Paweł Orzeł "Cudzesłowa", Wydawnictwo FORMA i Stowarzyszenie OFFICYNA, Szczecin 2010, str. 156

Kategoria: port literacki Utworzono: sobota, 25 wrzesień 2010 Opublikowano: sobota, 25 wrzesień 2010

Przed nami Paweł Orzeł (rocznik 1985), urodzony w Madrycie, mieszkający w Warszawie. Prozaik i dramatopisarz, a także - jak głosi nota na skrzydełku okładki - autor jednego wiersza. Laureat nagrody Stowarzyszenia Młodych Poetów. Dotąd wydał dramat Defenstracja (2005) oraz zbiór opowiadań Nic a nic (2009). Publikowaliśmy fragment jego prozy na łamach "Latarni Morskiej" dwa lata temu. A teraz ukazały się - nakładem Wydawnictwa FORMA - Cudzesłowa, opatrzone krytyczną refleksją Bohdana Zadury.

B. Zadura - podkreślając, iż rzecz ta wymaga od czytelnika oczytania - zastanawia się czy mamy tu do czynienia z utworem eksperymentalnym, czy też może parodią utworu eksperymentalnego; czy elementy prozy naracyjnej, poezji, dramatu i eseju są tu równej jakości i wysokiej próby. I pozostawia te pytania bez odpowiedzi.
Jednak spróbujmy odpowiedzieć. Przynajmniej w paru słowach.
To niewątpliwie utwór złożony pod względem struktury i języka. Natomiast treść (czy też treści, które techniką mozaikową budują świat w obrębie tekstu), a także sposób jej podania wyrzuca odbiorców na rafy postmodernizmu. Niewątpliwie podobna książka nie mogłaby powstać sto lat temu, gdy literaturze ówczesnej doleko jeszcze było do późniejszego wyrafinowania i poszukiwań formalnych. "Stare" rygory (umowne przecież, jak zawsze w sztuce wszelakiej) nie wytrzymały ciśnienia czasu i konieczności ewolucji. Po prostu rozwój wymusza poszukiwania i zmiany. Inna sprawa - czy udane. Czy aby nieraz nie wpędzają w uliczki ślepe.
Dzieło autora Nic a nic zdaje się być dowodem takich rozterek. I choć "po ludzku" w utworze tym autoironia miesza się ze śmiertelną powagą, puszczanie oka z próbami egzegezy, w warstwie kulturowej - by tak rzec - czujemy coś na kształt rozczarowania. Które z kolei niektórych oczarować może - na przykład biegłością warsztatową i erudycją autora.
A ponieważ Cudzesłowa P. Orła posiadają wszelkie znamiona literatury żywiącej się literaturą, pozwoliłam sobie na kompilację tekstu. Można ten minieksperyment odebrać na dwa sposoby: jak próbę prezentacji utworu w pigułce lub jako... autorecenzję.

Biała kartka jest podstawą. Na pewno lepszą od jakiejkolwiek dawki papieru makulaturowego. (...) Nie wiedział czy jest bardziej zrozpaczony niemożnością komunikacji czy mijającym czasem. (...) w czymś dziecinnym pierwotnym i zarodkowym jest odpowiedź (...) być może nie powinno prowadzić się tych wszystkich gier (...) To nie element myśli, umysłu samego w sobie czy nieopanowanego intelektualnego pijaństwa bez ujścia. (...) Moim największym koszmarem była powtarzalność (...) Wciąż uważam, że ten tekst jest chaotyczny, jego wszechświat i wszystko, co do niego należy. (...) Eschatologia nie ma tu nic do rzeczy (...) zgwałcić tekst (...) dla złej sławy (...) człowieka/ w stroju podróżnym/ z przepaską na oczach/ i kijem przed sobą (...) Strumień musi być złożony i niejednoznaczny (...) Pomyśl o tym, jak ładnie będzie na zewnątrz. (...) Kotek jest świadom tych wszystkich światów (...) Przemilczałem gniazdo, oddawałem przestrzeń. (...) Co hipnotyzuje intelekt w krwawych lub bezkrwawych dożynkach apokalipsy? (...) może nie całkiem literze oficjalnego rytuału przyporządkowana, lecz przecież w swojej tajemnej esencji z ducha liturgii wynikająca (...) Balansując między światem realnym, inscenizowaniem podświadomych pragnień a lęków przed dorosłością (...) Słowa gonią słowa, frazy potykają się o siebie (...) Zaczął walkę. (...) Obłuda to niewinna (...) Być ciemnym z własnej woli? (...) Wyjąwszy prawdziwych geniuszy, w najlepszym wypadku jest to paradoks, zawsze impertynencja. Bo czymże pokryć dramat intelektu, który dochodzi do absurdalnego stwierdzenia, że jest wybrykiem natury (...) A jednak odtworzyć opowiadanie niespójne, pełne wahań, powtórzeń, niepoprawności mówionego języka; wprowadzić na ich domniemane miejsce śpieszne notatki rojące się od skrótów, kryptogramów, nie mówiąc już o słowach nieczytelnych; przycinać, łatać, wygładzać - czy nie kryje się w tym ryzyko zduszenia wymykających się prawd w gorsecie sztuczności? (...) ...nie ma tekstów oryginalnych (są jedynie teksty obsesyjne)...

Nic dodać, nic ująć.

Wanda Skalska