„Z parku do parku” Danuty Gałeckiej-Krajewskiej

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 17 maj 2020 Drukuj E-mail

Leszek Żuliński

DRUGA STRONA ISTNIENIA

 Pani Danuta Gałecka-Krajewska (absolwentka Wydziału Anglistyki) ma coś wspólnego ze mną: jesteśmy oboje z pokolenia drugiej połowy lat 40-tych. Różni nas jedno: ja debiutowałem tomikiem w 1975 roku, a Ona dopiero w roku 1983. Do tej pory zdążyła wydać cztery zbiory wierszy (choć wcześniej pokazywała swoje wiersze w prasie literackiej). Ten zbiór jest piątym. Oto jak różnymi ścieżkami budzimy się do wejścia na scenę literacką.
 Nie znam wcześniejszych wierszy tej Autorki, ale jej najnowszy tomik czytałem z satysfakcją, a nawet z przejęciem.

 Na początek podsuwam wam wiersz pt. Bez obaw. Oto on: to tylko drżenie myśli / – podstępny rytm obrotów rzeczy / a w tle niebieska smuga oddechu miasta / w tobie przez niego / i rozbita na miazgę / tkanka odległości / To przedwieczorne pulsowanie skóry / w zabitej deskami / przestrzeni oddalenia / od pierwotnych / nie swoich wyborów / Skłębienie początkowej frazy / w zadymionej izbie / pełnej ożywczych przesłań dadaistów / To czekanie bez końca / złamane bliskością ciał / i poezją skrzyżowanych spojrzeń / w tłumie bezdomnych piewców pragmatyzmu.
 I oto macie pierwszą próbkę talentu Pani Danuty – ten wiersz, jak i większość innych, ma osobliwą cechę: jest poniekąd introwertyczny. Tego typu wiersze uciekają od reizmu, od konkretu; są „opowieścią” własnych doznań, które konkret mielą w osobnym, własnym ego.

 Mamy dwa światy. Ten pierwszy jest konkretny, namacalny, w miarę oczywisty; ten drugi – nawet jeśli nie jest snem – to jest własną sceną przeżywania życia.
 Posłuchajcie wiersza pt. Droga do nikąd. Oto on: Wieloma ulicami / w bladym świetle latarni / idzie nisko człowiek / – jakby czegoś szukał / pod murami przytulonych domów / w okowach pejzażu miasta / i upartej drodze do siebie / do niewiadomej krainy / własnych wyborów / Idzie a jakby uciekał / porażony hałasem istnienia / znużony pytaniem o sens / przyjmowania posiłków / skażonych niepewnością / Słucha wiatru / choć nie dla niego wieje / zagląda w okna przeszłości / by znowu uwierzyć w obietnice rzucane dzieciom dla zabawy / o odruchu nieokiełznanej / serdeczności / Przeznaczenie idzie za nim / krok w krok / aż do krańca promenady / tam gdzie trzeba pochylić myśli / przed głębiami słów / i uszanować mrok / otulający drugą młodość księżyca.
 Chryste Panie: jaki to piękny, mądry i smutny wiersz! Jak bardzo Pani Danuta czuje nasze niespełnienia, zaplątania i jak mądrze zastanawia się nad naszym przeznaczeniem.

 To są wiersze nieustannie „wsobne”. Świat gdzieś buja wokół nas, ale my zatrzaskujemy się w niespełnieniach. Tutaj przydałyby się jakieś wyjaśnienia freudowskie – nasze id, ego i alter ego falują w nieustannej codzienności. Z tego biorą się choroby duszy i niespełnienia.
 Ta lektura ciągle podsuwała mi moje własne rozterki i szamotaninę. Tam, za oknem, widzę i widzę to, co widzę, ale ważniejsze obrazy dudnią we mnie. Gdzie jest Real – nie wiem, co jest we mnie – nie wiem; jakaś uparta zasłona oddziela mnie od Realu. I tak czytałem ten tomik, jakbym to ja go pisał. Choć – de facto – nie umiałbym tego opisać, jak zrobiła to Autorka.

 Zmierzam do końca. Ale jeszcze chcę wam przytoczyć wiersz pt. W pogotowiu: Czekam cierpliwie / na wyzerowanie jaźni. Trudno powiedzieć / ile to potrwa / jestem dokładnie / na przełęczy czasu oddanego / i pochopnych obietnic / jutrzejszych tańców / Powoli oddalają się karawany / nadmiernych słów / a między truchłami metafor / dostrzegam realną groźbę / przekłamań codzienności / Kto wie / może nadejdzie dzień / otwartych pytań do Boga / o własne miejsce / na mapie mikrokosmosu / wirujących iluzji.

 Takich wierszy nigdy dotąd nie czytałem. Już mi nawet nie chodzi o tak zwaną dykcję. Chodzi mi raczej o wagę introwertycznych rozważań, o wczytywanie się w głąb tego wszystkiego, co panoszy się pod „naszą podszewką”. Na co dzień bywamy realistami i pragmatykami; dzień za dniem żyjemy w realu i pospolitych zajęciach. Danuta Gałecka-Krajewska pokazała nam „podszewkę” swojej duszy, a więc Drugą Stronę Istnienia.
Gud luck, Miss Danuta – I’m happy to read Your poems!

Danuta Gałecka-Krajewska „Z parku do parku”, Oficyna Wydawnicza VOLUMEN, Warszawa 2020, str. 92

Leszek Żuliński

 

Przeczytaj też wiersze z przedstawionego wyżej zbioru, opublikowane u nas w dziale ‘z dnia na dzień’ 10 kwietnia 2020 r.