Niemieckojęzyczne dziennikarstwo alternatywne - cele i tematyka

Kategoria: eseje i szkice Utworzono: niedziela, 17 lipiec 2016 Opublikowano: niedziela, 17 lipiec 2016 Drukuj E-mail


Barbara Rowińska-Januszewska / Irena Urbanowska

W ostatnich latach coraz częściej słyszymy określenie media mainstreamowe, które odnosi się do najważniejszych mediów - zarówno prasy, telewizji, radia, czy form internetowych. Typowe dla tych mediów są orientacja proneoliberalna, proamerykańska, prounijna, a jednocześnie silnie antyrosyjska. Określenie media mainstreamowe sugeruje jednocześnie, że istnieje coś jeszcze poza głównym nurtem medialnym. Niniejszy tekst wskazuje na stosunkowo nowe zjawisko mediów alternatywnych w krajach niemieckojęzycznych, które rozwinęło się szczególnie po roku 2014, głównie w Internecie. Charakterystyczne dla mediów alternatywnych jest przedstawianie różnych punktów widzenia i tematów, które w mediach największych są albo nieobecne, albo traktowane marginalnie lub nawet przedstawiane w sposób tendencyjny.

Typowe dla tych mediów są zaangażowanie społeczno-polityczne, silna krytyka niedoskonałości demokracji Unii Europejskiej, krytyczne nastawienie do USA, odrzucenie polityki interwencji militarnych i dość często pozytywne nastawienie do Rosji. Media alternatywne zarzucają mainstreamowym konformizm, brak pluralizmu i krytycznej postawy wobec wielu zjawisk, są często w opozycji do obowiązującego w Unii Europejskiej modelu demokracji i gospodarki. Niemieckojęzyczne media alternatywne obecne są głównie w Internecie, w formie wideo-dziennikarstwa, internetowych czasopism, stron informacyjnych i blogów, rzadziej w formie pisanej.

Jak wiadomo, media uchodzą za potężną czwartą władzę, która ma do wypełnienia szczególną rolę. Artykuł piąty niemieckiej Konstytucji formułuje z jednej strony prawo obywatela do pełnej, obiektywnej i rzetelnej informacji, z drugiej zaś mówi o wolności mediów i zakazie cenzury: „Każdy ma prawo, wyrazić i rozpowszechniać swoją opinię w wolny sposób w formie słownej, pisanej lub za pomocą obrazu i informować się bez przeszkód z ogólnodostępnych źródeł. Zapewnia się wolność prasy, radia i filmu. Nie ma cenzury”. Niemiecki Kodeks Prasowy (Pressekodex) formułuje kryteria prawdziwego dziennikarstwa, zasady korzystania ze źródeł, zwraca uwagę na konieczność dokładnego i dogłębnego zbadania źródeł informacji, a także obowiązek obiektywnej, wielostronnej i wiarygodnej informacji (minimum dwa niezależne źródła). Owe fundamentalne obowiązki obiektywnej i wielostronnej informacji bez uprzedzeń nie są - zdaniem pewnej grupy dziennikarzy, pisarzy, polityków, filmowców i naukowców - przez media mainstreamowe w Niemczech wypełniane. Na daleko idącą komercjalizację mediów, spadający poziom merytoryczny i związane z tym rozczarowanie mediami wskazują m.in. znany medioznawca prof. Bernhard Pörksen i szwajcarski dziennikarz Roman Berger. Bardzo często słychać określenie „kłamliwa prasa” ("Lügenpresse"), odnoszące się do jednostronności mediów mainstreamowych, ich nierzetelności i tendencyjności.

O wielkiej utracie zaufania mediów głównego nurtu u obywateli świadczy ankieta z maja 2015, przeprowadzona na zlecenie renowowanej gazety Die Zeit. Niemcy wprawdzie nadal za główne źródła informacji uważają programy informacyjne publicznych nadawców ARD i ZDF, jednakże aż 60 procent odbiorców ma małe zaufanie do mediów lub nawet nie ma go wcale. Media - jak się wydaje - straciły swą ważną funkcję demokratycznej platformy obywatelskiej i kontrolowania władzy. „Jest tak, jakby przestały obowiązywać ustalone reguły, że media są niejako płaszczem ochronnym dla obywateli i demokracji jako całości”. W opinii Kena Jebsena „media to system immunologiczny demokracji”, który od jakiegoś czasu jest chory. Czytelnicy wątpią w niezależność i obiektywność dziennikarzy i zarzucają im brak rzetelnego, wielostronnego i dokładnego researchu. Podobne wątpliwości zgłaszał też znany, zmarły niedawno doświadczony niemiecko-francuski dziennikarz, ekspert w kwestiach Islamu, Peter Scholl-Latour, który w rozmowie z internetowym magazynem Telepolis skonstatował: „Żyjemy w epoce ogłupiania mas, w szczególności ogłupiania medialnego”. Mediom wiodącym, czasem określanym jako systemowe, zarzucał nie tylko jednostronność w informowaniu na temat wydarzeń na Ukrainie, lecz nawet zamierzoną tendencyjność i świadomą „dezinformację w wielkim stylu”. Marcel Grasnick mówi o kryzysie tożsamościowym klasycznych mediów, a media internetowe określa jako wolne i stawia je w opozycji do „nie-wolnych” mediów systemowych.

Znany niemiecki dziennikarz i autor książek Udo Ulfkotte, który 17 lat pracował dla gazety Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) pisze w swoim bestsellerze Kupieni dziennikarze (Gekaufte Journalisten, 2014) o „symulowanej wolności”, o znacznym wpływie amerykańskich i niemieckich  służb specjalnych (CIA i Bundesnachrichtendienst) na media mainstreamowe, a także o wykorzystywaniu ich do propagandy wojennej i kształtowania postaw antyrosyjskich. Ulfkotte wspomina, że otrzymywał czasem materiały od służb specjalnych i zlecenia na artykuły, nieraz nawet gotowe do publikacji teksty, które miał sygnować własnym nazwiskiem. Informacje te potwierdził Ulfkotte także w wywiadach i rozmowach. Dziennikarz wskazuje na wiele możliwości wpływania na dziennikarzy i ich korumpowania w sposób bezpośredni lub pośredni, jak np. wartościowe prezenty, drogie hotele, zaproszenia na spotkania z prominentami, luksusowe podróże, samochody, a nawet przekupywanie lub szantaż. Kto dopasowuje się do istniejącego systemu władzy i publikuje wiernopoddańcze artykuły (tj. popularyzujące UE, neoliberalizm korzystny dla wielkich korporacji, walkę z terroryzmem, wrogość wobec Rosji etc.), otrzymuje wysoko dotowane nagrody, wyższe wynagrodzenie i cieszy się wielkim szacunkiem. Udo Ulfkotte opowiada również o fałszowaniu i inscenizowaniu doniesień wojennych z Bliskiego Wschodu po roku 2001. W wypowiedzi dla niemieckojęzycznej audycji Der fehlende Part rosyjskiego nadawcy RT mówi wprost, że niemieckie media mainstreamowe zobowiązane są do tego, by pisać pro-amerykańsko, pro-liberalnie a jednocześnie antyrosyjsko. Znana organizacja Atlantik-Brücke (Most Atlantycki), która powstała w r. 1952 w celu rozwijania i wspierania stosunków niemiecko-amerykańskich (m.in. w formie stypendiów i wyjazdów na studia do USA, na których młodzi ludzie są odpowiednio „urabiani” na proamerykańskich), uniemożliwia według Ulfkotte wszelką krytykę wobec USA. Wskutek takich praktyk zauważalny jest brak pluralizmu i obiektywności w mediach, które w wielu kwestiach odznaczają się jednostronnością. Zależność mediów systemowych od Atlantik Brücke i powiązania z koncernami pokazał w swoim programie z dn. 29.04.2014 kabaret „Die Anstalt” w telewizji ZDF, co stało się przyczyną protestów. Medioznawca Uwe Kröger pisze w swojej książce Wpływ elit na wiodące media i dziennikarzy alfa (Einfluss von Eliten auf Leitmedien und Alpha-Journalisten) tzw. embedded journalists, czyli dopasowanych do systemu (czyli obowiązującego modelu demokracji), konformistycznych, a nawet służalczych dziennikarzach („Systemlinge” - systemowi sługusi), którzy swoją pracą wspierają władzę, koncerny i elity, a także uprawiają propagandę neoliberalną.

Należy tu również wspomnieć o zjawisku tzw. gwiazd dziennikarskich, które tylko pozornie są wybitne, czasem nawet agresywne wobec gości rzekomo w celu dociekania prawdy. W rzeczywistości są to gwiazdorsko opłacani dziennikarze, którzy służą podtrzymywaniu obecnego systemu demokracji, neoliberalizmu, czy polityki imigracyjnej, natomiast potrafią zniszczyć lub nie dopuścić do głosu gości o niewygodnych poglądach (np. Claus Kleber z ZDF lub Markus Lanz). Bloger Freeman zauważa:

„Niemcy oznaczają dla mnie kraj złudzeń, bo wszystko, co mówią politycy i media okazuje się być wielkim rozczarowaniem. (…). O niemieckich mediach można generalnie powiedzieć, że są one organem propagandowym jednej partii, (…) która reprezentuje jedynie interesy elit, banków, koncernów UE, NATO i USA. (…) Jest różnica pomiędzy prasą w komunizmie i kapitalizmie. Oba systemy wykorzystują media do tego, by ludzi okłamywać i nimi manipulować. Różnica polega na tym, że czytelnik prasy komunistycznej wiedział, że jest oszukiwany i konsumował ją w sposób krytyczny. (…) Natomiast czytelnicy w kapitalizmie rzeczywiście wierzą w to, co mówią media”.

W samodzielność, niezależność i wolność niemieckich mediów powątpiewa także Florian Wieckert, który w swoim artykule zauważa ironicznie: “Także w naszym wolnym i demokratycznym kraju wolność prasy jak wiadomo nie oznacza, że każda opinia ma równe szanse na to, by zostać zauważoną”. Sygnalizuje także swoisty rodzaj “autocenzury przez śledzenie” i utratę wolności do posiadania własnych poglądów, która należy do najważniejszych osiągnięć demokracji”. Fakt, iż niemieckie media publiczne nie są wolne, potwierdził niedawno w audycji radiowej Deutschlandfunk były dziennikarz stacji ZDF dr Wolfgang Herles: “Rzeczywiście są wskazówki z góry. Również w  ZDF redaktor naczelny mówi: przyjaciele, musimy tak informować, że służy to Europie i dobru ogólnemu i nie trzeba dodawać w nawiasie, co podoba się pani Merkel. Takie zalecenia istnieją. Istniały także za moich czasów. Było np. pisemne zalecenie, że ZDF ma służyć zjednoczeniu Niemiec. (…). Nie mogliśmy wtedy pisać nic negatywnego o nowych landach. Dziś nie wolno napisać nic negatywnego o imigrantach. To jest dziennikarstwo rządowe („Regierungsjournalismus“) i prowadzi ono do tego, że ludzie tracą do nas zaufanie. To jest skandal”. Minister sprawiedliwości Maas, który wprowadził cenzurę internetu, jest przez wielu krytykowany jako „minister cenzury” (Compact 7/2016).

