Beata Mieczkowska-Miśtak "Wędrówki", Wydawnictwo Literackie i Naukowe RADWAN, Rolkmicko 2011, str. 48

Kategoria: port literacki Utworzono: poniedziałek, 09 maj 2011 Opublikowano: poniedziałek, 09 maj 2011

Beata Mieczkowska-Miśtak - kołobrzeżanka z urodzenia, z wykształcenia pedagog. Długi czas pracowała w mediach (m. in. w Telewizji Kablowej Kołobrzeg i Radiu Szczecin), później spełniając się jako animatorka kultury i menadżer. Jest twórcą i prezesem Kołobrzeskiego Stowarzyszenia Inteligencji Twórczej oraz członkinią Stowarzyszenia Kołobrzeskich Poetów. Swoją poezję publikowała m. in. w "Integracjach" oraz wydawnictwach zbiorowych SKP. Jej debiutancki zbiór wierszy Wyrwane z niepamięci ukazał się w 2005 r. Pięć lat później wyszedł tomik: Drugi reżyser. A z początkiem bieżącego roku czytelnicy otrzymali trzeci zbiorek: Wędrówki - przedmiot niniejszego omówienia.

Niewątpliwie B. Mieczkowska-Miśtak należy do tej grupy ludzi, na którą układanie słów i próby ukazywania za ich pomocą sensu życia działa jak narkotyk. Zajmuję się pisaniem: prozy, poezji, tekstów piosenek - informuje autorka o sobie na okładce. Natomiast w nocie biobibliograficznej (str. 46) dowiemy się m. in. o tym, że w przygotowaniu są powieść oraz kolejny zbiór wierszy. Czyli głód - rzec można. Głód pisania. A jak ów głód się realizuje? Przyjrzyjmy się najnowszemu zbiorkowi wierszy - czyli Wędrówkom.
Ciekawie i prosto nazwany tomik zawiera niespełna czterdzieści tekstów poetyckich. A nieparzyste strony zbioru dopełnione zostały powtarzalnymi grafikami nasion mniszka lekarskiego. Powszechnie o mniszku lekarskim mówi się mlecz, zaś o nasionach - dmuchawce. Widok delikatnych dmuchawców niesionych podmuchami wiatru znany jest wszystkim. Kojarzy się, i słusznie, z ulotnością żywota. Ale fruwające dmuchawce, oprócz estetycznego wzruszenia, niosą zarodki życia. Zapowiedź domknięcia odwiecznego cyklu odradzania się i obumierania.
Przypuszczalnie takimi intencjami kierowała się poetka - chcąc przez obraz graficzny dodatkowo podkreślić klimat prezentowanych utworów. Bo też usiłuje w swoich wierszach zademonstrować swój stosunek do egzystencji - jej dostatków i niedostatków (np. wiersz "Karciany traf"), przeszłości (np. "Powtórka z historii") i dnia powszedniego (np. "Nasza codzienność"), dobrych i złych emocji (np. "W naszym świecie", "Po co są anioły"). A o refleksyjnej stronie natury twórczyni świadczą między innymi wiersze "Zwykły śmiertelnik", "Ostrów Legnicki", "Bogowie planety".

To wiodące tematy Wędrówki. Powiedzieć można - naturalne dla istot myślących i wrażliwych. Lecz mniej ciekawie się robi, gdy spojrzymy na sposoby artykulacji, na stronę frazeologiczną i budowę omawianych tekstów. Sporo znajdziemy tu niedociągnięć warsztatowych, a też otarć o język "gazetowy". Tu i ówdzie wyskakują także mocno zużyte "bryki myślowe". Jednym słowem słowa za często wymykają się B. Mieczkowskiej-Miśtak, w sposób niezamierzony wiodąc ku niebezpiecznemu truizmowi. Jak na przykład w utworze "Złudzenie", gdzie czytamy: Kawiarniany nastrój/ wypełnił salę/ kładąc się mgłą/ na jej włosach/ wolno sączyła piwo/ wydając się samotną istotą/ przepełnioną/ egzystencjalnym bólem. Albo w wierszu "Sprawozdanie ze spaceru w mieście", gdzie jesteśmy świadkami pewnej nieporadności twórczej: Patrzę na miasto/ usypiające w ciszy wieczoru/ z rowu śmierdzi stęchlizną/ a jakiś pijany facet/ próbuje wsiąść do ostatniego autobusu// Wyraźna sprzeczność interesów/ jednemu się spieszy a drugiemu/ najwyraźniej nie tak bardzo/ (...) Przedkładając sprawozdanie ze spaceru/ pragnę zauważyć/ że spacerowiczów nie za wielu o tej porze/.

Lecz nie chciałabym powyższą opinią stworzyć wrażenia, iż tomik pozbawiony jest udanych strof. Nie brakuje ich między okładkami Wędrówki. Spore wrażenie zrobił na mnie wiersz "Gra komputerowa", co prawda oparty na pomyśle znanym, jednak poetycko zgrabny. Czytamy tu: Jestem pionkiem w grze/ duża plansza/ głupia jak rzeczywistość/ dookoła rażąca fikcja// Gdzie jest ten prawdziwy świat/ kraina szczęśliwości/ kraina mądrości/ wielkich czynów/ i szlachetnych ludzi/ do której mnie przygotowywano// Czy ktoś może mnie przełączyć/ źle mnie obsadzili/ to nie ta historia/ chcę na inny poziom/ albo zresetuj/ albo zrestartuj.
Prawda, że w tym tekście - obok gorzkiej refleksji - dobrze opracowana jest (łącznie z pointą) dramaturgia? Aż szkoda, że równie trafionych wierszy nie ma więcej. Poprzedni tomik autorki (Drugi reżyser), pamiętam, pod tym względem prezentował się znacznie lepiej.

Suma zatem jaka? Ano taka, że tęsknota za tworzeniem strof pięknych nie zawsze idzie w parze z realizacją. Autorka, jak się zdaje, mimo zauważalnych starań, nie najlepiej sobie radzi z kiełznaniem poetyckiej materii. Jednak w tej dziedzinie jak wiadomo - nic nie wiadomo. W znaczeniu takim, iż zdarzyć się może skok na wyższy poziom. Czego poetce w ewentualnych następnych tomikach życzę.

Wanda Skalska


Przeczytaj też omówienia wcześniejszych zbiorów wierszy autorki na naszym portalu:
w dziale "port literacki" - "Beata Mieczkowska-Miśtak
Wyrwane z niepamięci" (LM 1/2006)
oraz (październik 2010) - "
Drugi reżyser Beaty Mieczkowskiej-Miśtak"