Marcin Cielecki "Ostatnie Królestwo", Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2010, str. 40

Kategoria: port literacki Utworzono: środa, 07 lipiec 2010 Opublikowano: środa, 07 lipiec 2010 Drukuj E-mail

Nota na okładce, pod zdjęciem autora:
Marcin Cielecki - ur. 1979. Poeta, eseista. Autor zbioru wierszy Czas przycinania winnic. Publikował na łamach "Twórczości", "Znaku", "Więzi", "W drodze". Pracuje nad zbiorem esejów Miasto wewnętrzne. Mieszka w Olsztynie z żoną i synem. Wytrwale kontroluje oddech.
To już pięćdziesiąty drugi tom poetycki Biblioteki "Toposu" - serii wydawniczej, której publikacje nigdy nie schodzą poniżej średniej, a często bywają znaczące. Taki też jest zbiór wierszy M. Cieleckiego - frapujący intensywnością doznań.

Szczupły, liczący trzydzieści utworów zbiór wierszy, krótkimi uwagami wsparli Kazimierz Brakoniecki i Jan Kasper. Pierwszy z nich o M. Cieleckim powiada m.in.: To nowoczesny poeta religijny, który obserwuje, ocenia siebie i dookolny świat w kategoriach uświęconej codzienności eschatologicznej. Drugi - akcentując kontemplacyjną tonację utworów poety, a też skupienie na tym, co ciemne, nieprzeniknione - przywołuje "zjawiskowość istnienia" Karla Jaspersa.
Obaj trafiają w sedno rzeczy. Bo istotnie, jest to poezja religijna - choć nie w znaczeniu dosyć powszechnie spotykanym. Przynajmniej w rodzimej, współczesnej poezji, gdzie przeważają utwory adoracyjne, mało refleksyjne, poprawne, rzadko schodzące dyskursem duchowym w głąb wiary. W przypadku M. Cieleckiego mamy do czynienia z poezją poszukującą, nie stroniącą od wątpliwości (Pies niewiary zasmakował we wszystkich kościach moich), ze śladami sceptycyzmu - który nie destabilizuje, a dopinguje do mocniejszej penetracji tego, co ku Bogu może prowadzić (i prowadzi).
Sfera duchowa utworów M. Cieleckiego jest bogata, chciałoby się rzec - wielopłaszczyznowa. Z jednej strony poeta demonstruje nieufność wobec samego siebie i świata zastanego, z drugiej zaś strony nie lęka się wyzwań pierwiastków mrocznych, które kątem lub jawnie mieszkają w każdym z nas.
Grzech, spowiedź, modlitwa, medytacja, akty strzeliste, łaska, odkupienie - słowem wszystko to, z czym mamy do czynienia w wierze chrześcijańskiej - w życiu potocznym zrutynniało, w pewnym sensie "zdrewniało", tracąc świeżość i moc pierwotną. Wina leży po naszej stronie. A M. Cielecki sprzeciwia się spłycaniu życia duchowego. Przy czym nie serwuje nam żadnych pewników, nie usiłuje mówić ex cathedra - preferując raczej teologię pytań.
Udanie sekunduje temu język tej poezji. Język unikający banału, obezwładniających ogólników, oparty na zindywidualizowanym obrazowaniu, lirycznie mocny.
Jednym słowem bardzo udany zbiór wierszy, warty lektury.

Wanda Skalska