***("innymi słowy..."), ****gdy chciał o własnych siłach..."), ***("głośna lektura..."), 16 VIII, ***(a ten ptak to czyje logo..."), ***("czyste rozpoznanie..."), ***("krom nędzy..."), ***("lubię poetów...") - i inne wiersze

Kategoria: poezja Opublikowano: czwartek, 02 październik 2014


Małgorzata Skałbania


xxx

 

innymi słowy

ludzie nie uwierzą tobie

uwierzą

ludziom z miejskiej gazety

w której gość kolumny poleca zakładanie przydomowych ogródków

a filozof rozumie kolumnę jako granicę obecności i nieobecności

lub  pokręconą podpórkę

odlaną ze skradzionej poprzednim wiekom

 

 

 

xxx

 

gdyby chciał o własnych siłach

chwyć go za buty

boso nie pójdzie

wróci po swoją glinę rzeczną na podeszwie

wmarzła niegdyś w lodowiec

dla spoistości idealnej na pokusę domu

madame est servie piękna suknia tory

jeżeli jedyna droga była wąską notre-dame des champs

krawężnikiem ocalałym lubelskiego getta

szewską bo kiedyś był szewc lub ścieżką

wykarczowaną w jukatańskiej dżungli

zbawiciel darowałby bosemu ahaswerusowi

niechcące popchnięcie

tak zrobiłby zbawiciel ahaswerus

 

 

 

 

xxx

 

głośna lektura

rozum i garnek bigos

europa palce lizać

poćwiartowane mięso w poćwiartowanej kapuście

wiadomości z trójkąta

pomiędzy erie boulevard i headson drive tuż przy thompson road

sprawdź poloneza

spragnieni polskie przysmaki

rozum powiedział wiele jest popularne wśród klientów żydowskich

w kanapkach z niemieckiego chleba żółte to nie ser mango

a miś jest pani

żarcie dla pozostałych

in freshly-made european style

w lublinie spokój ktoś pyta którędy do reala

na prawo mówię

bo znam teren i drogę do reala

 

 

 

 

16 VIII

 

rocznica śmierci małgorzaty mitchell córki eugeniusza

autorki przeminęło z wiatrem

w '65 kiedy powódź nawiedziła florencję joseph kosuth zdefiniował roślinę

różewicz napisał moja poezja nie wchodzi na miejsce innej powiła mnie mama

małgorzata otrzymała pośmiertną nagrodę  za zasługi w myśli człowieczeństwa

brzmi to dziwnie

czytam przywiązana do łóżka pisała na maszynie podróżnej firmy remington

wybacz mi nie wiedziałam o twojej spalonej sukience i ubieraniu cię po wypadku jak chłopca

zniosłam dla jimmy'iego granice krytyki literackiej

swoją sukienkę pamiętam na pogrzebie babci

ave maria wzruszyło mnie do łez i butelka wódki w neseserku dziadka

spisał na kartce przemowę

droga z prochu wzięta maryjo

przeminęło

gazeta włoska

16 VIII nasceva il grande scrittore charles bukowski

cenię jego zdanie  można utracić tożsamość pieprząc się na prawo i lewo

człowieczeństwo powinno pieprzyć się wprost za nagrodę pośmiertną

chi ama me ama il mio cane

 

 

 

 

xxx

 

a ten ptak to czyje logo

syracuse ny

kolacja w domu polskim przekształcona w zaimprowizowane czuwanie

członkowie lokalnej społeczności polskiej

przeżywają szokująca wiadomość o katastrofie samolotu który zabił prezydenta kraju i innych czołowych przywódców

to po prostu zniszczył cały mój dzień mówi polka wśród wielu  którzy wyemigrowali

teraz stoją pod gobelinem z białym orłem

 

 

 

xxx

 

czyste rozpoznanie

daru

stanął nam na przejściu

trudno było do drzwi wyjściowych i ubikacji

a chciało się

szafę przynieśli z samej boskiej dzielnicy

ktoś zmarł tam zapewne

postała krótko nie zdążyliśmy zajrzeć do środka

wrócili po nią jak armia zbawienia

 

 

 

xxx

 

krom nędzy

według lamyntów piekarskiego dziada

żyda ogrodowego

krótka pieśń kanapki na jej ostatnią drogę

słono opłaconą

czuję rękę pana

wkłada mnie do pojemnika

bógwieczego

klaustrofobia nie jest dobra nawet dla chleba

trzeba  swoje przeleżeć

ręka pisze nade mną

różowa  jak szczebrzeszyńska synagoga

przypomniała mi słowa pieśni dziadowskiej o ślepej sprawiedliwości

 

 

 

xxx

 

lubię poetów

nie są jak ci od dwustronnych ulotek

poeci zostawiają czyste miejsca na papierze

można dodać komentarz lub ciągnąć ich sentencję dalej

na chłopski rozum pi po przecinku to nieskończoność

miłość boga pisze jeden zaczyna się w młynie

tam złote ziarna przecinek

nieskończenie wiele białych drobin

poeta na stronie 26 krótko

szit i fak każdego dnia

mój chleb w moim zbawicielu

królu z czerwonej cegły

wcześniej magazynie toksyn

pan google w druku proboszcz ręką dopisany

dali ci szansę a bóg daje darmo

upomni się o swój młyn nasączony chemią

jancia który wszystko zrozumiał

mędrzec powiadał

ściągając majtki w pokoju dzieci

sakrament to krótkotrwała reakcja chemiczna w mózgu filozofa

miażdży szare komórki dla przestrzeni sacrum

 

