Krzysztof Mich „Kamień przewiązany trawą”, Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2015, str. 60

Kategoria: port literacki Utworzono: środa, 13 styczeń 2016 Opublikowano: środa, 13 styczeń 2016 Drukuj E-mail


Agnieszka Kołwzan

PRZYWRÓCONY ANTYK

Krzysztof Mich swą najnowszą poetycką książką – Kamień przewiązany trawą – opublikowaną nakładem Zaułku Wydawniczego POMYŁKA zaprasza czytelnika do odwiedzenia dawno zapomnianego świata antycznej myśli. Niczym cicerone, oprowadzając po muzeum filozofii starożytnej, zatrzymuje się przy co znamienitszych postaciach, raz po raz wchodząc z ich koncepcjami w dysputy, polemizując z nimi czy też je rozwijając. Odkurzone, wydawałoby się, że stare, przebrzmiałe i nieaktualne dziś teorie, okazują się istotne, potrzebne i piękne.

W klimat dawnych wieków wprowadzają również grafiki Marii Kuczary przedstawiające stylizowane na klasyczne posągi postaci współczesnych nagich kobiet, wpisujące się w kanon grecko-rzymskiego piękna, które umieszczone zostały w towarzystwie rzeźb nadnaturalnej, wręcz gigantycznej, wielkości dłoni.

Mich odwołuje się nie tylko do filozofii: Platona, Leucypa z Miletu, Empedoklesa, Sokratesa, Heraklita z Efezu, Ksenofanesa, Zenona z Kition, Talesa z Miletu, Epikteta, Arystotelesa, Parmenidesa, Boecjusza, lecz także do antycznych postaci mitycznych (Pigmalion i Galatea, Charon, Hera, Zeus, Kasandra) czy wydarzeń, osadzając je w antycznej przestrzeni. Starożytność nie stanowi sztafażu, stylizacji czy pretekstu dla przedstawienia współczesnych kwestii, autor nie wpisuje jej w aktualny kontekst, antyczna myśl jest raczej tematem sama dla siebie, choć bezsprzecznie traktuje o uniwersaliach. Obcowanie z zamierzchłymi konceptami pozwala wszak nabrać dystansu, uporać się z nieuniknionym, o czym mówi m.in. wiersz Epikur spotyka Charona, w którym epikurejski imperatyw bycia szczęśliwym, życia chwilą dla przyjemności został wystawiony na próbę, jaką jest śmierć.

Grecki filozof w konfrontacji z przewoźnikiem dusz przez Acheron wydaje się zachowywać spokój: „piłem wino jadłem świeże winogrona pamiętam smak młodych ust / cóż z tego że czas mojego wędrowania już się kończy”. Racjonalizuje lęki: „nie boję się drugiego brzegu Charonie gdy tam dobijemy / nie będzie przecież widać już tego z którego wyruszyliśmy / ten rejs musi nastąpić od lat mam bilet więc czego się bać”, ponieważ wie, że taka jest kolej rzeczy a świat pobiegnie dalej: „wyrosną nowe winogrona i wino dojrzeje w amforze”.

Próbuje zrozumieć nieuniknione także i podmiot liryczny wiersza wychodząc z jaskini: „aby wyjaśnić śmierć sięgnąłem do słów / brałem kolejne na spytki metodycznie przesłuchiwałem / nawet Sokrates przepadł bo tłumaczył się niewiedzą”. Jednak w obliczu ostateczności wszelkie słowa stają się zbędne, niewystarczające i powierzchowne: „zrozumiałem że słowa nie są odpowiedzią / ona jest w nas”.

Mich, przywołując wielokrotnie Platona, wiedzie z nim dyskurs dotyczący sztuki, zwłaszcza sztuki słowa. Poezję przyrównuje do tłoczenia oliwy – procesu żmudnego i wymagającego wysiłku: „słowa mieszają się we mnie jak oliwki w prasie / esencja wolno spływa do naczyń”. Przewrotnie podważa sens pisania: „na cóż mi przyjacielu pisać wiersze ja tylko tłoczę esencję”, które nie stwarza rzeczy, lecz naśladuje niedoskonałe odbicia idei. Jednak „esencja” wśród wielu swoich znaczeń konotuje także treść najistotniejszą, a zatem jej wytwórca (tu – poeta) staje się kreatorem najważniejszego. Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniami: „Mich jest jednym z tych poetów, którzy nie mogą wybaczyć Platonowi, że w imię rozumu usunął wszystkich poetów z państwa opartego na rozumie” (Cezary Sikorski, Zamiast posłowia…, s. 54); […] kontestuje racjonalizm rządzący światem. […] uznał za konieczny powrót do archetypów” (Leszek Żuliński, Zamiast posłowia…, s. 54).

Wybór, jakiego dokonał, wybór między idealizmem racjonalizmem, do łatwych nie należy, zwłaszcza, że towarzyszy mu świadomość klęski: „serce i głowa / lawa i kamień / i ja pomiędzy / jak stara łódź / na dzień przed upadkiem Atlantydy” (lawa i kamień), choć z drugiej strony tylko to, co zawiera w sobie metafizyczny pierwiastek, zachowa się: „w naszej mitologii tylko te przetrwają swoje upadki / które narysujemy między gwiazdami / albowiem nigdy ich nie dosięgniemy / zawsze pozostaną czyste” (poszukiwanie bogów w Milecie).

Człowiekowi płynnej nowoczesności, wykorzenionemu, pozbawionemu wartości i punktów odniesienia wejście w świat filozofii antycznej, jak unaocznia Mich w Kamieniu przewiązanym trawą, może pomóc: „siebie rozpoznać w słowach odbitych od delfickich kolumn” (odkrywanie znaków wokół pępka)…

Krzysztof Mich „Kamień przewiązany trawą”, Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2015, str. 60

Agnieszka Kołwzan