„Pasażer codzienności” Tadeusza Karmazyna

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: czwartek, 12 marzec 2020

Leszek Żuliński

POETA POLSKO-AMERYKAŃSKI

 Autor tych wierszy mieszka w ponad stutysięcznym mieście Gainesville na Florydzie.
 Recenzowałem już jego wcześniejszy tomik pt. Agape w roku 2018 i oto przychodzi mi po raz wtóry pisać o Tadeuszu Karmazynie. Wtedy, w tamtym tomiku, m.in. napisałem: …potrzebna jest nam taka poezja. Interwencyjna, lecz także pełna agape, czyli miłości…
Ten nowy tom wierszy pt. Pasażer codzienności jest równie ważny co poprzedni. W jakiejś mierze osobliwy, ponieważ spora część tekstów jest przedstawiona w języku polskim i angielskim. To niezły pomysł ponieważ zamorscy czytelnicy Autora mają tu sporo wierszy do czytania. Innymi słowy my mamy wszystkie wiersze jak na dłoni, ale czytelnikom anglosaskim też niemała garść do lektury pozostaje. Coś w tym pomyśle jest istotnego: autorzy dwujęzyczni, zakotwiczeni na dwóch kontynentach, „sprzedają” swoje utwory dla wielu potencjalnych odbiorców.
 W przypadku Karmazyna to istotne, bowiem zbyt znany on w Polsce nie jest, a warto, by częściej tutaj nam się objawiał. Mówiąc wprost: to bardzo dobry poeta.

Posłuchajcie – dla przykładu – wiersz pt. Monolog przed końcem. Oto on: Zgromadź sekundy, minuty, godziny przeszłości. / Cofnij ten zbitek jeśli potrafisz. / Działaj. Żadnych opóźnień. Skasuj ten dramat / z kropkami nad „i” i kreskami w „te” // na scenie gdzie zdeprawowany skrypt rządzi. / Obudź się. Uciekaj i rzuć się w głębiny. / Znajdź swoje nowe „ja” przy stopach nadziei. / Bądź żywy jak gołąb w locie.// Pamiętasz swoje młodzieńcze niewinne marzenia, / realne jak zapach jaśminu wiosennego / wieczoru i spacery po pierścieniu mlecznej / drogi przez nocne niebo? // Spadające gwiazdy spadają jak przedtem. / Chwytaj je teraz jak w swoje dłonie. Przyspiesz / krążenie krwi. Śpiewaj czysta pieśń/ z nowymi metaforami zanim ciężkie chmury / rozpadną się nad ziemią. // Nie oglądaj się za siebie. // Szybuj.

Nie jest to – jak widzicie – dykcja „awangardowa”. A musi być? Mamy tu do czynienia z wielce wartościową i mądrą dywagacją ludzkiego poszukiwania sensów egzystencji. Metaforyka tego wiersza jest wielce poetycka, ale ważniejszy jest tu poszukiwanie sensów. Trzeba w życiu szybować – chodzenie po płaskiej ziemi jest standardowe. I Karmazyn tę właśnie „filozofię istnienia” uprawia.

Zacytuję kolejny utwór. Nosi on tytuł: Obok nas: Problemy wielkie jak wieloryby / mniejsze od nich też / jak radzić sobie z nimi // rozmawiać z żonami mężami / skakać po Internecie / czytać blogi eseje kodeksy / życia / a może zadumać się na kilka chwil / pomodlić / może uciekać gdzie rośnie pieprz? // Nie nie nie ronić łez // odwiedzać przeszłość / wydaje się koniecznością / by znaleźć porady / skosztować szczyptę rozsądku / co prześlizgnęła się kiedyś / niezauważona / obok nas.
Chyba skłonny jestem nazwać takie wiersze „egzystencjalnymi”. Karmazyn niemal w każdym wierszu ociera się o bagaż życia. Cymes w tym, że te nasze „bagaże” na ogół są banalne lub naiwne. Byle jakie. Ale Karmazyn jest sporej klasy intelektualistą i „filozofem sensu”.

 Jeszcze jeden wiersz wam przytoczę. Jego tytuł: Ziarno: Trudno się z tym pogodzić. Jak to możliwe, że pochodzimy, od jednych / rodziców? Nauka potrafi rozłożyć na elementarne czynniku zatwardziałe czynniki zatwardziałe / problemy życia tutaj na naszej planecie. Powiedzieć trzeba: bardzo dużo / problemów. No i… już teraz, dzisiaj jestem pewien: Adam i Ewa mają / ogromna  rodzinę. I my do niej należymy. // Wszyscy. Pomyśl: zasiadamy do stołu tutaj nad Radunią w Straszynie, / Londynie czy gdzieś tam w dalekiej Afryce i każdy z nas ma taki / mikroskopijny link do pierwszych siewców życia. Powstaliśmy z pyłu. / Jaki będzie ten świat kiedy znowu zamienimy się w pył?

 Zauważcie: to jest mini rozprawka, a nie wiersz. Cała moc tego Autora tkwi nie w „powszechnym liryzmie”, ale w swoistej filozofii egzystencjalnej. Innymi słowy Karmazyn będąc poetą, może jeszcze bardziej jest „filozofem egzystencji”. I to jest osobliwość jego pisania.

 Bardzo ciekaw jestem, czy Autor pozostanie przy takiej dykcji. Poezji „poetyckiej” mamy na kopy. Filozofii „poetyzującej” mamy niewiele. I to jest to, co w tym tomie Tadeusza Karmazyna wyróżnia.

Tadeusz Karmazyn „Pasażer codzienności”, Wydawnictwo AGNI, Pruszcz Gdański 2020, str. 100

Leszek Żuliński

 

Przeczytaj też u nas recenzję wcześniejszego zbioru T. Karmazyna pt. Agape (2018)