Patryk Chrzan „Przekazy podprogowe”, Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Będzinie i Wydawnictwo internetowe E-BOOKOWO, Będzin 2013, str. 60

Kategoria: port literacki Utworzono: sobota, 10 maj 2014 Opublikowano: sobota, 10 maj 2014 Drukuj E-mail


Anna Łozowska-Patynowska

OD STAREGO DO NOWEGO

Poezje Patryka Chrzana stanowią próbę dotarcia do nowej rzeczywistości, a właściwie szukania sposobów „dokopywania się” do dawnej przestrzeni i spojrzenia na nią w niekonwencjonalny sposób. Liryki zebrane w tomie Przekazy podprogowe okazują się być korytarzem łączącym przeszłość z przyszłością. Ten świat przeminął, a jednak nie można wyrzucić go z pamięci. Pamięć ocala go i aktualizuje. Ale odświeżanie zapomnianego, tego, co pozornie odeszło, jest nie tylko naśladownictwem, lecz głównie ponownym tworzeniem.

Ta uroczysta kreacja nie ma jednak nic wspólnego ze spontanicznym i niczym nieobwarowanym zachłyśnięciem się światem, lecz jest raczej wnikaniem do starego świata, przesączaniem się przez „dziurę” wyżłobioną przez świat nowy. Misja Chrzana polega na dokonaniu integracji mentalnej, na restytucji procesu przeżywania czegoś dzięki czemuś. Świat stworzony na jego użytek to przestrzeń wzajemnych korelacji, wielu niespotykanych zależności i zbieżności. Ponadto omawiane wiersze to ogromne zbiorniki emocji. Poeta uderza nas niemalże „po twarzy” wykreowanymi zdarzeniami i te obrazy projektuje w nas. Chce stworzyć potrzebę słuchania odgłosów świata zarówno obecnego, jak i minionego:

muszę złapać oddech / między oddechami, rozpakować z niezbędników potrzebne słowa / wrzucać partiami do ognia palącego się pod stopami, gasić / jak gaszono papierosy na rękach przesłuchiwanych // czy patrząc przez okulary zdjęte z twarzy zmarłego / zobaczę coś więcej?

Artysta jest niemalże pewien, że właśnie przez te „martwe” okulary dostrzeże coś, czego nie widać bez nich. Tam ukryta jest tajemnica śmierci, nieznana dotąd natura człowieczeństwa. Tak odkrywa się świat naprawdę. Trzeba tylko dostrzec w nim odmienność, której rzekomo nie posiada. Tę różnorodność rzeczywistości należy zdefiniować i zrozumieć, to znaczy spojrzeć na życie od drugiej strony, wywrócić świat do góry nogami, poznać jego podszewkę.

Liryki Chrzana dotyczą dojrzewania duchowego człowieka, stopniowego nabywania kompetencji uprawnionego do przebywania w świecie znawcy tej przestrzeni. Ten rozwój człowieka widzi poeta przez pryzmat kilku etapów, zatem proces uczestniczenia w życiu , tak jak i swoją wypowiedź poetycką, dzieli artysta na trzy części: "Przekazy podprogowe", "Postrzyżyny" i "Czarne na białym". Buduje on, niczym romantyczni twórcy, pewną drogę inicjacyjną człowieka. Zaczyna się od wewnętrznego procesu dojrzewania, potem następuje etap wejścia w dorosłość, aby mógł nastąpić trzeci proces, utraty wiary w sens istnienia. Propagując pozornie nihilizm, Chrzan wcale się z nim nie zgadza. Według niego egzystencja ludzka ma sens, ale tylko wtedy, gdy zaczynamy w inny sposób patrzeć na rzeczywistość, kiedy odkrywamy drugie dno i uciekamy od prostej i przyjemnej percepcji świata.

Pierwsza część wypowiedzi poetyckiej Chrzana dotyczy młodości, niedojrzałości, co zaznacza Chrzan wielokrotne, opisując w „Domykaniu drzwi – maj 87” człowieka podejmującego trud odnalezienia siebie, który uwikłany jest w sferę erotyki. Chrzan mówi o ludziach znajdujących się na krawędzi, stojących na progu odkrywania kolejnych stopni tajemnic rzeczywistości. Dlatego omawiany wiersz i jego budowa ukazuje kolejne ryty przejścia. Regularność liryku przekłada się na poszczególne etapy w życiu człowieka. Jedne są dłuższe, drugie są krótsze. Rządzą jednak nimi pewne prawidłowości. Zawsze będziemy „stanem/ przejściowym, nieistniejącym teraz”.

Nigdy nie będziemy odczuwali ukończenia jakiejś powierzonej misji. Dalej będzie coś jeszcze, i to my sami będziemy musieli stać się naczyniem, które napełni otaczające nas istnienie. Proces rozpływania się w świecie, ustanawiania niepodzielności świata i człowieka, jest naturalnym dążeniem bohatera lirycznego. O tym sposobie „bratania się” z przestrzenią wspomina podmiot liryczny: „ta woda nie wyrzuca ciał, one stają się wodą”. Chrzan pisze o przebrzmiewaniu pewnych problemów, wygaszaniu ich, redukowaniu, całkowitym rozwadnianiu. Proces mentalnego dojrzewania związany jest z rozpływaniem się ciał w wodzie. Tak zmienia się mały chłopiec w dorosłego mężczyznę, przypominając sobie wielokrotnie obraz „mokrych ściętych włosów”.

