„Dom Andersena” Tomasza Ososińskiego

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: czwartek, 31 grudzień 2020 Drukuj E-mail

Leszek Żuliński

 

WIERSZE INNE NIŻ INNE

 Autora tego nie znałem, ale na tomiku jest zakładka: Nagroda Główna XIII Ogólnopolskiego Konkursu na Autorską Książkę Literacką „Świdnica 2020”.
 Zachęcę was za pomocą Karola Maliszewskiego, który pisze: Przed laty autor debiutował książką, która miała w tytule słowo „bajki”. Teraz przedstawia coś, co aluzyjnie – przez Andersena – nawiązuje do baśni. Wszystko to w miniaturze, w kilku prostych, rysowanych „dziecięca ręką”, kreskach. Pytania, które nurtują to wewnętrzne „dziecko”, mają charakter fundamentalny. Dotyczą Boga, porządku świata, relacji między snem a jawą, tajemniczego życia zwierząt i roślin, tęsknoty za młodością…
 Przerywam ten wywód znanego Autora, bo nie wystarczyłoby mi na własne doznania.
 
Są to wiersze arcyciekawe acz w większości krótkie. Dlatego też zacznę od wiersza najdłuższego (a na dodatek ostatniego w tym zbiorze) pt. Katalog legend. Oto on:

Pierwsza legenda jest o basenie porośniętym krzakami. / Na kamiennej zjeżdżalni stoi ktoś w łososiowym / płaszczu. // Druga legenda jest o mieszkaniu na Mokotowie. / W kuchni jest tam nisza, w niszy, a w niszy ławka, na której / można się położyć, nawet we dwoje. Przez okno balkonu / widać białe drzewa, ale nie są one białe od śniegu tylko / od kwiatów. // Trzecia legenda jest o drewnianych domkach nad zimnym / morzem, jeździe na rowerze i pustej plaży, na której dwie / postacie kapią się nago. // Czwarta legenda jest o białym psie leżącym pomiędzy / ciałem kobiety a ciałem mężczyzny. // Piąta legenda jest o starej chacie i piecu chlebowym. / W głębi podwórka jest miejsce, skąd rozciąga się piękny / widok na pole. Obok rosną dwie brzozy. // Szósta legenda jest o płaczu pod kinem i o kłamstwach.

 Najkrótszy wiersz – pod tytułem Rycina – brzmi tak: Ktoś nieznajomy w autobusie czyta książkę, na środku / strony widać przez chwilę małą rycinę.

 Zatem widzicie jak falują tutaj te teksty.
 To jest oczywiście bez znaczenia, bowiem sens tej lektury wynika z czegoś innego. Na samym początku cytowałem Maliszewskiego, ale dwaj inni autorzy – Jacek Podsiadło i Anna Mizgajska – piszą, że to są bajeczki.
 W jakimś sensie tak, choć z drugiej strony są to bajeczki niewymyślone.
 W tych tekstach aż widać lata i różne zdarzenia.

 Tytuł tomiku znalazł się także z wiersza Dom Andersena. Tego wiersza pominąć nie mogę: Mały ogród otoczony jest murem i pełen kwiatów. / Sadził je wszystkie własnoręcznie, mówił przy tym, że / najpiękniejsze wyrastają z ziaren oczu. Na stole leżą / jeszcze jego miedziane okulary. Obok nich wielkie / jajo strusie i zeszyt podpisany: Sennik pogański / chrześcijański. // W stojącej wodzie z czasem musi pojawić się srebro – / mawiał, siadając przy studni, nieruchomo. Czasem był / z nim hrabia de M***.
 Tak więc diapazon tych wierszy jest wielce bogaty. Sedno w tym, że jest to poezja „wsobna” i introwertyczna.
 Tomasz Ososiński ma swój osobny świat.
 Być może (a nawet na pewno) jest on na co dzień jak każdy z nas. Ale on ma dwa światy i właśnie teraz wprowadził nas w ten nieznany.
 Oto jak literatura podaje nam drugie życie!

 Na zakończenie wiersz pt. Historia: Na tablicy ziemi ktoś wypisał winorośl. Pismo jest / nieregularne i niemożliwe do odczytania. // Gdy zniecierpliwione słońce w końcu zbiera się / do odejścia, zrywamy kropki zdań i chowamy je / w kałamarzach butelek. // Kiedyś może my też nauczymy się pisać.

 No cóż… Tomasz Ososiński zachęca… Skorzystajcie!

Tomasz Ososiński „Dom Andersena”, Miejska Biblioteka Publiczna im. Kamila Norwida, Świdnica 2020, str. 34

Leszek Żuliński

 


Przeczytaj też u nas w ‘porcie literackim’ recenzję debiutanckiego zbioru Pięć bajek (2012) T. Ososińskiego – autorstwa Anny Łozowskiej-Patynowskiej