Piotr Müldner-Nieckowski "Park", Wydawnictwo AULA, Warszawa 2011, str. 80

Kategoria: port literacki Utworzono: piątek, 06 maj 2011 Opublikowano: piątek, 06 maj 2011

Piotr Müldner - Nieckowski - (rocznik 1946) ur. w Zielonej Górze, mieszka w Podkowie Leśnej. Poeta, prozaik, dramaturg, językoznawca (frazeolog i leksykograf), wydawca, a także lekarz. Pracownik naukowo-dydaktyczny Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jest też m. in. autorem komputerowych algorytmów poprawnego dzielenia wyrazów. Ma na swoim koncie wiele publikacji naukowych i literackich. Opublikował m. in. poezje Ludzki wynalazek (1978), Wilgoć (1997), Za kobietą tren (2001); powieści Himalaje (1979), Czapki i niewidki (1980), Diabeł na placu Zbawiciela (1990); zbiór opowiadań Raz jeden jedyny (2007); dramaty radiowe Piórko (2007); również Wielki słownik frazeologiczny języka polskiego (2003) oraz Wielki słownik skrótów i skrótowców (2007).

Piotr Müldner-Nieckowski nie należy do poetów sypiących wierszami na lewo i prawo. Tworzy swe strofy z rozmysłem, pozostawiając sobie czas na przetrzepywanie powstających utworów. To widać od debiutu Namiot ośmiu wierszy w 1975 r. Następne zbiory, poczynając od Ludzkiego wynalazku (1978) ukazywały się w odstępach wieloletnich. W sumie dotąd ukazało się pięć jego publikacji poetyckich, gdyż - oprócz wymienionych - wyszedł także poemat Opaska gazowa (2004). I teraz otrzymaliśmy zbiór nowy - opatrzony tytułem Park.
Najświeższa publikacja poetycka autora Himalajów zawiera sześćdziesiąt pięć wierszy. Kilka z nich (dokładnie siedem) drukowaliśmy w pierwszym numerze "Latarni Morskiej" jeszcze w 2006 roku. O pracy nad utworami dowodnie świadczą zmiany - mniejsze lub większe (jak w przypadku wiersza "Świt"). Można to zaobserwować porównując wersje pierwotne wspomnianej siódemki (LM 1/2006) z ostatecznymi (wydanie książkowe). Tak, mamy tu do czynienia z ustawicznym poszukiwaniem jak najlepszego wyrazu tego, co chce się powiedzieć, napisać, poetycko domknąć. Niezły to też być może dla krytyków literackich przyczynek do analizy ewolucji wiersza. Obecnie, na nasz użytek, stwierdzam jedno - tak między innymi wyraża się szacunek wobec słowa, tak wygląda twórcza pokora. Drążyć, nie ustawać, nie siadać przypadkiem na klujacych się strofach niczym żaba na złocie...

Bajkowa żaba pilnuje złota, by nikt z niego nie skorzystał. U PMN przeciwnie, bogactwem swoim się dzieli. A bogactwo to wartościowsze od kruszcu, gdyż promieniujące z ducha refleksji.
To właśnie cecha charakterystyczna poezjowania P. Müldnera-Nieckowskiego: refleksja, wyrosła z obserwacji i przemyśleń. Strofy, układające się w narracyjny ciąg, sięgają po zdarzenia, zjawiska i ludzi bezpośrednio dotykających autora. Stąd wynikają pewne uogólnienia i syntezy spostrzeżeń, stąd takie, nie inne poglądy na świat. To, rzec można, rodzaj szczerej autowiwiseksji.