Właśnie z takiego braku wielostronnego, zróżnicowanego i pluralistycznego dziennikarstwa zrodził się „w mediach społecznościowych (…) alternatywny kosmos medialny, w którym obowiązuje inna waluta zaufania“ (Götz Hamann). Said Rezek z internetowego magazynu NEOPresse  konstatuje: „Na forach internetowych i w mediach społecznościowych już jakiś czas temu ukształtowała się grupa obywateli, która w sposób krytyczny podchodzi do informacji serwowanych w głównych mediach oraz przez polityków“.

Do najważniejszych niemieckojęzycznych mediów alternatywnych (lista na końcu niniejszego artykułu) należą obecnie internetowe programy i strony informacyjne KenFM, NachDenkSeiten, NEOPresse, Free21 News On-Paper, NuoVisoTV (filmy dokumentalne Franka Höfera), Quer-Denken.TV, WeltnetzTV, Kopp Online, RT Deutsch (audycja Der fehlende Part), Gerhard-Wisnewski-de, Anti-Zensur-Koalition, Netzfrauen i in. Wiele wykładów, filmów i komentarzy kontestującej dziennikarskiej alternatywy można także znaleźć na youtube. Tradycyjne media papierowe reprezentują miesięcznik Compact-Monatsmagazin (nakład 80000 egz.), a także dostępne w pdf  Free21 (można tam znaleźć niektóre rozmowy z programu KenFM) i szwajcarska broszura Stimme und Gegenstimme. Odkrywaniem medialnych kłamstw, manipulacji, przeinaczeń czy jednostronnej propagandy zajmują się m.in. blog śledczy (Watchblog) Die Propagandaschau, a także wydanie specjalne magazynu Compact-Magazin: Schwarzbuch Lügenpresse oraz e-book Markusa Klöcknera Zu den Verwerfungen im journalistischen Feld (2016).

Do najważniejszych osobowości nie-mainstramowych mediów należą Ken Jebsen, Jürgen Elsässer (redaktor naczelny Compact. Magazin für Souveränität, prowadzi on także wywiady w formie wideo-rozmów, dostępnych na stronie internetowej Compact lub na youtube), Prof. Michael Vogt czy dziennikarz śledczy Gerhard Wisnewski. Większość dziennikarzy alternatywnych pracowała wcześniej dla dużych znanych mediów (Jebsen, Elsässer, Hörstel, Wisnewski, Eva Hermann), a ze względu na niewygodne poglądy pracę straciła lub odeszła z własnej woli. Do ulubionych form mediów spoza mainstreamu należą rozmowy i wywiady, wykłady, opinie lub komentarze, które następnie publikowane są w Internecie na własnej stronie, często także na popularnym youtube. Wideo-dziennikarstwo to typowe formy dla Kena Jebsena, Prof. Michaela Vogta czy telewizji internetowej NuoViso.TV. M. Vogt organizuje też rozmowy z gośćmi przed publicznością i przychodzi na nie dużo osób (np. rozmowa z P. Feistem). Do grona gości tych programów należą m.in. szwajcarski historyk i badacz pokoju Daniele Ganser, filozof i historyk Peter Feist, znakomity dziennikarz i aktywista pokojowy Christoph Hörstel, sławny szwajcarski socjolog Jean Ziegler, Jürgen Roth (autor książki Der stille Putsch - Cichy pucz), Dirk Pohlmann, Hermann Ploppa (książka Die Macher hinter den Kulissen - Kto pociąga za sznurki), Udo Ulfkotte, Peter König (autor książki o Banku Światowym), Markus Fiedler (problem cenzury w Wikipedii), słynny amerykański naukowiec i działacz na rzecz pokoju Noam Chomsky, znany polityk Willy Wimmer, znakomity pisarz Rolf Hochhuth i wielu innych. Szwajcar Ivo Sasek organizuje od kilku lat w Chur udane konferencje tzw. Koalicji przeciw Cenzurze (Konferenzen der Antizensurkoalition), z kolei Jürgen Elsässer organizuje konferencje pokojowe czasopisma Compact, których mottem przewodnim jest „Odwaga mówienia Prawdy” ("Mut zur Wahrheit"), z gośćmi z wielu krajów, w tym także z Rosji. Wykłady i spotkania organizuje alternatywna "Wissensmanufaktur" (Manufaktura wiedzy), która została założona przez Andreasa Poppa i z którą współpracują m.in. zasłużony profesor prawa państwowego Karl Albrecht Schachtschneider czy znana dziennikarka Eva Hermann, usunięta po wielu latach pracy z publicznej telewizji za niepokorne poglądy na temat rodziny, kobiet i wychowania dzieci. Filmy wideo z tych konferencji, a także nagrywane wykłady np. Petera Feista, Gerharda Wisnewskiego, czy Christopha Hörstela, które można znaleźć na youtube, także należy zaliczyć do mediów alternatywnych.

Największą liczbę widzów osiągają programy z cyklu KenFM (Positionen), kilka wykładów z Daniele Ganser obejrzało dotychczas ok. 600 000 osób. Popularnością cieszą się wykłady Andreasa Poppa, np. Dowiadujecie się tego, co wam wiedzieć wolno, nie tego, co wiedzieć powinniście (Ihr lernt das, was Ihr wissen dürft, und nicht das, was Ihr nicht wissen solltet) osiągnął na youtube prawie 2,3 mln. odsłon. Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że słynny tygodnik Der Spiegel osiąga nakład 800 000 egz., a tabloid Bild 1,5-2 mln. egz., można zauważyć, że niepokorne media alternatywne odnoszą pewien sukces. Należy go docenić tym bardziej, że w mediach głównego nurtu nie ma żadnych reklam tych programów, a forma tychże - długie wywiady, dyskusje, przemówienia, komentarze czy wykłady - do atrakcyjniejszych i najłatwiejszych nie należą. Media kontestujące wspierają się solidarnie i umieszczają na swoich stronach internetowych  logo, adresy internetowe lub inne informacje o podobnych programach i źródłach informacji. Najważniejszym wydawnictwem publikującym książki autorów „alternatywnych” należy Kopp Verlag, dysponujące swoją własną stroną informacyjną Kopp Online.

Do najważniejszych tematów, które pojawiają się w mediach alternatywnych, należą kontrowersje wokół zamachów z 11 września 2001, krytyka polityki migracyjnej Angeli Merkel, wojenne kłamstwa i propaganda wojenna (m.in. w odniesieniu do Iraku, Syrii, Ukrainy), krytyka deformacji demokracji Unii Europejskiej (biurokracja, lobbyzm, brak transparencji władzy w Brukseli), krytyka Układu Lizbońskiego, systemu bankowego i finanowego (m.in. Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, tratowanie komercyjnych banków, Europejski Mechanizm Stabilizacji Finansowej), kwestia Grecji, euro, problemy gospodarki neoliberalnej, “neoliberalna indoktrynacja” i propaganda, rosnące różnice pomiędzy biednymi i bogatymi, problem suwerenności Niemiec i obecności obcych wojsk, kwestia baz militarnych USA na całym świecie (głównie w internetowym serwisie NEOPresse), amerykańska polityka ciągłej wojny, konflikt na Ukrainie, zamachy terrorystyczne i operacje tzw. fałszywej flagi (false flag operations), kontrowersje wokół układu TTIP, polityka kształcenia i rodzinna, polityka klimatyczna i ochrony środowiska.

Charakterystyczne dla dziennikarzy alternatywnych jest zaangażowanie polityczne - i tak np. Ken Jebsen bierze udział i przemawia na tzw. Montagswachen (poniedziałkowe demonstracje pokojowe w Niemczech od 2014 r.), Jürgen Elsässer zaangażował się m.in. w organizację Skargi Konstytucyjnej (Verfassungsklage) przeciwko Angeli Merkel (styczeń 2016) w związku z polityką migracyjną, prof. Schachtschneider przygotował m.in. Skargę Konstytucyjną przeciwko Układowi Lizbońskiemu i polityce ratowaniu banków, Christoph Hörstel i Peter Feist opowiadają się za wycofaniem z Niemiec wojsk amerykańskich i brytyjskich (Hörstel zorganizował petycję). Kiedy w roku 2012 Iranowi groziła zachodnia interwencja i ukazał się słynny wiersz Güntera Grassa Co musi zostać powiedziane (Was gesagt werden muss), w swoistą kampanię informacyjną zaangażowali się m.in. Jürgen Elsässer, NuoVisoTV i szwajcarska Antizensurkoalition. Ostatnio przed wyborami marcowymi J. Elsässer zaangażował się w akcję na rzecz partii Alternatywa dla Niemiec (Alternative für Deutschland), która opowiada się za wyjściem Niemiec z UE w obecnym kształcie, likwidacją euro i ograniczeniami w polityce imigracyjnej.

W opinii dziennikarzy i gości mediów alternatywnych opinia publiczna na temat wielu istotnych wydarzeń otrzymuje niepełne, zniekształcone lub zmanipulowane informacje - do wydarzeń tych należą np. wielka demonstracja w Berlinie przeciwko negocjacjom w sprawie TTIP w dniu 10.10.2015, która według organizatorów zgromadziła 250000 uczestników (wg policji 150000 osób). Media mainstreamowe niemal nie informowały o wielkiej inicjatywie społecznej w Austrii na rzecz wystąpienia tego kraju z Unii Europejskiej, petycji w sprawie wycofania obcych wojsk z Niemiec, a protesty ruchu PEGIDA w Dreźnie czy akcje protestacyjne “Wir sind Deutschland” (“My jesteśmy Niemcami”) w Plauen pokazywane są w mediach głównego nurtu wyłącznie w sposób pejoratywny. Zachodnie media nie informują także o rzeczywistej sytuacji w Afganistanie, Libii czy Syrii, niewiele jest doniesień na temat amerykańskiego ruchu “occupy”, amerykańskiej wojny dronów w Jemenie, Pakistanie i Sudanie, zadłużeniu państwowym i problemach socjalnych USA, Francji, czy Holandii. Media alternatywne wypełniają tę lukę.

