„Biedny polski katolik czyta ‘Życie’ Keitha Richardsa” Janusza Nowaka

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: sobota, 29 czerwiec 2019 Drukuj E-mail

Leszek Żuliński

SMAKI ISTNIENIA

Cenię poezję erudycyjną. Wierszy bujających w kwiatkach, chmurkach i westchnieniach mamy zalew (co nie znaczy, że zdarzają się i dobre). Ale ten tomik Janusza Nowaka to jest uczta intelektualna. Taki poeta-doctus, akademik, zdarza się rzadko.
Dotychczasowe pisanie Nowaka od początku szło tą drogą. Oto wybrane dane o nim z pleców okładki: rocznik 1954, uprawia krytykę literacką i poezję. Ma w dorobku także książki naukowe. Świetnie wykształcony. Obywatel Raciborza…
Zabrałem się więc do lektury z atencją. Tomik podzielony jest na sześć rozdzialików i warto by było o każdym coś powiedzieć dokładnie, ale miejsca by zabrakło.
Na początek zacytuję pierwszy wiersz pt. tempus fugit: przed czasem czas ucieka / jak Tytan prędki / pędzi // jego siostra / jest punktualna niezawodna na swój sposób / czuła // słychać jej zimny oddech // słychać szczęk przestawianej zwrotnicy / coraz szybciej / sekundy połykają minuty / minuty godziny / godziny dni miesiąca lata / noce skrywające skarb niepodległych snów // słychać zgrzytanie zębów / cichy płacz skomlenie // czas ucieka przed / czasem czeka wieczność.

Tak: czas nam wszystkim ucieka! Ileż to razy pisali o tym poeci. Ale u Nowaka słyszę nie tyle histeryczne napięcie, co stoicką, egzystencjalną regułę. A rozmaite te reguły są kwintesencją tych wierszy. Posłuchajcie wiersz pt. rozmowa ze św. Tomaszem z Akwinu latem 1939 roku. Oto on: piętnastoletnia Nattuzza nie wiedziała / kim był postawny i gruby / dominikanin który zatrzymał ją / wracającą do domu w pogodny / wieczór późnego lata // nawet kiedy się przedstawił / jego imię zabrzmiało obco / w uszach niepiśmiennej dziewczyny // błogosławieństwo zakonnika / umocniło ją jednak przygotowało / na setki tysiące spotkań / z żywymi / i / umarłymi.

Co ciekawe: taki wiersz można było napisać we współczesnej scenerii i anturażu. Cymes Nowaka polega na tym, że sedno tych wierszy dzieje się często w każdym czasie; tu w tle może zaistnieć każda epoka… O co więc chodzi? Ano o ten stale obecny uniwersalizm naszego życia, o constans egzystencjalno-psychologiczny. Mamy tu przywoływane postaci Adama Mickiewicza, Josepha von Eichendorfa, odwołania do św. Alberta i Tomasza z Akwinu i innych postaci.
Epoki przepływają przez nas. Dlatego to, co dawniej, wyłuskujcie w tym, co teraz. Ta „kulturowa matryca” wierszy Nowaka jest w obecnej poezji czymś rzadkim, ale dzięki temu czytając te wiersze dzisiaj, stoimy w płynącej rzece odwiecznych wartości i doznajemy „smak istnienia”.

No, nie mogę w tej recenzyjce pominąć wiersz tytułowego zbioru: biedny polski katolik czyta „Życie” Keitha Richardsa. Cytuję: miałeś dziesięć lat gdy po raz pierwszy / klęknąłeś radosny w komeżce u stopni ołtarza // Et introibo ad altare Dei, ad Deum qui laetificat inventutem meam // powiedziałeś ze świętym drżeniem w głosie // miałeś dziesięć lat kiedy usłyszałeś / Its All Over Now i The Last Time // wiedziałeś że przez całe życie blues bigbit / rock będą trzymać rytm twojego serca // chorał gregoriański i gitarowy łomot / toczą nieustanny bój o twoją duszę // święty Augustyn i Keith Richards / zwarli się w nieprzerwanym agonie // wiesz że dopóki wędrujesz po niskiej / ziemi od wojennego zgiełku // nie uwolnisz swego wnętrza / będziesz miotany / do śmierci.

Ten Keith Richards to – jak pamiętacie – znany gitarzysta Rolling Stonesów. Połączenie go ze Świętym Augustynem to osobliwy pomysł, ale celowy: może wszyscy pływamy w tej samej chmurze? Z pokolenia na pokolenie tę chmurę powiększamy, dodajemy do niej wspomniany już „smak naszego istnienia”, cegiełka po cegiełce doklejamy coś od siebie.

Pozostaje pytanie: czy to potrwa wiecznie? I cui bono? Ale pytanie to zostawiam Januszowi Nowakowi. Po tej lekturze wiem, że on wie więcej ode mnie. A katolicy słuchający Richardsa w ogóle chyba się nie połapią o co chodzi.
A chodzi chyba o to, że łańcuch naszego istnienia posiada swój kod, który z pokolenia na pokolenie się dzieje, choć sceneria naszego życia zmienia swoje fatałaszki.

Janusz Nowak „Biedny polski katolik czyta ‘Życie’ Keitha Richardsa”, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2017, str. 88

Leszek Żuliński