Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ

„Pomerania” majowa

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 20 maj 2018

Majowe wydanie „Pomeranii” (5/2018) - kaszubskiego miesięcznika społeczno-kulturalnego – liczące 68 stron, eksponuje na okładce i wewnątrz numeru Franciszka Kręckiego: tegorocznego patrona Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Jednej z kluczowych postaci kaszubskiego ruchu regionalnego poświęcono dwa artykuły: Radosława Kamińskiego (w języku kaszubskim) oraz Łukasza GrzędzickiegoFranciszek Leon Kręcki – odkrywany bohater kaszubskiej drogi do niepodległości”. Periodyk zawiera odrębnie paginowaną wszywkę (stron 8) dodatku edukacyjnego „Najô Ùczba” (nr 5/117).
A co jeszcze wewnątrz bieżącego numeru „Pomeranii”? Między innymi:

Czytaj więcej: „Pomerania” majowa

Maliny

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: sobota, 19 maj 2018

Marian L. Bednarek

Moje maliny to ja sam, w takim sensie że między ich gałęziami rozbija się moja rzeczywistość. To koniec wszelkich sensów. Słowo „Maliny” zastępuje mi Boga. To w ich buszu odbywa się moja msza. Skończyłem 61 lat. Czy to jest już starość? Nie lubię tego słowa i chyba nigdy nie polubię. A raczej na pewno. Ciało jak ciało, trzeba mu dać jeść, stęka coraz bardziej. Ale duch i umysł ciągle w niepokoju.

Czy sens malin jest dla mnie jakimś rozwiązaniem? Po wysłuchaniu wszystkich codziennych wiadomości telewizyjnych i radiowych ze świata, bardzo mnie ciągnie do malin, tak jakby tylko one istniały. Jedyna nadzieja to te maliny. Czy ja potrzebuję nadziei? Widocznie tak. Malinowego Boga potrzebuję, albo bożka. Bożek mi wystarczy, jest mniejszy i można go ogarnąć, pogadać z nim. Bóg jest dla mnie za duży, przyznam.

Czytaj więcej: Maliny

„Kontury” Sławomira Kuźnickiego

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: czwartek, 17 maj 2018

Anna Łozowska-Patynowska

GDYBY NIE KATASTROFA…

„Kontury” to tom do trzewi pesymistyczny, stający się w rezultacie rozpaczą nad rzeczywistością. Wyprawa „w nic” w „Odmowie dostępu” to wędrówka bez wyraźnie określonej ścieżki, uwydatnionej na szlaku życia, to uczestnictwo w „niemożliwej misji”.
Świat poetycki Kuźnickiego, choć zdający się bez granic, bez punktów topograficznych, jest światem zamkniętym, niewolą zakreślana przez kontury, które mogą być pojmowane jako rysy, podkreślenia, uwydatnienie krzywizn, niedoskonałości. „Odwrotna rzeczywistość” Kuźnickiego wydaje się mieć wiele wspólnego ze światem stworzonym przez Marka Hłaskę, rozprawiającego się w Pięknych dwudziestoletnich z rzeczywistością PRL-u. Intertekstualna przeprawa Kuźnickiego przez świat autocenzuruzy, kontrolowania siebie, by „oszczędzić” na „każdym niezbędnym słowie” sygnalizuje zawierzenie istnieniu innej formy świata, który zdaje się być tylko konturami prawdziwości.

Czytaj więcej: „Kontury” Sławomira Kuźnickiego

„Agape” Tadeusza Karmazyna

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: wtorek, 15 maj 2018

Leszek Żuliński

POEZJA SKARGI I MIŁOŚCI

Mamy garść poetów porozrzucanych po świecie. Zapewne Tadeusz Karmazyn jest jednym z ciekawszych. Cytuję z Internetu: Tadeusz Karmazyn, ur. 1946 r. w Wilnie. Wysiedlony z rodziną zamieszkał w Gdańsku, gdzie ukończył szkołę podstawową, ogólniak i Politechnikę Gdańską (inżynier mechanik) oraz podyplomowy kurs wiedzy o teatrze, filmie i TV na Uniwersytecie Gdańskim. Ukończył teologię na Uniwersytecie w Hamilton, Virginia. W 1972 r. zdobył II nagrodę na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Jest laureatem „Śpiewajmy Poezję” w Olsztynie, 1975, 1976 i Targów Estradowych – „Czterolistna Koniczynka” w Łodzi, 1975. Był członkiem zespołu muzycznego „Styk” z którym występował m.in. w programie poezji Rafała Wojaczka z muzyką Jacka Stama, „Biała róża na jej piersi”. Śpiewał również wiersze Leśmiana, Gałczyńskiego, Reynoldsa. Mieszkał w Pruszczu Gd. W latach 1976-1981 był dyrektorem Miejskiego Domu Kultury w Pruszczu Gd. Od 1982 r. jest mieszkańcem Gainesville na Florydzie.

Czytaj więcej: „Agape” Tadeusza Karmazyna

„Bez dziadka. Dziennik żałoby” Jolanty Jonaszko

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: poniedziałek, 14 maj 2018

Irmina Kosmala

HISTORIA PEWNEJ MIŁOŚCI

Każda śmierć jest skandalem, każda śmierć jest pierwszą śmiercią.
Levinas

Każde odejście członka naszej rodziny stanowi niedającą się niczym zasklepić ranę. Natomiast odejście kogoś, kogo kochamy całym sercem, staje się dla nas prawdziwym dramatem. Śmierć wymyka się bowiem wszelkim definicjom, oznaczając ostateczną rozłąkę, pustkę, brak. Jednak - co ciekawe - owo nieistnienie, absurdalnie, nadaje nam – porzuconym, czy też pozostawionym samym sobie – tym większe istnienie. Z kolei świadomość śmiertelności uruchamia w nas twórcze pokłady dążenia do nieśmiertelności, a zatem do tego, by ów „skandal” móc w jakiś sposób zanegować, upokorzyć, odbierając mu możliwość ostatniego słowa.

Jolanta Jonaszko – młoda, wysoce wykształcona polska artystka, (mieszkająca obecnie w Niemczech) – zabiera nas w swym debiutanckim wanitatywnym minitraktacie w jedno z najbardziej intymnych miejsc – do rodzinnego domu.

Czytaj więcej: „Bez dziadka. Dziennik żałoby” Jolanty Jonaszko