Adam Kaczanowski "Szkielet małpy. Szept", Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań 2010, str. 86

Kategoria: port literacki Opublikowano: niedziela, 09 maj 2010 Drukuj E-mail

Adam Kaczanowski (rocznik 1976), urodzony w Poznaniu, debiutował wierszami w 1994 r. na łamach pism "FA-art" i "Nowy Nurt". Dotąd wyszło  kilka jego książek: Powieka (1998), Życie przed śmiercią (1999), Stany (2005), Bez końca (2005), Sośnicki. Szary człowiek (2006), Awersja (2007), Nowe zoo (2008).
Teraz ukazała się pozycja nowa: Szkielet małpy. Szept. Dwudzielna, łącząca w jednym tomiku dwa odrębne bloki tekstów, z których pierwodrukiem jest utwór Szkielet małpy - zdublowany zapisem na płycie DVD, towarzyszącej książce (w realizacji Jakuba Łącznego).

Od strony formalnej patrząc powiedzielibyśmy, że mamy tu do czynienia z krzyżówką poezji i prozy potyckiej. Utwory to momentami chropawe, ostentacyjnie prozaizowane, silnie oparte na opisie i pewnej kreacji rodem z postmodernizmu.
Tak omawia rzecz na skrzydełku książki Michał Kasprzak:
To już drugi zoofilologiczny tomik Adama Kaczanowskiego. Tym razem jednak wszyscy siedzą w (stop-)klatkach: małpy z ludźmi, rodzice z dziećmi, lalki barbie leżą między małpami. Kto tu od kogo pochodzi?
Przerzucają kanały, oglądają filmy ze sobą w rolach głównych. Mieszają im się narracje i tożsamości, implantują rekwizyty, karnawalizują ikony kulturowe i role społeczne: orangutan-diabeł, zagubiony szympans, ojciec-goryl, ginące pawiany w Kalkucie. Topnieją horrory i strach na wróble przybiera wielkie oczy klowna. Wreszcie wszyscy spotykają się we wspólnym paśmie, wpuszczeni w kanał przez panującego nad wszystkim Instalatora, Najwyższą Instancję, która już nad niczym nie panuje. (...)

Niewątpliwie można odczytać tę książkę jako wyraz niepokoju poszarpanymi relacjami międzyludzkimi, a właściwie ich brakiem. To też złe relacje i chaos na linii człowiek - świat zewnętrzny; zachwianie tradycyjnych wartości, rozsypka i kompletny brak wiary w wyjście z duchowego impasu.

Istotną rolę w tej publikacji pełnią ilustracje Andrzeja Szpindlera oraz Magdaleny Starskiej - intrygujące (zwłaszcza A. Szpindlera) infantylizowaną kreską i celowo kojarzone z graffiti. Dobrze współbrzmi z całością także ilustracja Marianny Sztymy na okładce.
Dla porządku dodajmy, że publikacja wyszła jako tom 18 "Wielkopolskiej Biblioteki Poezji" pod redakcją Mariusza Grzebalskiego.

Wanda Skalska