości literackiej u nikogo innego nie znajdziecie. Tego typu dykcja jest jedyna w swoim rodzaju.
 Na zakończenie zacytuję wam jeszcze jeden utwór Szarugi. Oto on: pisz się wierszu pisz / wierszyku strój się / w rymy metafory pisz / się wierszu pisz / wierszyku język jest / naprawdę chory // opowiadaj nam o ludach / o ich bólach o ich / mitach / o ich życiu / o ich śmierci o upadkach / i zaszczytach // wszystkie ludy / przemijają i twój / lud przeminie z czasem / pisz się wierszu pisz / wierszyku maszerując / borem lasem.

 Tak!, osobliwy to zbiór poetycki, osobliwa dykcja… „Istnienie” Szarugi jest czymś niepodobnym do niczego innego.
 Czytając te wiersze nie trzeba raczej zazdrościć mu, tylko szukać w sobie czegoś bardzo nieszablonowego i nadzwyczajnego.

Leszek Szaruga „Istnienie”, Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2020, str. 64

Leszek Żuliński


 
Przeczytaj też u nas recenzje wcześniejszych książek L. Szarugi: Zdjęcie (2008), Podróż mego życia (2010), Kanibale lubią ludzi (2012), Dane elementarne (2014), Fluktuacja kwantowa (2015), W tym samym czasie (2018)
•