Dziennikarze i goście mediów alternatywnych skarżą się jednogłośnie na brak obiektywizmu i pluralizmu mediów mainstreamowych, które zmieniły się zasadniczo po zamachach 11 września (Frank Höfer), na przesadną polityczną poprawność (Political Correctness), która prowadzi do autocenzury, zakłamania i swoistego ”gorsetu myślenia” (“Denkkorsett” /Peter Feist/). Rainer Rothfuss wskazuje na zakaz dyskursu (“Diskursverbot) w kwestii azylantów w Niemczech. Według Petera Feista taka tabuizacja słów i języka zniechęca do samodzielnego myślenia i otwartej, swobodnej dyskusji na pewne tematy, co w konsekwencji prowadzi do wykształcenia się kultury zakazów myślowych (“Kultur der Denkverbote”). Takie strefy zakazów są niebezpieczną i niepokojącą oznaką ograniczonej wolności myślenia, która w zachodniej demokracji XXI wieku nie powinna mieć miejsca. Kto pewnymi tematami zajmuje się w sposób krytyczny i kwestionuje oficjalne wersje rządowe, uchodzi za osobę niepoważną, za zwolennika wydumanych teorii spiskowych (Verschwörungstheoretiker), za prawicowego radykała, a nierzadko określany jest najgorszym, niszczącym w Niemczech określeniem “Nazi” (nazista) lub antysemita.

Mało znany jest fakt, że media niemieckie ulegly silnej koncentracji i monopolizacji i znajdują się w rękach 4-5 bogatych rodzin i koncernów. Same tylko koncerny Bertelsmanna und Springera opanowały ponad 70% niemieckiego rynku medialnego (nie tylko media, ale i wydawnictwa). Stosunki własnościowe odgrywają zasadniczą rolę i wpływają na sposób informowania w mediach. W takich warunkach obiektywność mediów nie jest możliwa. Bez wątpienia koncentracja mediów w rękach kilku koncernów jest przyczyną spadku poziomu merytorycznego mediów, braku pluralizmu i zadziwiającej jednolitej postawie w kwestiach polityczno-ekonomicznych i społecznych. W satyryczny sposób mówi o tym m.in. znakomity niemiecki kabarecista Volker Pispers w jednym ze swoich programów (Wem gehören die Medien - Do kogo należą media, youtube). Z kolei kabaret Die Anstalt w jednym ze swoich programów wytknął powiązania na linii mediów, polityki, biznesu, oraz Mostu Atlantyckiego. Niezależność i autonomiczność dziennikarzy jest zagrożona, ponieważ jeśli nie będą informować w odpowiedni sposób, stracą swoją pracę. Medialna pro-neoliberalna i pro-amerykańska propaganda prowadzi do tego, że w wyborach wygrywają odpowiedni kandydaci, życzliwi dla wielkich koncernów i uprzywilejowanych grup społecznych. W ten sposób politycy i koncerny forsują swoją politykę, uniemożliwiając obiektywną i rzetelną krytykę. Koncentracja na rynku medialnym szkodzi jakości i rzetelności mediów, stawia pod znakiem zapytania ich wolność, a co za tym idzie, także jakość demokracji.

Niewielki rozmiar niniejszego tekstu uniemożliwia wskazanie wszelkich aspektów problematyki mediów alternatywnych, medialnych manipulacji i nadużyć w obrębie mediów mainstreamowych i związanych z tym skutków: braku informacji, dezinformacji czy nawet manipulacji opinią publiczną i tworzenia odpowiednich postaw wśród obywateli (np. pro-neoliberalnych), wrogich wobec np. Rosji czy Muzułmanów. Media społecznościowe w internecie funkcjonują w dużej części jako ośrodki  informacyjne. Wypełniają one nie tylko luki w informacjach mediów mainstreamowych, czasem zdają się nawet przejmować funkcję obiektywnego informowania i objaśniania rzeczywistości, której media głównego nurtu od kilku lat nie wypełniają.

Zadziwiająco jednostronny jest ton mediów mainstreamowych wobec polityki imigracyjnej (w szczególności o “życzliwej” wobec uchodźców polityce Angeli Merkel /”Willkommenskultur”/ w roku 2015), a przede wszystkim po wydarzeniach nocy sylwestrowej w Kolonii (4-dniowe milczenie mediów, bagatelizowanie problemu kryminalności wśród nowych imigrantów). Neoliberalne media od lat sprzyjają polityce ratowania wielkich, prywatnych banków na koszt obywateli, przemilczają nieprawidłowości w funkcjonowaniu demokracji UE, milczą o wysokim dotowaniu unijnymi i rządowymi dotacjami bogartych koncernów, rozprzestrzeniają propagandę wojny i terroryzmu, często błyskawicznie kogoś obwiniają, bez dogłębnego zbadania źródeł i faktów (np. po katastrofie samolotu niemieckiej linii Germanwings należącej do Lufthansy już nastepnego dnia podano wynik “śledztwa”). Mocno emocjonalnie nacechowane i stronnicze strony tytułowe czy komentarze pasują do bulwarowej gazety Bild, jednakże nie powinny występować w Der Spiegel czy Frankfurter Allgemeine Zeitung, po których należałoby oczekiwać bardziej wyważonych komentarzy i przemyślanych opinii. Niepokoi brak miejsca w medialnych artykułach i dyskusjach dla innych opinii niż rządowe, brak obiektywizmu w relacjach na temat partii Alternatywa dla Niemiec (także w polskich mediach przedstawiana jest zdecydowanie negatywnie) czy ruchu PEGIDA (jego celem jest ochrona Niemiec przed nadmiernym napływem imigrantów), a ostatnio Brexitu.

Ważnym elementem niemieckich mediów alternatywnych jest odrzucenie silnej propagandy antyrosyjskiej, która od konfliktu na Ukrainie jest ciągle obecna. Postawę tę prezentują m.in. Jürgen Elsässer, Peter Feist, Christoph Hörstel, czy polityk Willy Wimmer, którzy w Rosji widzą sąsiada, z którym pragną utrzymywać przyjacielskie relacje. Hörstel krytykuje tendencyjną politykę informacyjną i medialną nagonkę przeciw Putinowi, za którą w jego opinii prawdopodobnie kryją się Amerykanie. Była korespondentka ARD w Moskwie Gabriele Krone-Schmalz wydała w roku 2015 książkę Russland verstehen (Rozumieć Rosję), w której winą za konflikt na Ukrainie i permanentną medialną wrogość wobec Rosji obarcza przede wszystkim Unię Europejską i USA. Wg Daniele Ganser dziwić może zdecydowanie stronnicze i jednostronne nastawienie niemieckich mediów mainstreamowych - szczególnie biorąc pod uwagę trudny rozdział wspólnej historii w II Wojnie Światowej (22 mln. ofiar po stronie rosyjskiej) i życzliwą postawę Michaiła Gorbaczowa, który ok. 26 lat temu umożliwił ponowne zjednoczenie Niemiec i pokojowe wycofanie radzieckich wojsk z NRD, z Europy Wschodniej i Chin, a także rozwiązanie Paktu Warszawskiego w roku 1991 (należy tu wspomnieć, ze w Niemczech nadal stacjonuje ok. 57 tys. wojsk amerykańskich i brytyjskich). Ganser przypomina, że wówczas Zachód obiecał Gorbaczowowi, że nie dojdzie do rozszerzenia NATO na wschód.

Znakomitym choć smutnym przykładem medialnej manipulacji jest nagonka na prezydenta Niemiec Christiana Wulffa, który został zmuszony do ustąpienia z urzędu w niemiłej atmosferze 17.02.2012. Jest to też przykład na to, jak całkowicie niewinna osoba - nawet piastująca najwyższy urząd - może za pomocą mediów w krótkim czasie zostać publicznie zniesławiona, poniżona i zniszczona. Historia ta pokazuje, w jak nieodpowiedzialny sposób mogą funkcjonować media, nie ponosząc za swe działania i nieprawdziwe doniesienia żadnych konsekwencji. Kampanię oczerniania rozpoczęła w grudniu 2011 gazeta Bild-Zeitung, do której bezmyślnie i bezkrytycznie dołączyły inne media. Donosiły one w wielu artykułach o coraz to nowych rzekomych dowodach na korupcję Christiana Wulffa, atakowały jego prywatne życie. Prokurator postawił wniosek o pozbawienie immunitetu i wdrożył przeciwko niemu postępowanie, chociaż dysponował jedynie poszlakami, pomówieniami i plotkami. Postępowanie sądowe zakończyło się całkowitym uniewinnieniem Wulffa. W drogie i długotrwałe śledztwo - na co wskazał sam Wulff w swoim wystąpieniu po wyroku uniewinniającym - zaangażowano 24 urzędników i zebrano 30000 stron dokumentacji.

Jednym z niewielu dziennikarzy, który od początku wierzył w niewinność Wulffa i wskazywał na prawdopodobną przyczynę całej kampanii skierowanej przeciwko niemu był dziennikarz śledczy i pisarz Gerhard Wisnewski. Przypuszczał on, że powodem całego medialnego zamieszania wokół Wulffa była jego krytyka polityki bankowej, koncepcji ratowania banków na koszt podatnika i zbliżający się termin podpisania kontrowersyjnego Europejskiego Paktu Stabilizacyjnego (miał on zostać podpisany w styczniu 2012). Według Gerharda Wisnewskiego Wulff odważył się być prawdziwym prezydentem, który chce zrobić coś dobrego dla swego kraju i nie zadowalał się marionetkową rolą swoich poprzedników. Traktował on swoją rolę poważnie i z pomocą prawników przyglądał się ustawom, które miał jako prezydent podpisywać. W swoim przemówieniu w Lindau jesienią 2011, na którym obecnych było 17 noblistów w dziedzinie ekonomii, jak i w innych wystąpieniach, Christian Wulff zdecydowanie skrytykował elity i prowadzącą donikąd politykę ratowania banków, która powoduje jedynie wzrost zadłużenia i pogłębia problemy ekonomiczne. Wskazał wprost na zagrożenie dla państwa płynące z nadmiernej siły banków: „Jeśli bank ma odpowiednią wielkość, wydaje się, że ma w garści państwo. W jaki sposób państwa mogą odzyskać swą zdolność działania"? Jako jeden z nielicznych polityków krytykował też malejącą rolę parlamentów w Unii Europejskiej, co każdego prawdziwego demokratę powinno zaniepokoić. Swoją krytyczną postawą naraził się zapewne międzynarodowej branży finansowo-bankowej, która prawdopodobnie stała za nagonką medialną skierowaną przeciwko niemu. Następca Wulffa, ugodowy prezydent Joachim Gauck nie kwestionuje neoliberalnej polityki ratowania banków, która dla międzynarodowej finansjery jest szczególnie korzystna.

