Agnieszka Marek
BEZ ODPOWIEDZI
Nie znałeś jej od tej strony, dlatego ostatnia fotografia dziwnie niepokoi.
Zastanawiają rozszerzone bezwstydnym szczęściem oczy,
lekko opuchnięte usta. Przy tobie tak nie wyglądała.
Próbujesz uciec w szczegóły, ale sprzysięga się wszystko –
las w tle zbyt mocno przypomina gęstwinę czarnych włosów,
a połyskujące jezioro - wilgoć, którą podarowała ci jednorazowo.
Wciąż brakuje odwagi, by zapytać, kto stał po drugiej stronie
obiektywu. Rozsuwał trzciny i uda. Przełykał ślinę.
PŁYNNIE
Tym razem obejdzie się bez pereł. Ważne staną się zaróżowione
wstydem policzki, drżenie dłoni, gdy będzie wspominać ostatnią noc.
Pewne sprawy wciąż nie uchodzą na sucho. O tym najlepiej wiedzą oboje,
wciąż jeszcze zamroczeni wzajemną wilgocią. Teraz nasiąkają myśli.
Dzisiaj wypada spuścić oczy, udając obcość. Pozować, jak dotychczas.
Kobiety z północy mają twarde nie tylko sutki, a wieczni chłopcy dziwną,
chroniczną słabość do spracowanych dłoni, włosów upiętych nad karkiem.
Z każdym dniem powinno być coraz łatwiej. Wystarczy, że przestanie
kojarzyć mleko z chwilą, gdy wypełnił ją po brzegi.
Schowa włosy pod czepkiem. Pozwoli marznąć stopom.
(Jan Vermeer, Mleczarka - ok. 1658-1661)
TAI-GHI-TU. NAWET JEŚLI NIE WIERZYSZ
To, co się wydarzyło, oddala się nagle.
(P. Larkin, Co się wydarzyło)
Coś musi się zmienić. Może krajobraz za oknem, niekoniecznie
dzwonek telefonu. Przypatrz się chmurom i bierz przykład.
Bądź na chwilę, a później znikaj, stwarzając pozory cienia.
A jeśli coś ma trwać, przyjrzyj się płucom (choć może wolałbyś
pierwotną podwójność piersi). Jeszcze nas ciągnie do par.
Dlatego drzwi, nożyce, spodnie. Niecierpliwy klucz w zamku,
wybitny pośpiech w zrzucaniu ubrań, przyleganiu.
Bo chyba jeszcze coś można odnaleźć.
Zmienność biegunów. Świecenie odbitym światłem.
AWIATOR. POWTÓRKA
Słodycze kończą się wraz z ostatnim wzlotem.
Lądujesz o czasie, po tylu latach doświadczeń
nie można pozwolić sobie na przedwczesny finał.
Ostatnia ze stewardes w pośpiechu chowa lukrowane
łakocie, myje lepkie palce (choć wolałaby, żebyś oblizał).
Najbezpieczniej jest jednak na ziemi. W chmurach zbyt mocno
puchną zaimkami czarne skrzynki. Moja, twój, nasze to wciąż
zabronione słowa. Katastrofa wisi w powietrzu.
Dlatego grunt pod nogami niezmiennie wzbudza w tobie czułość.
Można nawet uklęknąć przed wieżą kontroli lotów.
Agnieszka Marek
Powyższe wiersze zdobyły główną nagrodę w tegorocznym Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim "O anatałek miodówki" - zorganizowanym przez Urząd Gminy i Gminny Ośrodek Kultury w Dębnicy Kaszubskiej.
portal LM, lipiec 2013