Jerzy Grupiński
DO CZYTELNIKA
Właśnie taka
jest historia korony
Stoi martwe
drzewo mego wiersza
Dopóki
nie poruszy liści
jego głosek
- twój oddech
DWIE MODLITWY
Pierwsza
Żeby chociaż jedna linia
uniosła się krzykiem klucza
wbita na Twój promień
Druga
Abym nigdy nie był
(ta rozbudzona chwila przez sen)
jak płacz zagubionej dzikiej gęsi
w nocnych chmurach
NIE PYTAJ
Ty mnie nie pytaj
o ciszę
jasne jezioro
o chmurę - prawdę
przez twe odbicie
Podwójna brzozo
z ust do ust
pocałunków całun
Chrapliwa fanfaro
żurawia w zachwycie
jakby pieśni był powód
I krzyk do pary
i ogon pawia?
WARGI
Ukradli te dwa
czerwone kamienie
z drogi w lesie
Odpowiedzialne
za kroki i słowa
niewymówione wiersze
Ktoś
silniejszy ode mnie
mądrzejszy od watahy dzików
które ryją po nocach
szukając żołędzi w dąbrowie
i bukowych orzeszków
Ktoś
kto chce więcej i jeszcze
Nie wiedząc
jakie unosi brzemię
Latarnia Morska 4 (8) 2007 / 1 (9) 2008