Drugą część rozważań poety otwiera „Przejście przez sień – grudzień 81”. Od razu widzimy, że Chrzan nie kieruje się chronologią, bowiem często spotykane w tej poezji są przesunięcia czasowe. Przestrzeń, w której porusza się jego bohater sklasyfikować można jako zmieniającą się gwałtownie pod najdelikatniejszym dotknięciem: „kawałki śniegu w dłoniach, zamieniają się w wodę./ boleśnie otwierają palce – pierwsza zmiana/ stanu skupienia”. Po uroczystej komunii i spowiedzi, wchodzi bohater poprzez dokonane „postrzyżyny” w niepewny świat, w przestrzeń ruchomych wartości. Jest to świat gubiący się sam w sobie. To przestrzeń, w której nie ma podziału na młodość i starość, to wieczne teraz, które nikomu nie daje szansy na uchwycenie swojej istoty. „Przejście przez sień” jest korytarzem wielu znaczeń, a ponadto zbiornikiem ukrytego bardzo głęboko cierpienia i lęku: „obaj jesteśmy zbyt mali, aby bać się naprawdę”.

Chrzan zaskakuje nas sposobem przedstawiania znanego świata, prowokując nas tym samym do obnażania własnej bezradności. Postrzyżyny, traktowane jako kolejny etap wtajemniczenia, okazują się być uzyskaną możliwością zrozumienia funkcjonowania ludzkiego umysłu. Wydaje się zatem, że nasze lęki bywają urojone, a prawdziwy lęk kryje się pod spodem. I ujrzenia oblicza tego prawdziwego lęku powinniśmy się naprawdę bać. Prawdziwe uczestnictwo w etapie postrzyżyn to odnajdywanie śladów przeszłości i bardzo wyraźna ich artykulacja. Natomiast trzeci etap egzystencji bohatera wykreowanego przez Chrzana to już czas „wszczepiania się” istoty ludzkiej w świat, zapuszczania tam swoich korzeni i próba pozostania tam na zawsze. Tylko tak można zrozumieć prawdziwą tożsamość człowieka.

Nietrudno zauważyć, że poeta bardzo często odwołuje się do znanych tradycji (oczepiny, postrzyżyny, sobótka), rytuałów (zaduszki, stypa) oraz znaczących dla naszej historii zdarzeń (grudzień 81, kwiecień 86, czerwiec 89). Chrzan pragnie jednak nieco inaczej interpretować historię. Chwilami chce się nawet za nią ukryć, bo nie chce zostać schwytany w pułapkę własnej bezradności. Tradycja jest jego osłoną. Ona go ukrywa, ale i zmienia, drąży w nim dla siebie miejsce, ale i pragnie być w nim odszukiwana. Wyjątkowe u Chrzana jest to, że tak jak Różewicz, nie traktuje historii jak obcej. On pragnie, aby to ona sama wielokrotnie dochodziła do głosu przez człowieka, jej powierza zadanie mówienia prawdy o jego naturze: „ludzkie ciała też bywają śliskie i bezbronne/ wymykają się niewprawnym dłoniom, upadają/ szarpią się w konwulsjach. ale nie tobie”.

Świat, który opisuje Chrzan, przedstawiony został dwuaspektowo. Czytamy przecież, „zaczynałaś wierzyć, gdy ja przestawałem”, zatem poeta  mówi o ruchu przeciwstawnym, o relacji  dwukierunkowej. Coś musi zginąć, umrzeć, aby coś mogło trwać. Jest to przestrzeń paradoksalnej równowagi, specyficznie oznaczonego ruchu odpychania i przyciągania, nielogicznego związku między poszczególnymi elementami tej rzeczywistości. Ten świat jest także dwuwymiarowy. Słowa mogą tu oznaczać dwa różne zjawiska („komunia/ z paluszków i oranżady, spowiedź ze słabości/ najbliższych wstydliwych”). Stary świat w wydaniu Chrzana to świat sacrum, przez który przebija profanum (paluszki i oranżada). To świat człowieka, który pod pozorami swojej świętości, ukrywa jej brak bądź dokonujący się rozpad tej przestrzeni wartości, całkowitą dezintegrację sfery sakralnej.

Koncepcja świata i człowieka zaprezentowana przez artystę jest, niewątpliwie, koncepcją dualistyczną. Z niespójnych elementów pragnie jednak artysta zbudować pewną całość. I właśnie dlatego, że chce, aby był to obraz jednolity, to wielokrotnie nas zadziwia zestawianiem nieprzystających do siebie obrazów. Zastosowany zabieg jest jednak celowy, poszerza on granice asocjacyjne znanych pojęć, ukazując znane treści w innym świetle. A to założenie jest pewnym constans omawianej liryki.

Poza tym Chrzan pisze językiem prozy, wypowiada wprost to, co inni pragną ubarwić bądź ukryć. Jest to mowa prosta, bezpośrednia. Ona toczy się, porywa wraz ze swoim nurtem człowieka. Liryki Chrzana chcą być czytane wielokrotnie, na nowo i ciągle w inny sposób. To wiersze niespokojne, które pragną posiąść tajemnicę człowieczeństwa. Taka jest cała poezja Chrzana, związana mocno z człowiekiem, jego historią i jej przeżyciem.

Patryk Chrzan „Przekazy podprogowe”, Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Będzinie i Wydawnictwo internetowe E-BOOKOWO, Będzin 2013, str. 60

Anna Łozowska-Patynowska