Można tu wspomnieć, że Gerhard Wisnewski, dziennikarz śledczy od lat tropiący różne niewyjaśnione historie, odkrywający niewygodne fakty, autor roczników np. Ungeklärt, unheimlich, unfassbar, przypomina w jednej z rozmów niewyjaśnioną historię zamachu na znakomitego szefa Deutsche Bank Alfreda Herrhausena w dniu 30.11.1989. Herrhausen pragnął wesprzeć prezydenta Meksyku korzystnym tanim kredytem dla tego kraju oraz zamierzał pomóc Polsce. Zdaniem amerykańskiego dziennikarza F. Williama Engdahla Herrhausen zginął, ponieważ opowiadał się m.in. za umorzeniem długów dla Polski, planował w Polsce inwestować, rozwijać przemysł, zbudować autostradę z Berlina do Moskwy. Byłby to inny, bardzo korzystny dla Polski nie-neoliberalny wariant rozwoju gospodarczego.

Data 11 września 2001 uchodzi w najnowszej historii za początek nowej wojny przeciwko globalnemu terroryzmowi. Od tej pory media nieustannie donoszą o „War on Terror“, nowych zagrożeniach z powodu ataków terrorystycznych na Zachodzie, ale także o dyktatorach, którzy łamią prawa człowieka w swoich krajach i są zagrożeniem dla pokoju. Aby wprowadzić demokrację w tych krajach i uwolnić „uciskanych” obywateli od dyktatury, prowadzone są wciąż nowe wojny, w których sens media alternatywne poważnie wątpią. Paradoksalnie zjawisko terroryzmu zdaje się nasilać i rozszerzać, kolejne nowe „humanitarne interwencje” i misje pokojowe NATO i wojsk amerykańskich wysyłane są do Azji i Afryki, ostatnio do Ukrainy i Syrii. Wojska amerykańskie nadal stacjonują w Afganistanie i Iraku, czy Kosowie - po kilkunastu latach nie są stamtąd wycofywane. Interwencja w Kosowie i udział w niej Niemiec - jak po latach przyznał ówczesny premier Gerhard Schröder - było błędem. Ostatni raport Chilcota (07.2016) stwierdził, że zaangażowanie militarne Wielkiej Brytanii w Iraku w r. 2003 było przedwczesne, bez uprzedniego wykorzystania wszelkich możliwości pokojowych. NATO powstało pierwotnie jako organizacja obronna, która po rozwiązaniu Paktu Warszawskiego straciła rację bytu. Dzięki wojnie z terroryzmem „ożyła“ i zyskała na znaczeniu (Daniele Ganser). Niemieckie media alternatywne widzą w NATO samozwańczego światowego żandarma lub policjanta, który służy stabilizacji zachodnich państw okupacyjnych i ochronie interesów wielkich koncernów. Podsycanie nastrojów wojennych przeciwko terroryzmowi i Rosji uzasadnia dalsze wydatki na zbrojenia i kolejne zbrojne interwencje.

Media alternatywne krytykują tę „strategię napięcia” (Daniele Ganser) i permanentnego stanu zagrożenia, lansowaną przez polityków i mainstreamowe media, jak też coraz większe ograniczenia wolności osobistej w Unii Europejskiej (wszędobylskie kamery, nadmierne kontrole na lotniskach, działania służb specjalnych i cenzurę w Internecie). Wielu dziennikarzy i gości mediów alternatywnych wskazuje na fakt, że za wojną z terroryzmem kryją się w rzeczywistości agresywne, imperialne wojny o dostęp do źródeł ropy naftowej, gazu ziemnego (Afganistan, Irak, Libia, Syria) i innych naturalnych bogactw. Na wojnach tego typu korzystają przede wszystkim ogromne międzynarodowe koncerny i przemysł militarny. Niektórzy uważają, że ataki terrorystyczne często są inscenizowane, aby uzasadnić dalsze „misje pokojowe“ i militarne interwencje. W roku 2003 media donosiły o wyzwalaniu Iraku, w rzeczywistości kraj ten został napadnięty bez powodu (doniesienia o posiadaniu broni atomowej nie potwierdziły się) i jest bezzasadnie okupowany do dzisiaj. To samo można powiedzieć w odniesieniu do Afganistanu i krajów arabskich („arabska wiosna” 2011 r., wojna w Syrii), gdzie sprytnie wywołano zamieszki, „kolorowe rewolucje i „regime change”.

Niemieckie media alternatywne protestują przeciwko propagandzie wojennej, Ken Jebsen odrzuca „dyktaturę poglądów“ („Meinungsdiktatur”), w której stan wojny stał się stanem normalnym. Dirk Müller i inni dziennikarze negatywnie komentują hegemonialne plany USA opisane w książce Brzezinskiego Wielka szachownica (1997) politycznego i gospodarczego przejęcia Europy Wschodniej i Środkowej (m.in. poprzez NATO i neoliberalizm), w tym Polski, Ukrainy oraz plan osłabienia i rozbicia Rosji na kilka części. Znany teolog i humanista Eugen Drewermann ze łzami w oczach mówi o zawstydzającym, nieludzkim, anonimowym „komputerowym zabijaniu“ za pomocą dronów (wg prezydenta Obamy wojna za pomocą dronów jest „humanitarna”), krytykuje hegemonialne i imperialne ambicje USA, określa NATO mianem agresywnego paktu i pyta: „Od kiedy biznes i zyski ważniejsze są od ludzkiego życia?". Krytykuje on fakt, że Niemcy stały się w ostatnich latach trzecim eksporterem broni na świecie. Drewermann powołuje się na wielkich myślicieli i humanistów w historii ludzkości, przypomina o prawdziwych wartościach etycznych, takich jak empatia, solidarność, współpraca, zrozumienie i przede wszystkim POKÓJ, które w ostatnich latach zniknęły z polityki. Ponieważ wojna za pomocą dronów - wbrew oficjalnym zapewnieniom - toczona jest przy pomocy amerykańskiej bazy powietrznej w niemieckim Ramstein, dziennikarze i działacze pokojowi (jak np. Christoph Hörstel, Albrecht Müller, Ken Jebsen czy E. Drewermann, politycy O. Lafontaine czy S. Wagenknecht) protestują przeciwko prowadzeniu wojny z terytorium Niemiec i organizują akcje w celu wyprowadzenia wojsk obcych z ojczyzny (ostatnio Stop Ramstein, akcja „ludzkiego łańcucha”). Norbert Fleischer nakręcił film Ramstein - das letzte Gefecht (06.2016) i opowiadał w alternatywnej NuoViso.TV o kłopotach przy realizacji tego filmu. Willy Wimmer i K. Jebsen protestują przeciwko przechowywaniu przez Amerykanów broni atomowej na terenie Niemiec i żądają wywiezienia jej z kraju. Ostatnio ukazała się książka znakomitego niemieckiego pisarza Rolfa Hochhutha (autor słynnej sztuki Namiestnik) pod wiele znaczącym tytułem Ausstieg aus der Nato oder Finis Germaniae (Wyjście z NATO lub koniec Germanii, 2016). Hochhutha niepokoją nie tylko ciągłe wojny NATO (rozmowa z KenFM, youtube), atakowanie niewinnych krajów dla zysku, lecz także wojna dronami oraz plan rozmieszczenia w Niemczech kolejnych 40 głowic nuklearnych. Już kilka lat temu kabarecista Volker Pispers obśmiewał agresywne tendencje USA mówiąc o „pokojowych bombach atomowych”. Dziennikarze alternatywni wskazują na fakt znacznego uszczuplenia i osłabienia armii niemieckiej (w r. 1990 miała 500 żołnierzy, obecnie ok. 200 tys.) i nie są zwolennikami nadmiernej obecności i amerykańskiej „opieki” militarnej nad ich krajem.

Według szwajcarskiego historyka Daniele Ganser prowadzona jest - w szczególności od 2001 roku - niewidzialna, psychologiczna, medialna i „ukryta” wojna („verdeckte Kriegsführung“) za pomocą  kreowania i rozpowszechniania obrazów wroga, dyktatorów, puczy, prowokacji, polityki obwiniania i kłamstw wojennych, inscenizowanych zamachów terrorystycznych. Operacje tzw. „fałszywej flagi” czy sterowane z zewnątrz „kolorowe rewolucje” (np. pomarańczowa na Ukrainie, goździkowa w Portugalii) to inne warianty takiej ukrytej wojny. To właśnie ona umożliwia okłamywanie zachodnich społeczeństw i przekonywanie ich o konieczności prowadzenia „operacji pokojowych”. Profesor psychologii z Uniwersytetu w Kilonii Rainer Mausfeld wyjaśnia w swoim wykładzie (dostępny na youtube, zyskał popularność i ma ponad 350 tys. odsłon) mechanizmy niewidzialnej, ale niezwykle skutecznej techniki sterowania poglądami i emocjami, które wykorzystywane są przez polityków, koncerny i media w celu dalszego prowadzenia wojny i umacniania demokracji neoliberalnej. Według Mausfelda USA, które prowadziły wiele ukrytych wojen, przeprowadziły szereg puczy i zamachów stanu (m.in. w Ameryce Środkowej i Południowej), odpowiedzialne są w sposób bezpośredni lub bezpośredni za śmierć ok. 20-30 milionów osób po 1945 roku.

Internetowy magazyn NEOPresse wskazuje na ciągłą militaryzację i zbrojenia w USA (choć na terytorium USA nie toczą się żadne wojny i nikt USA realnie nie zagraża), oraz pisze o globalnej sieci 761 amerykańskich baz wojskowych w 137 krajach (wg innych źródeł ok. 1000 baz i punktów militarnych w ponad 150 krajach, w tym także we Włoszech, Niemczech, Japonii, Australii, na Pacyfiku, w Malezji, na Ukrainie, w Gruzji czy Azerbejdżanie, ). Daniele Ganser mówi o rosnącej od lat 80tych liczbie olbrzymich lotniskowców amerykańskich, de fakto małych militarnych miasteczek (ok. 5 tys. żołnierzy) przeznaczonych do prowadzenia agresywnych wojen poza terytorium własnego kraju. Natomiast Michael T. Klare powiedział o USA: „Kontrolujemy morza i zglobalizowaną gospodarkę światową. W związku z tym dysponujemy największą siłą”. Jak przypomina NEOPresse, powszechnie wiadomo, że USA dysponują siecią satelitów szpiegowskich, oplatających całą Ziemię i kontrolujących przestrzeń powietrzną na znacznych obszarach. Według NEOPresse USA ostatnio aktywne są także w Afryce, mają bazy militarne na Mali czy w bogatej w ropę naftową Nigerii. Przemysł militarny jest najsilniej rozwiniętą gałęzią gospodarki w USA. Wszystko to zapewnia USA militarną dominację w wielu rejonach świata.

