Zuzanna Waligórska "Elementarz", Wydawnictwo FORMA i Stowarzyszenie OFFICYNA, Szczecin 2010, str. 62

Kategoria: port literacki Opublikowano: poniedziałek, 17 maj 2010

Nieczęsta to sprawa: udany debiut książkowy w wieku osiemnastu lat. O młodziutkiej autorce (rocznik 1992), Zuzannie Waligórskiej, urodzonej w Pile, wiemy mało. Mieszka w Szczecinie, jest laureatką IX Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Agnieszki Bartol (2008).
Więcej powiedzieć mogą i mówią miniatury poetyckie debiutantki, opatrzone tytułem Elementarz. Tomik opublikowało szczecińskie Wydawnictwo FORMA i Stowarzyszenie OFFICYNA, a posłowie ("Dziennik doznań pierwotnych") napisał redaktor poetyckiej serii "Tablice" Piotr Michałowski.

Poezja nie zna wieku - w znaczeniu takim, że wiersze rodzą się u twórców bez względu na ich wiek biologiczny. Tu rozpiętość bywa duża, znacznie większa od parających się prozą. Jednak w przypadku Z. Waligórskiej inicjacja poetycka sięga wieku wręcz dziecięcego. Świadczą o tym ujawnione daty powstawania utworów. Mamy tu do czynienia z okresem 2004 - 2008, gdy poetka miała 12 - 16 lat. W mijającej dekadzie na terenie Pomorza Zachodniego, był tylko jeden wypadek, gdy o bardzo wczesnych (a jednocześnie udanych) debiutach mowa - Agnieszki Wesołowskiej z Łobza. Na tym jednak podobieństwa obu poetek się kończą, gdyż każda z nich operuje odmienną poetyką.
Chciałoby się rzec, iż utwory Z. Waligórskiej są ewidentnym świadectwem inicjacji poetyckiej. Lecz dodać zaraz trzeba, że mamy tu do czynienia z twórczością świadomą znaczeń poetyckich słów. Talent wspiera tu intuicja i kreacja wyobraźni. Również kreacja językowa.
Bo młoda autorka "obmacuje" język, ćwiczy, uważnie wsłuchuje się w brzmienia. Wręcz chłonie i przesiąka zastanymi zdobyczami poetyckimi, wiele dodając od siebie.
Na równi z językiem obserwowany i „próbowany” jest otaczający świat, najbliżsi, wreszcie własne ciało i umysł. Możliwości poznawcze są, jakie są; trzeba z nich robić użytek.
Demonstrowane w zbiorze wierszy emocje, obawy, lęki, zachłyśnięcia i olśnienia wieku dojrzewania ujmują bezpośredniością. Jest w tym mówieniu o sobie (a przez pryzmat siebie i o rozpoznawanym świecie) wielka szczerość i świeżość. Także spontaniczność. Powiada Zuzanna Waligórska w utworze "Satelita":

składam myśli
i słowa
w papierowe samoloty
i rzucam je
gdzie
i ile
wlezie.


Lecz przy tym wszystkim nie gubi dyscypliny warsztatowej, wersy nie rozłażą się w szwach. Lakoniczność temu sposobowi poezjowania dobrze służy.
W kolejnym, sąsiadującym utworze, zatytułowanym "Wiersze za drzwiami", notuje:

nie wychodzą mi wiersze
niestety
a może właśnie wychodzą
tyle że za drzwi


Ależ wychodzą poetko, wychodzą - i wcale nie za drzwi. One są w tobie. I życzyć wypada, by rosły w wewnętrzną siłę.
Kto wie, być może nie ulegniesz syndromowi "ulotnej bryzy", jak określają niektórzy wieczną ciszę po debiucie. Co przypomina odrę, różyczkę lub świnkę wieku dziecięcego, które to choróbska w wieku dojrzałym przepadają bez śladu.

Wanda Skalska