Konkretnie do czego lub kogo odnosi się Park? Krąg, w którym krąży podmiot liryczny, obejmuje nierealne (w znaczeniu nienamacalnym) i realne pierwiastki. Sferę pierwszą zakreśla istnienie Stwórcy (wiersze "Słowo o Bogu", "O myśleniu", "Zanim wstanę z krzesła"), drugą zaś przede wszystkim bliscy. Zmarła żona Gosia ("Idzie przez park"), obecna żona ( tu, nad głębią/ panuje Mira, sięga po mnie/ i wciela - wiersz "Gdy pomyślę..."), dzieci ("Moje dzieci"), przyjaciele ("Przyjaciel jest zajęty"), koledzy (Wszyscyśmy przegrali, to prawda,/ wodzem został Sokrates - z wiersza "W mojej klasie"), sąsiedzi (np. wiersz "Znajomy znika"). Jednak dominującym wątkiem jest tu motyw syna - pojawiającego się w rozmaitych kontekstach - o czym mówią m. in. utwory "Syn odjeżdża", "Syn wraca", "Syn mówi o małżeństwie", "Syn zapowiada wyjazd". Wyczuwa się tu podskórny lęk przed utratą, nie nosiciela genów ojca w znaczeniu prostym, a raczej kontynuatora duchowej spuścizny.

Ważnym elementem, jeśli nie naważniejszym, tej poezji jest nieapodyktyczność. Poeta w tych strofach niczego nie przesądza, za to często pyta - dyskretnie lub wprost demonstrując swoje wątpliwości. Przy czym nie stroni od wyższego humoru i lingwistycznej zabawy. Jak choćby w utworze "Czas", otwierającym się strofami: W tych czasach są takie czasy,/ że czasem nie mam czasu,/ ale tylko do czasu,/ bo przyjdzie ponadczasowy czas,/ że będę miał czas na to,/ na co czasowo brak mi czasu/ w czasie, kiedy od czasu do czasu/ tracę czas i nawet czas/ nie jest na czas. (...)
A oto inny tego przykład. Tym razem z utworu "Oko w oko", zaczynającym się i kończącym w ten sposób:

Dlaczego poeta pyta, kiedy umrę
co się stanie ze mną nic się nie stanie
i dlaczego lepiej umrzeć niż nie żyć?
(...)
Poeta o to wszystko pyta, bo stanął sobie
stopą na stopę, kolanem klęknął na swoim
drugim kolanie, okiem zajrzał do drugiego oka
i zobaczył, że jest pół schodka od półdrogi.

W tym nibykrotochwilnym utworze (ale też w innych) pobrzmiewa niepokój związany z rozważaniem sensu ludzkiej egzystencji. Bez względu na wiarę czy niewiarę lub deklarowany ostatnio często agnostycyzm.

Darmo w utworach Parku szukać eksplozji metafor, oksymoronów, poetyckiej sztukaterii. To artykulacja przypominająca rozmowę, a raczej dyskurs dbający o jasność myśli i przesłań. Owa próba porządkowania oczywiście się wymyka, bo jakże inaczej - w obliczu niespójności tego, co nas dotyka i formuje, próbuje formować. Suma tego w zbiorze wierszy PMN wydaje się taka: świat rozpoznawany i doświadczany ma swoje tajemnice, lecz głębiej - w warstwach pozarozumowych, ledwo przeczuwanych, niesie przygodę jeszcze większą.

Jest tylko jedno małe ale... Mimo że utworów jest grubo ponad pół setki, po zamknięciu okładek dopada czytelniczy niedosyt. Chciałoby się jeszcze więcej takich wierszy, ich specyficznego kołysania, nawrotów ożywczych skojarzeń. Tak paradoksalnie (i nieparadoksalnie) bywa z niektórymi poezjami. Iż niejednokrotnie po lekturze nawet szczupłych objętościowo tomików ma się ich dość, a obfity posiłek - dobrze podany i odpowiednio przyprawiony - budzi apetyt na kontynuację.

Wanda Skalska


Przeczytaj na naszym portalu wiersze PMN, które weszły w skład omówionego zbioru Park - dział "poezja".
Nadto opowiadania tego autora - dział "proza", słuchowisko radiowe
Przepustka do nieba - dział "dramat", esej Czy język młodzieży jest poprawny? - dział "eseje i szkice".
Oprócz tego omówienia książek
Piórko. Dramaty radiowe (autorstwa Wandy Skalskiej), a także Raz jeden jedyny. 53 opowiadania z nieustannego stanu w. (autorstwa Mariana Grześczaka) - dział "port literacki".