Społeczeństwa zachodnie, zdezorientowane i wprowadzone w błąd za pomocą obecnej w mediach retoryki terroryzmu i ciągłego zagrożenia są w pewien sposób uśpione i zapominają, że POKÓJ oraz prawo społeczeństw do samostanowienia mają najwyższy priorytet. Jeszcze niedawno, o czym przypomina m.in. kabaret Die Anstalt („dobry stary ruch pokojowy”) ruchy pokojowe i pokojowe współistnienie były priorytetem w polityce międzynarodowej. Podobnie demokracja - jako ustrój sprawowania władzy od dołu, nie może być zaprowadzana siłą w innych krajach. Zwracają na to uwagę m.in. Jürgen Elsässer, Christoph Hörstel czy Ken Jebsen. Zachodnie społeczeństwa nie mają prawa narzucać innym krajom w obcych kulturach własnych modeli demokracji. Pod wpływem polityków i mediów obywatele zachodnich społeczeństw niemal zapomnieli, że istnieje tylko jedno uzasadnienie dla wojny: wojna obronna na własnym terytorium.

Po roku 2001 rozpowszechniano w mediach szereg doniesień na temat pewnych dyktatorów, które przy bliższym przyjrzeniu się okazują się być co najmniej wątpliwe. I tak premier Węgier Viktor Orban zyskał w Unii Europejskiej etykietkę dyktatora, ponieważ nie chciał dłużej realizować w swoim kraju neoliberalnego modelu gospodarki. Kiedy obejmował władzę w r. 2010 Węgry pogrążone były w kryzysie, 10-milionowy kraj miał 3 mln. bezrobotnych. Orban przeprowadził wiele gruntownych reform, bardzo krytykowanych przez mainstreamowe media. W Polsce za rządów PO pokazywany był przez kilka lat tendencyjnie jako dyktator, dzięki PiS spojrzenie na Orbana uległo zmianie. Według ostatnich danych z r. 2015 bezrobocie na Węgrzech wynosi już tylko 7,3%.

Jeśli chodzi o kontrowersyjnego libijskiego dyktatora Kadafiego, podobno jeszcze na początku 2011 w ONZ rozważano przyznanie mu nagrody w dziedzinie praw człowieka. Według innych źródeł Kadafi był doświadczonym politykiem, oczytanym człowiekiem, szczególnie troszczącym się o kwestie socjalne. Libia pod jego kierunkiem zapewniała bezpłatne wykształcenie i opiekę zdrowotną, darmowy prąd, niskie ceny benzyny, fundowała stypendia dla libijskich studentów za granicą. Bogata w ropę Libia nie miała żadnego zadłużenia państwowego i była krajem o najwyższym poziomie życia w Afryce. Sam Kadafi miał zdolności dyplomatyczne i cieszył się wielkim respektem na kontynencie afrykańskim.  Z jego inicjatywy w r. 2002 została utworzona tzw. Druga Unia Afrykańska. W swoim przemówieniu na forum ONZ w Nowym Jorku we wrześniu 2009 r. Kadafi pokazał się jako idealista i działacz na rzecz pokoju na świecie, żądał równouprawnienia dla wszystkich krajów, odszkodowań dla Afryki za kolonizację, a także zbadania i ukarania przez ONZ winnych różnych wojen, zamachów i konfliktów zbrojnych na świecie po r. 1945. Kadafi wiązał wielkie nadzieje wraz z nadejściem prezydentury „czarnego”, swojego - afroamerykańskiego - prezydenta Obamy, które okazały się płonne. Wskazał też na fakt, iż demokracji nie można nikomu narzucać od zewnątrz siłą. Fakty te nie pasują do lansowanego w mediach zachodnich obrazu krwawego dyktatora, który został zabity jesienią 2011. W opinii Daniela Gansera bezpośrednią przyczyną zachodniej agresji na Libię i usunięcia Kadafiego była próba finansowego usamodzielnienia się Libii, która planowała wprowadzenie złotego dinara. Po zaatakowaniu Libii wyjechało stamtąd kilkadziesiąt tysięcy Chińczyków, z którymi Libia prowadziła interesy. Nie podobało się to USA, które wg Gansera przejęły libijskie rafinerie i doprowadziły ten kraj do upadku. Jak wspomniano, nie potwierdziły się medialne oskarżenia wobec innego rzekomego dyktatora Saddama Husseina w Iraku, jakoby posiadał broń atomową. Oskarżenia te posłużyły za pretekst do wojny w r. 2003 i umożliwiły przejęcie przez Amerykanów irackich rafinerii - niestety także z pomocą polskich oddziałów. Proces Husseina w r. 2006 wywołał protesty organizacji humanitarnych broniących praw człowieka, mimo to wyrok śmierci został wykonany. Innym „dyżurnym” dyktatorem - zdaniem niemieckich dziennikarzy alternatywnych całkowicie niesłusznie - jest przywódca Syrii prezydent al-Asad. Z wykształcenia dr medycyny, został wybrany na urząd w demokratycznych wyborach ogromną większością i cieszy się wśród ludności dużą popularnością. Ponieważ jednak w swej polityce skłania się do współpracy z Rosją, jest automatycznie wrogiem Zachodu. W mediach głównego nurtu wymienieni politycy nadal funkcjonują jako dyktatorzy, choć konfrontacja z faktami zdaniem mediów alternatywnych temu przeczy. W przeciwieństwie do USA i krajów zachodnich, które interweniowały w Syrii bez zezwolenia, Putin podjął interwencję na prośbę prezydenta Asada.

Innym przykładem wrogiej propagandy i lansowania obrazu dyktatora jest prezydent Rosji Putin, który w mediach jeszcze kilka lat temu pokazywany był zupełnie inaczej - można tu wspomnieć o wybraniu go na osobowość roku 2007 przez magazyn Time. Obecnie - także w Polsce - przywarła do niego etykietka wrogiego Zachodowi dyktatora, szczególnie po konflikcie na Krymie. Dziennikarze alternatywni przypominają fakt, że Krym niemal zawsze należał do Rosji, a o jego ponownym przyłączeniu do tego kraju zdecydowali mieszkańcy w referendum. W opinii niemieckich mediów alternatywnych za propagandę wojenną przeciwko Rosji i Putinowi odpowiedzialne są USA, które pragną wmanewrować Niemcy i kraje wschodniej Europy w konflikt zbrojny z Rosją. Mówiąc o prezydencie Putinie należałoby wskazać na kilka czynników: Kiedy obejmował on władzę, Rosja miała ogromne problemy gospodarcze i pon. 50% zadłużenia, obecnie zadłużenie zredukowano do 10 procent. Putin znacjonalizował bogactwa naturalne, czym ogromnie naraził się Zachodowi. Rosji zarzuca się zbrojenia i agresywne dążenia, chociaż wydaje ona zaledwie 16% amerykańskich wydatków w tym zakresie. Od lat Putin cieszy się wg badań ogromnym poparciem wśród rosyjskiej ludności (78 procent). Wbrew doniesieniom mediów nie izoluje się, przyjeżdża na międzynarodowe spotkania, jak np. na G-20, wydaje się szukać konsensusu i porozumienia. Z jego inicjatywy założono w r. 2014 Euroazjatycką Unię Gospodarczą, Rosja jest także członkiem nowego zgrupowania państw BRICS, do którego należą m.in. także Chiny, Indie i Brazylia. Konflikt na Krymie wykorzystywany jest zdaniem mediów alternatywnych przez USA do wywołania wojny z Rosją. Propaganda wojenna w Niemczech w roku 2014 była tak silna, iż niektórzy obawiali się wybuchu wojny. Wystąpienie rosyjskiego prezydenta w Monachium w lutym 2016 r., gdzie ostrzegał przed wybuchem III Wojny Światowej i protestował przeciwko pokazywaniu w mediach Rosji jako zagrożenia dla Zachodu, zostało przez dziennik Der Spiegel niesłusznie określone jako „agresywne wystąpienie”. Jak wcześniej wspomniano, dziennikarze alternatywni zdecydowanie odrzucają lansowaną przez NATO retorykę antyrosyjską, także na niedawnych demonstracjach PEGIDy pojawiają się stwierdzenia odrzucające wrogość wobec Rosji, nawołujące do relacji pokojowych, partnerskich i przyjacielskich.

Media alternatywne wskazują ciągle na nieprawidłowości w relacjonowaniu przez mainstream różnych konfliktów, m.in. w r. 2008 w Gruzji czy na Ukrainie. Międzynarodowa komisja powołana przez UE stwierdziła w swoim raporcie z września 2009, że konflikt zbrojny rozpoczęła Gruzja. O wydarzeniach na Ukrainie mówił m.in. w swoim wykładzie w Berlinie (10.05.2015) Daniele Ganser (KenFM zeigt: Regime-Change in der Ukraine? Dr. Daniele Ganser, youtube). Wg mediów alternatywnych USA i UE dąży do konfliktu z Rosją, a przyczyną obecności Amerykanów na Ukrainie są ich interesy związane z ropą naftową i rolnictwem (koncerny Chavron, Shell). W czasie prezydentury Janukowycza Ukraina w roku 2010 przyjęła neutralność, co media mainstreamowe przemilczają. Na Ukrainie od lat przeważały wśród ludności sympatie prorosyjskie i nastroje antyNATOwskie. Rozczarowany niekorzystnymi dla Ukrainy warunkami Janukowycz odmówił jesienią 2013 podpisania Umowy Stowarzyszeniowej z UE, był zwolennikiem zbliżenia się do Rosji i rozważał przystąpienie swego kraju do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Jak twierdzą alternatywni dziennikarze, nie podobało się to Zachodowi, który zorganizował na Ukrainie pucz. Niewygodny Janukowycz opuścił Ukrainę, a przyjazny zachodnim korporacjom miliarder Poroszenko doprowadził do rezygnacji przez Ukrainę z neutralności i podpisania umowy Stowarzyszeniowej z UE w r. 2014, która weszła w życie 1.01.2016. W lutym br. uchwalono na Ukrainie prywatyzację.

