Henryk Cierniak „Wydmuszka”, Wydawnictwo Naukowe ŚLĄSK, Katowice 2016, str. 86

Kategoria: port literacki Utworzono: czwartek, 16 marzec 2017 Opublikowano: czwartek, 16 marzec 2017 Drukuj E-mail


Ewa Witke

CIAŁO CORAZ MNIEJ MOJE JEST / KIEDY ZAMYKA SIĘ DLA ZAPACHÓW

Ucząc się, rozwijamy umysł. Ćwicząc wolę, pogłębiamy moralność. Natomiast sztuka pozwala na przeżywanie emocji. Wobec tego można zgodzić się ze słowami francuskiego pisarza Andre Malraux „Człowiek jest sumą swoich działań”. Niepodzielną całością, mocno zróżnicowaną, co gwarantuje jednostkowe, unikatowe spojrzenie na świat z pozycji własnej osobowości.

Profesor Suchodolski w książce Kim jest człowiek stwierdził, iż „wszystkie nauki mówią o człowieku”, tylko inne będzie zainteresowanie człowiekiem z perspektywy biologa, historyka, psychologa, itd. Jednak „zwykły” czytelnik chce popatrzeć na człowieka całościowo, zaznacza profesor Irena Wojnar w książce Sztuka jako podręcznik życia. Najlepiej poprzez wnętrze, wartość/przytomność własnego istnienia. Między innymi poezja jest doskonałym lustrem ukazującym człowieka (biorąc pod uwagę powyższe), jako swego rodzaju kompozycję ukształtowaną w konkretnym otoczeniu. W którym - tak czy inaczej - staje się wypadkową pewnych zdarzeń.

Dlatego z chęcią sięga się po książkę poetycką i czyta z ciekawością. Czyta wiersze licząc na pozytywne drgnięcie, na słowa, które wyszły z człowieka posługującego się umysłem w nieprzeciętny sposób, odkrywając nowe obszary i strefy. Z zainteresowaniem krąży się w niezmanierowanej przestrzeni, miło jest pobyć w innym stanie świadomości. Bez teatralnej pozy i pompatyczności.

Słowo i myśl potrafią człowieka pięknie indywidualizować i ustawiać w horyzoncie, w którym zdania wybrzmiewają mocno, nad wyraz sugestywnie. I tak właśnie, ze skupieniem wartym największej ciszy, analizuje się wiersze Henryka Cierniaka. Czyta tom Wydmuszka z przejmującym wierszem tytułowym, który trafnie unaocznia rozwarstwienie, odejście ciała od siebie samego, nie skupiając się tylko na świecie zewnętrznym, rozdzielnym. W pogłębionej refleksji zostaje się z retorycznym pytaniem o skutki wierności/niewierności, o uczciwość ciała wobec własnego istnienia.

„moje ciało obiecuje, że nigdy/nie wyprowadzi się stąd/ode mnie / a ja czuję jak odchodzi / tak karząc za brudną grę, / w jaką je wciągnąłem // w ucieczce przede mną (…) / ciało zawiesza się na bieliźnianym sznurze (…) / coraz mniej moje jest / kiedy zamyka się dla zapachów / wydmuszka”.

Henryk Cierniak nawiązuje do Pomony – w mitologii rzymskiej bogini ogrodów i sadów „ogrody twego ciała rozpoznaję (…) / w liniach dłoni widzę Saturna jak pnie się na wzgórek Wenery”.

Francuski poeta renesansu Pierre de Ronsard tworzył dzieła inspirowane literaturą klasyczną oraz sonety miłosne. Jakby nie czytać niektórych wierszy z tomu Wydmuszka, tak się po prostu kojarzą, wtapiając w podobną aurę. I też z Kwiatów zła Charlesa Baudelaire'a przypomina się wiersz „Brzask poranny / Ze staruszką Wenerą, gipsową Pomoną / i ze słońcem, które / Zdało się wielkim okiem na ciekawym niebie, (…) śledząc ciche uczty, nas wsłuchanych w siebie”.

Każdy wiersz Cierniaka jest opowieścią, niepowtarzalnym przeżyciem kontekstów sytuacyjnych. Co wiersz można odnieść się do literatury, albo przytoczyć cytat rozwijający myśl dalej. Wobec tego można powiedzieć: interesująca to lektura „skacząca po półkach”. Nienachalne stany intensywności zauważa się w utworach: Śliwki, Physis, Pochodnia, Opętanie.

„Wiersz Pajączki - podkreślił Tomasz Nowak - urzeka (poza wnikliwością i oryginalnością kadrów oraz ujęć) wrażliwością na los >maluczkiego człowieka<”.  W słowie wstępnym napisano, że o tytułowym wierszu Maciej Szczawiński, krytyk literacki, powiedział: „(…) sam dryg, werwa poetycka świetna…”

Autor młodzieńczą ekspresję literacką ma już za sobą. Poznajemy go w chwili, w której bezcenną dojrzałość, swego rodzaju odmienność, mierzoną skalą wrażliwości, potrafi świadomie wykorzystać w poezji. Co jednocześnie pozwala czytelnikowi zaspokoić apetyt na satysfakcję estetyczną. Poprzez wyważone teksty czuje się pewną odrębność, jakby wyprowadzoną z instynktu, którego przecież nauczyć się nie można, a jak wiadomo - prowadzi do zmysłowego spostrzegania. I tego w książce Cierniaka nie brakuje. Jednocześnie aktywizuje się wyobraźnię patrząc na intensywność przeżywania najprostszych codziennych spraw, odwołując się do kolebki młodości i do przemian biologiczno-duchowych, z których poeta dobrze zdaje sobie sprawę; z tego ogromu przeobrażania i odkrywania się w nowych wymiarach - utwór Suknie i marynarki, gdzie tylko fakt śmierci jest najpewniejszy, niezmienny.

W Wydmuszce Henryk Cierniak tworzy obrazy, mało wersów wprost. Jakby się tu nie ukrywać „pod słowem” i żonglować symbolem, „Zawsze słowo i czyn znaczą coś więcej niż nasza świadoma intencja.” (Zofia Rosińska Freud). Autor otworzył drzwi przed wyobraźnią czytelnika, zostawiając możliwość przeżycia wzruszeń na wiele sposobów. Z przyjemnością wchodzi się do tej poetyckiej, ciepłej izdebki, którą autor (podejrzewam) z pewną przekorą nazwał wydmuszką.

Henryk Cierniak „Wydmuszka”, Wydawnictwo Naukowe ŚLĄSK, Katowice 2016, str. 86

Ewa Witke