 

 

xxx

 

pobożna książeczka

gratis

człowiek z płaczem w czyśćcu

to nie ja

nie przyjmuję daru chmur niebiańskich

nie biorę co nie moje

martwy rumak wśród kwitnących szafranów z 17 burleski o don pedro należy do przekładu

skąd mam wiedzieć gdzie leży słowo właściwe

wiem gdzie jest martwy kot

wzięłam różowy worek z ciałem i zakopałam pod drzewem

blisko róży

to pewne jak imię tego który widział żywego konia o barwie fasoli

razem udali się do innego wątku

być może w chiapas

gdzie konik polny cladonata benitezi

dźwiga od pokoleń monstrualny hełm

 


portal LM, październik 2014

 

 

 

 

konstytucja z naklejką

jestem wolną książką

dowiedz  się jaką podróż odbyłam do ciebie

dodaj  coś od siebie

uwolnij

 

 

 

możliwe światło

nie ma mowy o książce

kto umie na piśmie tego diabeł do piekła wciśnie a duży lęk przed piekłem w radostowej

mówi czytelnik promyka

słuchacz bajek japońskich przywiezionych do wsi przez uwolnionego z japońskiej niewoli chłopa

bajarz lubił rozpowiadać o karabinach maszynowych

wielkim postrachu z dala od doliny lubrzanki

 

 

 

izolować dziwności

nie panują nad rzeczywistością

fotel w celi według własnego projektu kiedy świat miał stanąć na nogi

wybrzuszyć się na sprężynach

pomalowano na kolor nowoczesny

ten który podleciał plastyk podsunął niebieski

strażnik konsumpcyjny byłby zadowolony na emeryturze pisze o malarstwie odkrył w tym miesiącu la période bleue

zaniebieściło się w sztuce

grupie fałszywe w prawdziwym w której zwraca uwagę brak jakichkolwiek logicznych powiązań między postaciami

 

 

 

ut pictura poesis

wyprawa po strój ochronny pisanie chroni malarza przed obrazem

mijamy obóz mama weszła tu i wyszła

ucieczka była możliwa na początku mówi kierowca w człowieku który śpi wydanym przez lokatora to wszystko jest twoje nie daj się strażnikom doskonałym

nie mogą uznać łabędzia niemego za gatunek inwazyjny

takie rzeczy dzieją się tylko  za oceanem

 

 

 

dzień bez klepsydry na drzwiach teatru

czysta szyba

hamlet zwleka

samojłow usprawiedliwia zwłokę

siostra nie usprawiedliwia obrony kota skoro zmarł

jesteśmy

żyjący wspominamy chorą głowę

zdrowi mówimy zdrowo

prawo pegazów

 

 

 

te deum na wyzdrowienie króla

muzyka nie zna słowa porażka lully do moliera podejrzanego o zrzucenie z postumentu

głowy czytaj nie u poziomu poszukiwać wypadło spojrzenia

strącona wzniosła oczy i dalej nie widzi

nie słyszy choć grają a wachlarze z muzą wymuszają ruch powietrza

cóż może bardziej rozbawić błazna od ciężkiego patosu rozłożonego na szesnastki

lub bukietu szmacianych kwiatów nadzianych na druty

głównego rekwizytu w przedstawieniu

 

 

 

poczytajcie i chwalcie z nami naszego pana

elf rock

widzialna skała niewidzialnych istot

patronów ulicy tyskiej szkoły założycieli portu na zastygłej magmie i domu w którym

kilkudziesięcioletnim  marzeniem była figura świętej matki od dawien dawna upatrzona w sklepie w usa

odlana starannie z plastiku w odpowiednich rozmiarach

patrząc nań można wznieść serce w modlitwie ku patronce a oto ostatecznie chodzi i splot

wydarzeń

wolę samej świętej

znak nawiedzenia

 

 

 

o wszelkich szczegółach w najkrótszym przeciągu czasu

pamięci matce tożsamości

georgu naszym jedynym kogucie który dokończył żywota cieszyło nas jego melodyjne pianie

pobudzało do skruchy przypominając o naszych zdradach

zmianach klimatu po erupcji wulkanu laki przyczynach wybuchu rewolucji fracuskiej

poświęceniu windy zainstalowanej w domu o nieuzgodnionych poziomach

odmowie pomocy z powodu słonecznego dnia ktoś nie przyszedł

osiemnastolatce rozbitej przez grzech pierworodny i wielość  informacji zapytana pod koniec dnia który punkt planu sprawił jej największą trudność odpowiedziała

rozmyślanie

 

 

 

za niemożliwość rozsadzającą ramy ogród glorii z budowlą o jednym drzewie

chleb w dziobie kruka

za kiedy

dolina potoku

dolna krawędź krosna lub framugi lekkim płótnem przeciwważy zasłonę na górze


Małgorzata Skałbania

(z przygotowywanego do publikacji tomiku ćwirko)

portal LM, styczeń 2016



Przeczytaj też w „porcie literackim" recenzję zbioru M. Skałbani pt. Szmuctytuł (2015) – autorstwa Anny Łozowskiej-Patynowskiej