Inny duży kompleks tematyczny, który pojawia się w wielu mediach alternatywnych, stanowi krytyka neoliberalnej demokracji, która określana jest również przez naukowców mianem demokracji pozorowanej (Mausfeld), symulowanej (Blühorn, Ulfkotte) lub postdemokracji (Crouch). Niepokojące jest ograniczanie kompetencji demokratycznych instytucji i absolutny prymat gospodarki neoliberalnej. Podobnie jak istnieją różne modele zachodniej demokracji na świecie (w Europie tradycyjnie stosowano model demokracji socjalnej - np. w Niemczech, Francji, Szwecji), są też różne koncepcje ekonomiczne. Model systemu finansowego i gospodarki powinien być społeczeństwu przez polityków i media objaśniany oraz dyskutowany. Tymczasem realizowany od około 25-30 lat na Zachodzie model neoliberalnej gospodarki jest stosunkowo nowy i był sukcesywnie wprowadzany najpierw przez Ronalda Reagana w USA i Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii. Model ten w żadnym kraju nie był objaśniany, lecz stopniowo wprowadzany z inspiracji pewnych grup nacisku, niejako na zasadzie nie sprawdzonego eksperymentu, bez zbadania jego skutków ubocznych i długofalowego działania. Ponieważ znacznie podnosi przywileje i zyski koncernów oraz najbogatszych grup społecznych, jest przez nie forsowany i reklamowany jako najlepszy i niemalże jedynie słuszny. W swojej słynnej książce Terapia szoku. Rozwój kapitalizmu katastrof (2007) kanadyjska dziennikarka Naomi Klein twierdzi, że neoliberalna koncepcja ekonomiczna ma destrukcyjny wpływ na gospodarkę i system finansowy krajów. Zgodnie z neoliberalną koncepcją od połowy lat 80tych prywatyzacji uległy w Wielkiej Brytanii (po zdławieniu wielkiego strajku górników) przemysł stalowy, woda, elektryczność, gas, poczta i telekomunikacja, linie lotnicze British Airlines, koncern BP, usługi finansowe deregulowano od r. 1986. Różnice w wynagrodzeniu były wówczas dużo mniejsze, np. dyrektor fabryki zarabiał w Wlk. Brytanii ok. 10 razy więcej niż zwykły robotnik (w r. 2007  ok. 100krotnie więcej), w USA - 43 razy więcej (w r. 2007 - pon. 400 razy więcej). Stopniowo prywatyzowano także banki w różnych krajach. Banki otrzymały m.in. prawo do grania na giełdzie. Ze skromnej branży usługowej bankowość rozwinęła się w potężny „przemysł bankowy“, oferujący coraz to nowe spekulacyjne „bankowe produkty“, który zajmuje centralne miejsce w gospodarce neoliberalnej. Zasada rezerwy cząstkowej powoduje że banki udzielają kredytów z nieistniejących pieniędzy. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że dominującą walutą jest dolar, od r. 1971 nie posiadający pokrycia w złocie. Największe banki, ale także giełdy papierów wartościowych, czy firmy ratingowe (oceniają one „wartość” gospodarczą danego państwa, co ma potem fundamentalne znaczenie przy określaniu kursu waluty danego kraju) są w rękach prywatnych.

Deregulacja systemu finansowego doprowadziła do kryzysu finansowego w r. 2007, prowadzi ponadto do zadłużania państw, gmin, firm i pojedynczych obywateli. System dotacji w UE wymusza zaciąganie kredytów. Prywatyzacja oznacza wyprzedaż państwowego i narodowego majątku, deregulacje powodują entindustrializację i rosnącą zależność krajów biedniejszych, które bezlitośnie wykorzystywane są przez kraje najbogatsze. Prywatyzacja jest szczególnie niebezpieczna w biedniejszych krajach (jak np. Polska, Rumunia czy Ukraina), w których fabryki i inne dobra wyprzedawane są często po zaniżonej cenie, a majątek narodowy przejmowany przez zagraniczne firmy i korporacje. Tzw. raje podatkowe, spółki-córki czy partnerstwo publiczno-prywatne to idealne możliwości bogacenia się i mnożenia zysków dla koncernów. Umożliwiają one monopolizację (brukselska „gospodarka koncernów” /prof. Max Otte/) i globalizację, stwarzają możliwość ucieczki od podatków, rujnując jednocześnie gospodarkę poszczególnych krajów. Powodują też rosnącą przepaść pomiędzy bogatymi i biednymi, przyczyniają się do wzrostu bezrobocia, obcinania wydatków socjalnych, obniżania pensji, pogarszania się warunków pracy. Pieniądze straciły swą pierwotną rolę środka płatniczego (wycena wartości), a płace nie są już odzwierciedleniem pracy i wydajności. Jedyną partią, która konsekwentnie od kilku lat krytykowała otwarcie system bankowy i cięcia socjalne była Die Linke (Wagenknecht, Gysi), a ostatnio także Alternatywa dla Niemiec. Jako wrogie bankom i korporacjom partie te pokazywane są przez media mainstreamowe w sposób negatywny.

Od roku 2007 panuje permanentny kryzys finansowy i zamiast - jak po Wielkim Kryzysie z roku 1929 - wprowadzić ścisłe regulacje i pożegnać się z neoliberalizmem, owa destrukcyjna neoliberalna koncepcja nadal jest realizowana. Dr Sahra Wagenknecht, ekonomistka z partii „Die Linke”, proponowała umorzenie długów i regulacje finansowe. Jednak Unia Europejska - jak zauważa niemiecki kabarecista Volker Pispers - podejmuje „miłe bankom” decyzje, Angelę Merkel określa się ironicznie jako „bankową kanclerz” (prof. Eberhard Hamer). Neoliberalizm stawia na usługi, likwidując przemysł i przenosząc zakłady produkcyjne do krajów o tańszej sile roboczej. Wypaczył on relacje pomiędzy pracodawcą i pracobiorcą, obdarzając pierwszego nadmiernymi prawami, a drugiego stawiając w sytuacji gorszego, który zawsze ma udowadniać swą wartość i być niepewny jutra. Nastąpiło ogromne zróżnicowanie płac, w Niemczech i USA znacznie zmalała klasa średnia, wzrosła liczba najniżej zarabiających. Jeszcze niedawno potężne związki zawodowe utraciły swą rolę, powstały związki pracodawców. Nastąpiła „atomizacja” czyli ogromne zróżnicowanie społeczeństwa i rozbicie jego solidarności, jedności i siły. Wskazywał na to prezydent Niemiec Christian Wulff swoim przemówieniu z Lindau (2011). Demokracja liberalna jest społecznie szkodliwym wariantem, tworzy uprzywilejowane warstwy w każdym zawodzie (np. zwykli dziennikarze pracują na „gwiazdę” i otrzymują niskie wynagrodzenie"), dzieli i różnicuje. Jest to niebezpieczny i niesprawiedliwy społecznie model demokracji dla bogaczy i prominentów. Nie bez powodu na Zachodzie od kilku lat robi karierę książka francuskiego ekonomisty Thomasa Pikettyego Kapitał w XXI wieku.

Media głównego nurtu nadal propagują neoliberalną gospodarkę rzekomo jako jedynie słuszny wariant, nie jest on nawet dyskutowany, ani kwestionowany, zadanie to przejmują w związku z tym media alternatywne i społecznościowe. W Niemczech i Austrii jest grupa wybitnych naukowców, którzy zaangażowali się w propagowanie wiedzy na temat systemu bankowego i gospodarczego. Ich wykłady dostępne są m.in. na youtube. Mechanizmy funkcjonowania ekonomii neoklasycznej czyli neoliberalnej („gospodarka rodem z kasyna” lub „globalne kasyno” /Sahra Wagenknecht/) i systemu finansowego (kryzys bankowy i euro, kreacja pieniądza z niczego, kreowanie długów, lichwiarski system finansowy, rezerwa cząstkowa /Fractional Reserve/, amerykański Bank Rezerw Federalnych FED, tzw. agencje ratingowe, likwidacja gotówki) omawia, objaśnia i komentuje wielu specjalistów. Do grona tego należą np. Andreas Popp z "Wissensmanufaktur", w swoich wykładach dostępnych na youtube także m.in. prof. Franz Hörmann, prof. Heinz-Josef Bontrup, prof. Heiner Flassbeck, prof. Hans-Werner Sinn, prof. Eberhard Hamer czy prof. Bernd Senf (taktyka zadłużania). Stanowią oni wąską grupę ekonomistów krytycznych wobec neoliberalizmu, któremu hołduje niemal 90-95 procent ekonomistów niemieckich (w Polsce niemal 100 procent). Prof. Bontrup wskazuje na fakt, iż w szkołach ekonomicznych zaniechano nauki o różnych modelach ekonomii, nauczany i forsowany jest tyko szkodliwy jego zdaniem model neoliberalny. O Europejskim Pakcie Stabilizacji Finansowej (ESM) mówią m.in. prof. Wilhelm Hankel i prof. Albrecht Schachtschneider. Wielkim krytykiem panującego systemu finansowego jest dziennikarz, komentator finansowy, makler giełdowy i autor książek Dirk Müller (znany także jako Mr. Dax), który opowiada się za systemem finansowym bezodsetkowym.

W opinii wielu fachowców wprowadzenie euro było błędem, straciły na tym Niemcy, ale przede wszystkim biedniejsze kraje (Irlandia, Hiszpania, Portugalia), zaś Grecja została wmanewrowana w kłopoty finansowe przez amerykańskie banki JP Morgan i Goldmann Sachs. Dziennikarze alternatywni wskazują na pewną sprzeczność: choć USA należą do Zachodu i NATO, to pod względem ekonomicznym są konkurentem UE. Szczególnie nie podobało się im wprowadzenie waluty euro, która na rynkach międzynarodowych i giełdach stała się konkurentem dla słabnącego dolara (niektóre kraje zaczęły np. rozliczać transakcje za ropę w euro, a nie w dolarze). Zagrażało to dominacji dolara i ekonomicznej hegemonii USA na świecie. Zdaniem niektórych komentatorów w mediach alternatywnych USA posłużyły się Grecją, by wywołać kryzys i osłabić strefę euro. Alternatywne media krytykują koncepcję ratowania prywatnych banków i paktu ESM jako niedemokratyczny i niezgodny z konstytucją. Szczególnie niepokojące i naganne są ich zdaniem powiązania pomiędzy wielką finansjerą, gospodarką, mediami a polityką oraz zajmowanie najwyższych stanowisk w różnych bankach (np. Goldmann Sachs) i koncernach, a także w międzynarodowych instytucjach finansowych i UE przez grupę powiązanych ze sobą osób.

