Piotr Müldner-Nieckowski „Biegański, Kramsztyk i inni. O nowej etyce lekarskiej w XIX-wiecznej Warszawie”, Wydawnictwo VOLUMEN, Warszawa 2016, str. 274

Kategoria: port literacki Utworzono: środa, 09 listopad 2016 Opublikowano: środa, 09 listopad 2016 Drukuj E-mail


Wanda Skalska

ETYKA LEKARSKA – JAK PO GRUDZIE

Gdy słyszę o etyce lekarskiej, przeszywa mnie dreszcz. Mam na myśli etykę lekarską naszego czasu. Bo dzieje się z nią coś niedobrego – mówiąc oględnie. Z autopsji mogłabym podać kilka przykładów nieciekawych lub wręcz złych doświadczeń. I chyba każdy, kto miał do czynienia ze służbą zdrowia, zwłaszcza z profesją lekarską, dorzuciłby w tej materii swoje trzy grosze. Dlatego z takim zaciekawieniem rzuciłam się na lekturę nowej książki Piotra Müldnera-Nieckowskiego (lekarza, językoznawcy, poety,prozaika i twórcy dramatów w jednym) Biegański, Kramsztyk i inni. O nowej etyce lekarskiej w XIX-wiecznej Warszawie.

Nie chcąc wchodzić w zawiłości deontologii i etyki normatywnej – co dla czytelników naszego portalu może okazać się zbyt złożone (lub w zainteresowaniach za bardzo odległe) – poprzestanę na ogólnej refleksji. Jakiej? Ano takiej, że zjawisko współczesnego „dołowania” etyki wśród lekarzy ma bezpośredni związek z postępującą erozją wartości wyższych oraz niebezpiecznie powszedniejącym relatywizmem postaw. Słowem moralność tu poważnie się chwieje. Co przypominać może spacer po równi pochyłej... A mówiąc najprościej jak się da: idzie o zakłócone i tężejące w tymże zakłóceniu relacje na linii lekarz – pacjent.

Przyjrzyjmy się jednak samej książce. Jak jest zbudowana, co w niej znajdziemy (jeśli szukać ze zrozumieniem zechcemy).
Co prawda autor z góry zastrzega, iż nie przedstawia tego, co w etyce lekarskiej jest dobre, a co złe, co poprawne, a co nonsensowne, poprzestając na opisie tego, jak etykę tworzono. Lecz cóż – dodajmy od siebie - wnioski i konotacje po lekturze w sposób naturalny nasuwają się same.
To, jak się okazuje, jest rozprawa doktorska pt. „Rozwój poglądów deontologicznych w warszawskim środowisku lekarskim w drugiej połowie dziewiętnastego wieku” - obroniona przez autora w 1982 roku. Jednak nie mamy tu do czynienia z kopią tejże pracy. Bowiem rzecz została poważnie przemodelowana - zyskując silniejszy zrąb teoretyczno-metodologiczny. Usunięto z niej też elementy drugorzędne, dodając istotniejsze. A także zweryfikowano wiele danych i dopełniono uaktualnionym piśmiennictwem.

Zatem jak wygląda wnętrze księgi o zwiększonym edytorsko formacie, co zawiera? Po dłuższym, wielopunktowym i liczącym blisko pół setki stron wprowadzeniu (gdzie mowa m. in. o strukturze normy etycznej, jej definiowaniu, deontologii i prawie, a też deontologii w praktyce) mamy pięć bogato uposażonych rozdziałów. A w nich przeczytać możemy między innymi o lekarzach warszawskich w 2. połowie XIX wieku (Tytus Chałubiński, Ignacy Baranowski, Wiktor Szokalski, Zygmunt Kramsztyk i inni), o wpływach pozytywizmu i ówczesnych poglądach na istotę medycyny, o kodeksie warszawskim i galicyjskim, o analizie norm deontologicznych, o stosunku lekarza do chorego i o normach dotyczących form życia zawodowego (w tym sprawy korporacyjne i środowiskowe). I wreszcie rozdział piąty, jakże istotny dla książki: „Władysław Biegański – głos odrębny, scalający” - o postaci w świecie lekarskim wybitnej.
Publikacja zawiera nadto aneks (punktujący m.in. zasady obowiązków i praw lekarzy), jak również bogato zgromadzoną bibliografię, indeks osób oraz streszczenie książki w języku angielskim.