KenFM pokazuje w swoim programie metody działania Banku Światowego (rozmowa ze Szwajcarem Peterem Königem, który pracował dla BŚ 30 lat) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW, audycja z Ernstem Wolffem), które wbrew pozorom nie są instytucjami ani charytatywnymi, ani nawet wspierającymi rozwój biedniejszych krajów. Peter König stwierdził: „Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy stały się narzędziem w rękach skorumpowanej elity finansowej. Oligarchowie używają tych narzędzi, by podbijać i zniewalać całe kontynenty“. Media mainstreamowe rzadko piszą krytycznie o BŚ czy MFW, jednak wiosną 2015 m.in. w ARD pojawiły się informacje o masowych, wymuszonych wysiedleniach ok. 3,4 mln ludzi w biednych krajach, w związku z realizacją inwestycji finansowanych przez te instytucje. Prof. ekonomii Bernd Senf przypomina o książce Kanadyjczyka Michela Chossoudovsky’ego The Globalisation od Poverty, który użył pojęcia „financial warfare“ (finansowe prowadzenie wojny). Miał on na myśli świadomą strategię zadłużania stosowaną przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, aby zrujnować biedne kraje Trzeciego Świata i wykorzystać ich bogactwa naturalne. Kiedy w r. 1985 artyści na całym świecie zorganizowali wielki koncert Live Aid ( uczestniczyli w nim m.in. U2, Queen, Dire Straits, Elton John) w związku z pomocą dla głodujących w Etiopii wydawało się wówczas, że za 20-30 lat problem głodu i biedy w Afryce zostanie zlikwidowany. Tak się jednak nie stało.

Pod względem tematycznym inną część mediów alternatywnych stanowi krytyka demokracji w Unii Europejskiej, jej mechanizmów, struktur i sposobu funkcjonowania: nietransparentność unijnych struktur i procedur, nadmierna władza prezydenta UE (obecnie kontrowersyjny J.C. Juncker) i Komisji Europejskiej, rosnące wpływy lobbystów, a poprzez nich anonimowych elit i koncernów, ograniczanie roli parlamentów krajów członkowskich UE, uczucie bezradności u obywateli i braku wpływu na władzę. W roku 2005 poprzez negatywny wynik referendów w Holandii i we Francji upadł projekt wprowadzenia konstytucji europejskiej. W związku z tym z polecenia Merkel i Sarkozego szybko zamieniono ją na Traktat Lizboński, zmieniając sformułowania i formy zewnętrzne. Wprowadzenie Układu Lizbońskiego (2009), który pomimo protestów w nadzwyczaj szybkim tempie został uchwalony zarówno w Parlamencie Europejskim w Brukseli, jak i w niemieckim Bundestagu (tym razem nie w drodze referendów, lecz przeważnie w głosowaniach parlamentarnych), stanowi ważną cezurę w rozwoju Unii Europejskiej. W niemieckim Bundestagu jedynie partia Die Linke (Wagenknecht, Gysi) głosowała przeciw przyjęciu Traktatu. Irlandia w referendum w czerwcu 2008 r. odrzuciła Traktat Lizboński - wynik ten nie został jednak uszanowany, a referendum powtórzono jesienią 2009 r. Wskutek braku odpowiedniej kampanii informacyjnej w mediach obywatele UE nie są świadomi faktu, że Układ Lizboński jest de fakto nową europejską konstytucją, na mocy której ustanowiono nowy super-rząd (Komisja Europejska), a rola narodowych parlamentów, rządów i prezydentów została znacznie ograniczona. Kraje członkowskie UE utraciły w ten sposób znaczną część swojej suwerenności i niezależności, przed czym ostrzegali jeszcze w roku 2008 w swoich publikacjach i na wiecach informacyjno-protestacyjnych m.in. prof. Schachtschneider, Ch. Hörstel czy J. Elsässer. Tak fundamentalna zmiana, jak uchwalenie Układu Lizbońskiego (umożliwia on centralne zarządzanie UE), powinno było nastąpić po długich dyskusjach, szerokich kampaniach informacyjnych i przede wszystkim w formie referendów we wszystkich krajach UE.

Zgodnie z Układem Lizbońskim szef (Prezydent) Komisji Europejskiej otrzymał najwyższe kompetencje, unijni Komisarze (delegowani przez poszczególne rządy) rządzą bez kontaktów z własnym rządem (są one zabronione), zamiast tego mają często spotkania z lobbystami wielkich koncernów i banków. Ich przedstawiciele zasiadają potem w komisjach UE, które tworzą nowe prawa (np. przedstawiciel Phillipsa zasiadał w komisji ”żarówkowej”, ustawa ta przeszła nawet bez głosowania w PE). Funkcja przewodniczącego Rady Europejskiej Tuska jest raczej symboliczna i administracyjna, nie ma on żadnej realnej władzy. Przemilczany jest zawstydzający fakt, iż przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz ma tylko wykształcenie na poziomie dawnej zawodówki i nie ukończył żadnych studiów. Parlamentarzyści Parlamentu Europejskiego (PE) nie mają paradoksalnie prawa inicjatywy ustawodawczej, która znajduje się w gestii Komisji Europejskiej. Redukuje to ich do roli maszynki do głosowania. Także rozkład głosów w PE - po 6 głosów dla najmniejszych państw - może budzić wątpliwości. Taka struktura władzy stawia pod znakiem zapytania fundamentalne zasady demokracji (władza pochodzi z dołu, stanowiona przez naród w formie wyborów) i umożliwia autorytarne sprawowanie władzy poprzez regulacje i nowe ustawodawstwo. Niebezpieczną furtkę do łamania demokracji stanowi łatwy dostęp lobbystów do Prezydenta i Komisarzy UE, dzięki czemu wielkie banki i koncerny mają możliwość bezpośredniego wpływania na decyzje Komisarzy unijnych i uchwalane ustawy. Fakt ten prowadzi do dyktatury UE, władzy oligarchów (prof. Max Otte) czy nawet do neo-feudalizmu, na co często wskazują media alternatywne (KenFM, NuoViso, Compact-Magazin, Michael Vogt). Krytykowane są powiązania między polityką, a biznesem (10-letni szef Komisji Europejskiej Barroso został ostatnio doradcą banku Goldman Sachs, Tony Blair od 2008r. pracuje dla banku JP Morgan). Pomimo licznych protestów nadal negocjowana jest umowa TTIP z USA, która może zrujnować europejską gospodarkę.

Na płaszczyźnie niemieckiej kanclerz Angela Merkel zdaje się reprezentować raczej interesy banków i wielkich przedsiębiorstw, niż własnych obywateli. Alternatywne media krytykują koncepcję wspierania banków, strategię dalszego zadłużania, niesamodzielność i zależność Merkel od USA, jej politykę imigracyjną ostatnich lat. Po aferze podsłuchowej z NSA i BND (Snowden, 2013) padały stwierdzenia, że Niemcy są „okupowane” (Elsässer, Jebsen), są „kolonią Niemiec”, mówiono o amerykańskim szpiegostwie gospodarczym, postawie „podległości wasala” (S. Wagenknecht) wobec USA oraz braku stanowczej reakcji Merkel. Prof. Gertrud Höhler, socjolog i literaturoznawca, krytykuje w swojej książce Matka chrzestna. Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy (2012) relatywizację wartości u Merkel, jej odwrót od moralności w polityce, silne tendencje do autorytaryzmu, czy forsowanie polityki niezgodnej z dobrem ogółu. O ignorowaniu przez Merkel opinii własnych obywateli czy innych krajów UE świadczy jej polityka imigrancka i zaproszenie uchodźców do Niemiec 4.09.2015 r., wypowiedziane bez konsultacji z koalicyjną CSU i krajami sąsiednimi. Niekontrolowany napływ uchodźców pokazał słabości Układu z Schengen, a także różnice w podejściu krajów członkowskich UE do kwestii azylantów (Polska, Węgry i Czechy były przez niemieckie media ostro krytykowane za swój brak solidarności z Niemcami w tej sprawie). W przeciwieństwie do dziennikarzy mainstreamowych, którzy politykę imigrancką wspierają (częściowo za pomocą manipulacji obrazami z matkami i dziećmi, atakowaniem w studiu zaproszonych gości), media alternatywne i popularny program kabaretowy w telewizji „Die Anstalt” zdecydowanie krytykują merkelowską „politykę zdrady”, „zarządzania chaosem”, ograniczanie wolności, ponadto obawiają się wojny domowej (Udo Ulfkotte). Hörstel przypomniał o książce Kelly M. Greenhill: Massenmigration als Waffe (Masowa migracja jako broń), która mówi o wywoływaniu i sterowaniu migracji i wysiedleń w celu destabilizacji i osłabienia - w tym wypadku - Niemiec i Europy. Zadziwiające są niekonsekwencje w podejściu do kwestii imigrantów, z jednej strony zadeklarowano przyjęcie 1 miliona (w r. 2016 - nawet kolejnego), z drugiej zaś media pokazywały reportaże o odsyłaniu do kraju pochodzenia nawet wieloletnich imigrantów (nawet po 15-20 latach nie mieli oni obywatelstwa) - pomimo integracji i dobrych opinii sąsiadów. Rzadko słyszalny był protest zwykłych ludzi, ponieważ od kilku lat także wielu Niemców nie ma pracy, żyje z najniższej pensji, obcinane są płace i wydatki socjalne, tymczasem znalazły się ogromne fundusze na przyjęcie rzeszy nowych imigrantów. Media alternatywne donoszą o protestach przeciw nadmiernemu napływowi imigrantów (m.in. PEGIDA), wskazują na związane z tym zagrożenia i krzywdy wyrządzane własnym obywatelom. Zaniepokojenie i protesty ludności są ignorowane przez media, a krytycy przyjęcia mas imigrantów (większość z nich stanowią imigranci ekonomiczni) są dyskredytowani, poprzez wmawianie im braku empatii czy tendencji ekstremistycznych. Politolog prof. Patzelt ostrzegał przed wielką przepaścią pomiędzy oficjalną polityką a odczuciami obywateli. Niedopuszczalne jest stawianie na tym samym poziomie prawdziwego patriotyzmu i miłości do ojczyzny z nacjonalizmem z epoki Hitlera.

Unia Europejska powstała jako piękny, pokojowy, humanistyczny projekt, który miał rozwijać wolność, solidarność i współpracę krajów europejskich. Jak się wydaje, po drodze zagubiono wzniosłe ideały, a Unia stała się nietransparentną biurokratyczną demokracją z autorytarnym sterowaniem z góry (Sahra Wagenknecht). Brexit (23.06.2016) pokazał zmęczenie i rozczarowanie Brytyjczyków nadmierną imigracją i odgórnym sterowaniem w UE. Po Brexicie media mainstreamowe w Niemczech „obraziły” się na Brytyjczyków za ich decyzję, podczas gdy S. Wagenknecht wskazała na konieczność „nowego startu” w UE, obrania bardziej socjalnej, przyjaznej obywatelom drogi (umorzenie długów, redukcja bezrobocia). W opinii mediów alternatywnych, jeśli UE nie zmieni swej polityki, dojdzie prawdopodobnie do jej rozpadu. Jak wiadomo, UE nie zamierza zmienić obranego kierunku, a wręcz wprost mówi o superpaństwie i stworzeniu wspólnej armii. Zdaniem mediów alternatywnych rozmieszczanie wojsk NATO w Polsce i krajach nadbałtyckich niepotrzebnie eskaluje międzynarodową sytuację.