„Etyka lekarska – jak po grudzie” - zatytułowałam niniejsze przybliżenie rzetelnej poznawczo rozprawy Piotra Müldnera-Nieckowskiego. Nie bez kozery. Bo „przygody” etyki lekarskiej trochę przypominają romans z kiepskim finałem. Gdzie niby się kochano, ale gdy przyszło co do czego, fabułę skaziła miałkość i nijakość, wręcz rozczarowanie, z niesmakiem na (współczesny) deser....

I jeszcze cytat z końcówki posłowia, jakże charakterystyczny dla omawianego problemu. W wydaniu państwowym lekarz coraz bardziej przestaje być opiekunem pacjenta, a staje się usługodawcą takim jak rzemieślnik lub ekspedient, natomiast pacjent z osoby potrzebującej opieki przeistacza się w klienta.
Tak było już dawniej, pod koniec XIX wieku, jedynie struktury systemu były inne. Ramy pozostały, a skutki są podobne i nawet się pogłębiły. Nie ginie znachorstwo, doktrynerstwo i niebezpieczne samoleczenie – wspomagane przez nieprzygotowane do tej roli media i budzący rzekomą wszechwiedzą Internet. W powstałym w polskiej służbie zdrowia w latach 1990-2015 systemie produkcyjno-klienckim, podobnie jak w czasach scjentyzmu drugiej połowy XIX wieku, dochodzi do zrywania więzi lekarz-pacjent, opartej na wzajemnym zrozumieniu i zaufaniu. Zanika funkcja autorytetu, zatracane jest znaczenie osobistego kontaktu pacjenta z lekarzem, niezależnie od typu opieki (państwowej vs. prywatnej). Niebezpiecznej redukcji ulega czas poświęcany chorym.
Na początku XX wieku Henryk Goldszmit (Janusz Korczak) ubolewał nad złym stanem moralnym opieki zdrowotnej, a na początku XXI wieku dostrzegamy to ponownie, zmieniły się tylko okoliczności. W konkurencji z umysłem i sercem lekarza w domu chorego potrafi wygrywać bezduszna zero-jedynkowa sieć komputerowa.
Historia medycyny i etyki lekarskiej zmusza do refleksji, że mimo wszystkich niezwykłych talentów brakuje nam zdolności do zrównoważonego działania wspólnotowego.

Nic dodać, nic ująć...

Piotr Müldner-Nieckowski „Biegański, Kramsztyk i inni. O nowej etyce lekarskiej w XIX-wiecznej Warszawie”, Wydawnictwo VOLUMEN, Warszawa 2016, str. 274

Wanda Skalska



Piotr Müldner-Nieckowski (rocznik 1946, zamieszkały w Podkowie Leśnej) – doktor nauk medycznych (lekarz internista) i doktor habilitowany nauk humanistycznych (językoznawca – frazeolog i leskykograf, profesor Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego). Autor ponad 600 publkacji, m.in. z zakresu historii medycyny i etyki lekarskiej, słowników Wielki słownik frazeologiczny języka polskiego (2003), Wielki słownik skrótów i skrótowców (2007) i książek naukowych, np. Frazeologia poszerzona, studium leksykograficzne (2007), Nasz język giętki (2016) oraz literackich, m.in.: tomów poetyckich Namiot ośmiu wierszy (1975), Ludzki wynalazek (1978), Wilgoć (1997), Za kobietą tren (2001), Schody (2015), powieści Himalaje (1979), Śpiący w mieście (1983), Diabeł na placu Zbawiciela (1990), a także tomu Piórko. Dramaty radiowe (2007) oraz korespondencji Müldner & Jakób (listy literackie, z Lechem M. Jakóbem, 2010). Członek towarzystw naukowych, m. in. Polskiego Towarzystwa Historii Medycyny i Farmacji, Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, PEN Clubu i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.


Przeczytaj na naszym portalu wiersze P. Müldnera-Nieckowskiego (dział „poezja”), opowiadania (dział „proza”), także zapisy radiowych słuchowisk Przepustka do nieba oraz Bliżej niż myślisz (dział „dramat”), esej „Czy język młodzieży jest poprawny?” (dział „eseje i szkice”), a również recenzje jego książek w „porcie literackim”: zbiorów poetyckich Park (2011) Schody (2015) oraz tomów Piórko. Dramaty radiowe (2007), Raz jeden jedyny. 53 opowiadania z nieustannego stanu w. (2007)