Media alternatywne i społecznościowe zdają się przejmować zadania nie wypełniane przez media mainstreamowe, czyli dostarczanie brakujących informacji i komentarzy, krytyczne podejście do rządzących i reagowanie na systemowe niesprawiedliwości. Rainer Mausfeld mówi nawet o zamierzonej „neoliberalnej indoktrynacji” i wprowadzaniu zachodniej opinii publicznej w stan „moralnej apatii”, przy czym media odgrywają zasadniczą rolę. W neoliberalizmie widzi on „wojnę bogatych przeciwko biednym”, w której posługują się oni manipulacją i hipokryzją. Brak transparencji - wbrew deklaracjom - i zbyt szybkie, pospieszne „prawne umocowania neoliberalnych struktur” ma nadać im pozory legalności i demokracji. Pojawia się jednak pytanie, na ile i czy w ogóle, forsowanie i odgórne wprowadzanie neoliberalnej koncepcji finansowo-gospodarczo-społecznego porządku, który dla całych narodów okazuje się być destrukcyjny, rzeczywiście jest demokratyczny i ma swą legitymizację. Media zachodnie od lat nie wypełniają obowiązku pełnego i rzetelnego informowania społeczeństwa, co jest bezpośrednim zagrożeniem dla demokracji. Jak nieustannie twierdzi wiele mediów alternatywnych, należy zrezygnować z błędnego systemu finansowego, z modelu zadłużania, a polityka finansowa powinna znajdować się wyłącznie w gestii państwa. Nie bez powodu mówi się o nowych rodzajach niewidzialnego ekonomicznego niewolnictwa (świadome zadłużanie, niskie płace, bezrobocie, wprowadzanie wielu regulacji w UE) i ciągłego medialnego „urabiania” i „ogłupiania narodu”. W swojej książce Unterwerfung als Freiheit. Leben im Neoliberalismus (Podległość jako wolność. Życie w neoliberalizmie, 2015) Patrick Schreiner zwraca uwagę na fakt, że ludzie są zmanipulowani do tego stopnia, iż przyjmują jako własne narzucone sposoby życia i poczuwają się do winy nawet wtedy, gdy zawodzi państwo (czują się winni jako „niesocjalni”, jeśli nie mają pracy, choć to państwo swoją polityką likwiduje miejsca pracy, a imigracja bezrobocie zwiększa; niespłacalne kredyty wskutek błędnej koncepcji finansowej).

Poprzestawianie wartości (w centrum systemu wartości postawiono bogacenie się i własność, rugowanie państwa narodowego), manipulacja ideałami i priorytetami (np. w szkołach ekonomicznych nauczane jest hasło „chciwość jest dobra”, ostatnio zniechęca się młodych ludzi do studiowania), degradacja człowieka do roli nieważnego, wymienialnego elementu w rzekomo wolnej gospodarce rynkowej spowodowały wielkie spustoszenia w sposobie myślenia ludzi, którzy teraz według Mausfelda potrzebują od-czarowania i de-liberalizacji myślenia. Zachodnie społeczeństwa zapomniały, że jeszcze niedawno człowiek i jego indywidualność stały w centrum demokracji, a nie gospodarka. Ekonomia i gospodarka ma służyć dobru całego społeczeństwa, a nie wybranych jednostek czy grup społecznych. Każdy kraj powinien przede wszystkim dbać o dobro swoich obywateli, stawiać na samodzielność, rozwijać naukę, rolnictwo i przemysł, a nadwyżkami dzielić się z zagranicą. Importować powinniśmy to, czego nam brakuje. Likwidacja przemysłu i przeniesienie fabryk do tańszych krajów okazało się wielkim błędem, choć krótkofalowo tendencja ta przynosi korporacjom wielkie zyski. Strategia zadłużania prowadzi do osłabienia roli państwa i niebezpiecznego wzrostu roli wielkich koncernów (Wulff, Wagenknecht), które mogą zagrozić bezpieczeństwu, wolności i dobru obywateli. Neoliberalizm okazuje się być wielkim błędem i pułapką, choć wiele osób wciąż tego nie dostrzega. Alternatywne media próbują swoimi działaniami wypełnić luki informacyjne, uświadomić odbiorcom obecny stan rzeczy, wskazać na nieprawidłowości, przyczynić się do zmiany myślenia a w konsekwencji do wprowadzenia pozytywnych zmian społecznych, politycznych i gospodarczych.

Barbara Rowińska-Januszewska / Irena Urbanowska

 

 

NIEMIECKOJĘZYCZNE MEDIA ALTERNATYWNE

Anti-Zensur-Koalition http://www.anti-zensur.info/azk12/

Compact. Magazin für Souveränität (miesięcznik, red. nacz. Jürgen Elsässer)  https://www.compact-online.de/

Contra Magazin. News und Informationen https://www.contra-magazin.com/

Die Freie Welt. Die Internet- & Blogzeitung für Zivilgesellschaft http://www.freiewelt.net/

Die Propagandaschau. Der Watchblog https://propagandaschau.wordpress.com/

Free21. News On-Paper (auch als pdf) http://www.free21.org/

Ganser, Daniele https://www.danieleganser.ch/

Gerhard-Wisnewski-de http://www.gerhard-wisnewski.de/Kopp.html

Hörstel, Christoph  (Partei "Deutsche Mitte") http://christoph-hörstel.de/

KenFM (rozmowy i informacje - Ken Jebsen) https://kenfm.de/, youtube

Klagemauer.TV www.kla.tv (seit 2012)

Kontext. Die anderen Nachrichten http://www.kontext-tv.de

Kopp Online http://info.kopp-verlag.de/index.html

Medien-Klagemauer.TV http://www.kla.tv/

Medien-Lügen. Alternative Nachrichten abseits des Mainstreams http://medien-luegen.blogspot.com/

NachDenkSeiten. Die kritische Webseite (Albrecht Müller) http://www.nachdenkseiten.de/

NachDenkZeit. Der kritische Informationskanal auf youtube: https://www.youtube.com/user/NachDenkZeit

NEOPresse. Unabhängig, frei, unzensiert. http://www.neopresse.com/

News 23, Kanał auf youtube https://www.youtube.com/user/NewsX23

Netzfrauen https://netzfrauen.org

NuoViso.tv (portal z filmami wideo) https://nuoviso.tv/

RT Deutsch (wcześniej Russia Today, program Der fehlende Part) https://deutsch.rt.com/

Stimme und Gegenstimme (cotyg. w pdf, red. Ivo Sasek) http://www.gesundes-deutschland.de/S&G/

Vogt, Michael: http://quer-denken.tv/, http://quer-denken.tv/index.php/onlineshop/category/43-michael-friedrich-vogt-tv

WeltnetzTV. Plattform für linken und unabhängigen Videojournalismus

Wissensmanufaktur http://www.wissensmanufaktur.net

Zeit-Fragen. Wochenzeitung für freie Meinungsbildung, Ethik und Verantwortung http://www.zeit-fragen.ch/index.php

 

 

LITERATURA

Bröckers, Matthias / Schreyer, Paul: Wir sind die Guten. Ansichten eines Putinverstehers oder wie uns die Medien Manipulieren. Frankfurt/Main 2014.

Chomsky, Noam / Vltchek, Andre: Der Terrorismus der westlichen Welt. Münster 2014.

Crouch, Colin: Postdemokratie. Frankfurt/Main 2013.

Frindte, Wolfgang / Haußecker, Nicole (red.): Inszenierter Terrorismus. Mediale Konstruktionen und individuelle Interpretationen. Wiesbaden 2010.

Ganser, Daniele: NATO-Geheimarmeen in Europa: Inszenierter Terror und verdeckte Kriegsführung. Zürich 2009.

Gärtner, Markus: Lügenpresse. Wie uns die Medien durch Fälschen, Verdrehen und Verschweigen manipulieren. Rottenburg 2015.

Greenhill, Kelly M.: Massenmigration als Waffe.Vertreibung, Erpressung und Außenpolitik. Rottenburg/Neckar 2016.

Herles, Wolfgang: Die Gefallsüchtigen. Gegen Konformismus in den Medien und Populismus in der Politik. München 2015.

Höhler, Gertrud: Matka chrzestna. Jak Angela Merkal przebudowuje Niemcy. Poznań 2013.

Klein, Naomi: Doktryna szoku. Warszawa 2011.

Krone-Schmalz, Gabriele: Russland verstehen. Der Kampf um die Ukraine und die Arroganz des Westens. München 2015.

Krüger, Uwe: Der Einfluss von Eliten auf Leitmedien und Alpha-Journalisten – eine kritische Netzwerkanalyse. Köln 2013.

Lüders, Michael: Wer den Wind sät. Was westliche Politik im Orient anrichtet. München 2016.

Müller, Albrecht: Meinungsmache: Wie Wirtschaft, Politik und Medien uns das Denken abgewöhnen wollen. München 2009.

Ploppa, Hermann: Die Macher hinter den Kulissen: Wie transatlantische Netzwerke heimlich die Demokratie unterwandern. München 2015.

Roth, Jürgen: Der stille Putsch. Wie eine geheime Elite aus Wirtschaft und Politik sich Europa und unser Land unter den Nagel reißt. München 2014.

Schachtschneider, Karl Albrecht: Die Rechtswidrigkeit der Euro-Rettungspolitik. Ein Staatsstreich der politischen Klasse. Rottenburg/Neckar 2011.

Schirmer, Gregor: Der Aufstieg der EU zur Militärmacht. Eine politisch-juristische Streitschrift. Berlin 2012.

Seidler, John David: Die Verschwörung der Massenmedien. Eine Kulturgeschichte vom Buchhändler-Komplott bis zur Lügenpresse. Bielefeld 2016.

Storz, Wolfgang: "Querfront" – Karriere eines politisch-publizistischen Netzwerks. Arbeitspapiere der Otto-Brenner-Stiftung Nr. 18, Frankfurt/Main 2015 (pdf).

Ulfkotte, Udo: Gekaufte Journalisten. Rottenburg am Neckar 2014.

Wernicke, Jens: Rainer Mausfeld. Die neoliberale Indoktrination. W: Free21,10.02.2016, pdf, S. 1-8

Wolff, Ernst: Weltmacht IWF. Chronik eines Raubzugs. Marburg 2014.

Ziegler, Jean: Der Hass auf den Westen. Wie sich die armen Völker gegen den wirtschaftlichen Weltkrieg wehren. München 2011.

 

Od redakcji:

powyższy tekst opublikowaliśmy (za zgodą Autorek) bez przypisów. Lecz zainteresowani mogą otrzymać z przypisami. Wystarczy zwrócić się do nas o to pod adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.